"Księga Cieni: The Blair Witch 2": BLAIR WITCH A FENOMEN REALITY TV
Od momentu wypuszczenia "The Blair Witch Project", apetyt Amerykanów na taką rozrywkę wzrósł jeszcze bardziej, czego najlepszym przykładem jest sukces nowych seriali telewizyjnych, takich jak "Survivor" i "Who Wants To Be a Milionaire", ale i niemalejąca popularność seriali takich jak "Cops" czy "Trauma: Life in the ER". Podobnie jak "The Blair Witch Project", programy te doprowadziły do zwiększenia zasięgu telewizji, Internetu i prasy.
I w takim właśnie środowisku, opanowanym przez media, rozgrywa się "Księga cieni". Berlinger nie prosi widza, żeby odłożył na bok to, co wie o pierwszym filmie i zawiesił swoją niewiarę. Wręcz odwrotnie, reakcję widza na "The Blair Witch Project" czyni integralnym składnikiem "Księgi cieni". "W wyjątkowym układzie okoliczności towarzyszących pierwszemu filmowi dostrzegłem możliwość, aby dokręcić jego drugą część, i to w duchu postmodernistycznym" - wyjaśnia reżyser. "Nawet jeśli ktoś nie widział pierwszej części, to idąc na drugą wie, że "The Blair Witch Project" był fenomenem kulturowym. I to jest właśnie "Księga cieni", film o ludziach, którzy dobrze znają pierwszy film. Próbują oni odkryć, czy legenda kryjąca się za tym filmem jest prawdziwa czy nie".
Scenariusz sugeruje też tematy, które Berlinger wykorzystał w "Brother's Keeper", "Paradise Lost" i "Revelations: Paradise Lost 2". Filmy te opowiadały o mordercach, którzy twierdzili, że są niewinni. Sondowały też, jaki wpływ na ich przypadek odegrały media. "Chciałem, aby ten film łączył się z moimi poprzednimi filmami. W Księdze cieni wykorzystuję dwa tematy, które pojawiają się w moich dokumentach: fakt bycia oskarżonym o zbrodnie, których się nie popełniło i to, że w XXI wieku postawiliśmy znak równości pomiędzy amatorskim materiałem wideo a prawdą. 40% ludzi, którzy widzieli Blair Witch, myśli, że to jest film dokumentalny, ponieważ był on kręcony w technice wideo” – powiedział twórca.
"The Blair Witch Project" był quasi-dokumentem, czyli filmem, który udawał dokument. Rozważał on możliwość istnienia nadprzyrodzonej istoty nazywanej Blair Witch. "Księga cieni" odwołuje się do faktu istnienia "The Blair Witch Project" i rozważa jego wpływ na życie pięciorga ludzi, zafascynowanych tym filmem. "Księga cieni" jednak różni się od pierwszego filmu i stawia na głowie podstawową jego koncepcję: czy zagrożenie wywołane przez "The Blair Witch Project" i inne produkty kultury masowej jest tak samo nieokreślone jak to wywołane przez Blair Witch, czy raczej jak najbardziej realne?
"Księga cieni" pozostawia jednak kwestię pochodzenia przemocy - ludzkiej lub nadprzyrodzonej - niepokojąco nierozwiązaną. "Film jest otwarty na interpretacje" - zauważa Berlinger. "Podejście do tajemniczych morderstw, zawarte w moich poprzednich filmach, wykorzystałem tu na wiele sposobów i ożeniłem z gatunkiem horroru. To jest historia o pięciorgu ludzi wiodących życie na granicy istnienia. Tych ludzi na początku łączy koleżeństwo, ale potem staczają się oni w otchłań."
To co łączy piątkę bohaterów, to oczywiście "The Blair Witch Project". Film ten nakłuwa balon publicznej fascynacji rozrywką opartą o realność. Robi to już przez to, że sam prezentuje się jako znaleziony dokument, zrobiony przez 3 studentów reżyserii.
"Księga cieni" zaciera granicę pomiędzy prawdą i zmyśleniem poczynając już od otwierającej sekwencji - inteligentnie zmontowanego dokumentu, który odtwarza historię "The Blair Witch Project". Szkicując historię filmu, od filmu niskobudżetowego, o którym się dużo mówi, do wydarzenia kulturalnego, "Księga cieni" łączy prawdziwy materiał filmowy (m.in. fragmenty "MTV News", "Roger Ebert & Movies" i "Late Night with Conan O'Brien") z wywiadami z prawdziwymi mieszkańcami Burkittsville. Jednym z mieszkańców okazuje się Jeff, zaciekły fan Blair Witch i domorosły biznesmen, grany przez Jeffreya Donovana. "Księga cieni" "odtwarza" zbrodnie Jeffa i jego kumpli, które rzekomo popełnili. Fani programów biograficznych, zawierających często sceny poprzedzające sławę (albo niesławę) bohatera programu, rozpoznają tę strukturę.
"Księga cieni" ma jeszcze jeden niepokojący efekt: umieszcza widza w tym samym położeniu co bohaterów filmu. Wszyscy bowiem posiadają tę samą wiedzę - że "The Blair Witch Project" był "tylko filmem". Bohaterowie odkrywają, że wiedza ta nie stanowi żadnej ochrony. Pozostają narażeni na nieznane i co najbardziej zatrważające - na samych siebie.