KSIĄŻKA: WOJNA RESTREPO
Okrzyknięty Hemingway’emXXI po Gniewie oceanu Sebastian Jungerprzez 15 miesięcy towarzyszy plutonowi marines w okrytych złą sławą górach Afganistanu. Baza Restrepow Dolinie Korengal, gdzie stacjonują nie ma w sobie nic z nadmorskiego kurortu. Aprowizacja dociera helikopterami, posiłki są paczkowane, w bunkrze trzeba się schylad, a cała baza jest wielkości dwóch mieszkao M4. Od squataróżni Restrepotylko codzienna porcja pocisków z Ak-47, którą talibowieczęstują w większości 18-letnich mieszkaoców bazy. Jungerowiudało się uchwycid smak małych prywatnych wojen toczonych przez marines w obcym
i otwarcie wrogim środowisku.
Tu wszystko dzieje się naprawdę. Łzy członków plutonu po śmierci kolegi w zasadzce, tęsknota za domem, adrenalina przy obsłudze cięzkiegokarabinu kaliber .50 i strach, wszechobecny strach.
„Gośd, który wysadza nas w powietrze siedzi za skałą trzydzieści metrów dalej. Przykłada dwa kable do baterii AA i wysyła impuls elektryczny do szybkowarawypełnionego nawozem i olejem napędowym zakopanego w drodze poprzedniej nocy. Spóźnia się o jakieś trzy metry i bomba wybucha pod komorą silnika, a nie dokładnie pod nami, dzięki czemu nikt z nie zostaje zabity ani ranny” –pisze Junger. On tam był.