"Kubuś i Hefalumpy": STUWIEKOWY LAS
Część piąta, w której dźwięki przenoszą nas do harmonijnego świata Stuwiekowego Lasu…
Żaden disnejowski film nie byłby kompletny bez zapadających w pamięć piosenek – ale i dla nich trzeba znaleźć dogodny moment. Rozwijając opowieść ustaliliśmy, że chcemy tam zamieścić trzy lub cztery piosenki. Jako scenarzysta jestem świadom takich uwarunkowań – mówi Spiliotopoulos. – Kiedy scenarzysta i reżyser czują, że w danym miejscu powinno się wprowadzić piosenkę, zapisują to w scenariuszu. Rodzaj piosenki zależy od momentu, do jakiego się odnosi.
Muzyka ma kolosalne znaczenie w tych filmach – zgadza się z nim Koplos-Miller. – To bardzo ważne, by muzyka wspierała postacie i całą historię. Daje to filmowi dodatkową głębię i element rozrywki – a to jest bardzo istotne.
Carly Simon, która napisała muzykę i słowa do kilku piosenek, dyskutowała pomysły muzyczne z filmowcami już we wczesnej fazie rozwoju projektu. Nissen opowiada: Spędziliśmy razem wiele, wiele godzin, dopasowując te melodie do sytuacji. To była bardzo dobra współpraca. Simon jest „weteranką” kubusiowych produkcji: uczestniczyła m.in. w realizacji filmu „Prosiaczek i przyjaciele”. Zdobyła Oscara w kategorii „najlepsza piosenka” („Let The River Run” w „Pracującej dziewczynie” Mike’a Nicholsa), poza tym pojawienie się jej głosu z jego delikatną barwą doskonale harmonizuje z naszą historią. Ogromnie cieszymy się, że mogliśmy z nią współpracować i myślę, że miała wielki wkład w efekt końcowy – mówi Koplos-Miller.
Simon była oczarowana historią, a jej temat niewiarygodnie ją dopingował: Kubuś i jego przyjaciele zrozumieli, że ich wyobrażenie Hefalumpa nie jest prawdziwe – mówi. – Kiedy cała grupa i Hefalumpy w końcu się spotykają, wszyscy się obejmują i film staje się opowieścią o akceptacji, bardzo ważnym zagadnieniu we współczesnym świecie.
Carly posiada niezwykłą umiejętność pisania niezapomnianych melodii – podkreśla Frank Nissen. – Sposób, w jaki podchodzi do muzyki i słów, jest bardzo inspirujący.
Do tego filmu wniosła wyjątkowy głos i niewiarygodne wyczucie postaci – dodaje Evan Spiliotopoulos. – Zna te postaci i ich głosy na wylot. Sądzę, że właśnie dlatego kołysanka „Little Mr. Roo” jest tak bardzo poruszająca, a „Shoulder to Shoulder” tak czuła, pełna energii, porywająca i zabawna zarazem.
Podniosły utwór „Shoulder to Shoulder” jest emocjonalnym punktem kulminacyjnym filmu. Ta piosenka sławi przyjaźń Maleństwa i Lumpka – mówi Nissen. – Szukaliśmy sposobu, by widzowie mogli ją odczuć jako coś wielkiego i wyjątkowego. Zasugerowaliśmy, aby chór śpiewał razem z wiodącymi głosami, i ściągnęliśmy dzieci, by rozjaśnić głos prowadzący, a wtedy był już zaledwie mały krok do tego, by powiedzieć: „Zgoda, pozwólmy dzieciom, aby naprawdę zaśpiewały”. Pomysł chwycił od razu.
W wersji polskiej piosenki z tekstami autorstwa Marka Robaczewskiego wykonała Anna Jurksztowicz, pod kierownictwem muzycznym Marka Klimczuka. „Shoulder to Shoulder” nosi tytuł „Jesteś do mnie podobny”, zaś kołysankę „Little Mr. Roo” nagrano jako „Śpij Maleństwo już”.
oglądając „Kubusia i Hefalumpy” rozumiemy, dlaczego niedźwiadek i jego przyjaciele opierają się czasowi i zajmują tyle miejsca w sercach dzieci i dorosłych na całym świecie: Oprócz wszystkich swoich dziwactw i fobii, postacie żywią do siebie ogromną wprost ilość uczuć – wyjaśnia Frank Nissen. – One naprawdę o siebie dbają i są bardzo dobrymi przyjaciółmi. Przesłanie, że ludzie potrzebują być blisko siebie, jest wciąż bardzo ważne i prawdziwe.
Kubuś, Maleństwo, Tygrys, Sowa, Królik, Prosiaczek i Lumpek przekazują jeszcze jedną uniwersalną prawdę, wypowiedzianą przez Brendę Blethyn: Kiedy już się spotkamy i poznamy, wszystko wraca na swoje miejsce, nie ma się czego bać, jesteśmy do siebie bardzo podobni.
Film mówi o wszechobecnych uprzedzeniach i o tym, jak bardzo ludzie są do siebie podobni, kiedy bliżej im się przyjrzysz – dodaje Nikita Hopkins, głos Maleństwa. – Nie jesteśmy aż tak różni.