Reklama

"Książę Persji: Piaski czasu": BOHATER WIELKIEJ AKCJI

Co stwarza bohatera? Odtwórca roli Dastana musiał być wszechstronny: nadawać się do scen dramatycznych, mieć dystans i poczucie humoru, siłę i charyzmę i być sprawny fizycznie. Rozważano podobno kandydatury Orlando Blooma i Zaca Efrona. Ale wybór twórców filmu padł na Jake'a Gyllenhaala.

Co stwarza bohatera? Odtwórca roli Dastana musiał być wszechstronny: nadawać się do scen dramatycznych, mieć dystans i poczucie humoru, siłę i charyzmę i być sprawny fizycznie. Rozważano podobno kandydatury Orlando Blooma i Zaca Efrona. Ale wybór twórców filmu padł na Jake'a Gyllenhaala.

- To musiał być ktoś w konkretnym wieku, a jednocześnie ktoś, kto potrafi zawładnąć ekranem - tłumaczył Newell.

- Jake oczywiście spełnia te warunki. Rozejrzałem się i Jake był pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy. I choć spotkałem się z wieloma innymi aktorami, ciągle powracałem do tego pierwszego pomysłu.

Wtórował mu Bruckheimer: - Obsada aktorska jest niezmiernie ważna. Może przynieść filmowi powodzenie lub go zgubić. Dlatego też poświęcamy jej tak wiele uwagi. Ale prawdą jest też, że zawsze chciałem pracować z Jakiem. Od dawna go obserwowałem. Jest niesamowitym aktorem, bardzo przystojnym i wysportowanym, a dodatkowym jego atutem było to, że przekazał granej przez siebie postaci swoje poczucie humoru. Jake jest również bardzo pracowity. Poświęcił wiele miesięcy na ćwiczenia fizyczne, aby osiągnąć formę, jakiej wymagała od niego rola. Musiał długo przygotowywać się do walk szablą, do konnej jazdy i parkuru. Był to dla niego gigantyczny wysiłek. Ćwiczył też przez cały okres zdjęć!

Reklama

Także twórca postaci księcia, Jordan Mechner pochwalał ten wybór, choć zaznaczał, że żaden prawdziwy aktor nie będzie do końca odpowiadał obrazowi księcia, który powstał w głowach milionów fanów gry.

- Gdy jednak zobaczysz go w kostiumie i w akcji - przekonywał - nie będziesz mieć żadnych wątpliwości: to perski książę z VI wieku!

To, że jest doskonałym aktorem dramatycznym, Jake Gyllenhaal udowodnił już w takich filmach, jak "Zodiak" Davida Finchera, "Jarhead. Żołnierz piechoty morskiej" Sama Mendesa czy "Tajemnica Brokeback Mountain" Anga Lee. Ten ostatni tytuł przyniósł mu m.in. nagrodę BAFTA (Brytyjskiej Akademii Filmu i Telewizji) w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy i nominację do Oscara.

Newell nie mógł się nachwalić swojego aktora: - Jake jest otwarty, uprzejmy, twardy gdy trzeba i ma zdolności komediowe. W "Księciu Persji" wszystko to bardzo mu się przydaje. Zawsze uważałem, że ma niezwykłą charyzmę. Ale nie wiedziałem, że może być także tak rewelacyjnym bohaterem kina akcji! Może walczyć, dzierżyć miecz, biegać, wspinać się, skakać i jeździć konno jakby był przyklejony do końskiego grzbietu. Tego się nie spodziewałem.

Jake Gyllenhaal był zachwycony propozycją roli, bo, jak podkreślał, było to coś kompletnie innego od wszystkiego, co robił do tej pory. - Pomyślałem, że stworzenie postaci-ikony może być wielkim wyzwaniem, a jednocześnie czymś zabawnym. Zawsze lubiłem filmy, w których bohater był zdolny niemal do wszystkiego, pozostając istotą ludzką, nie zaś supermanem.

- Jerry Bruckheimer od samego początku mówił mi - opowiadał dalej Gyllenhaal - że ta postać musi być autentyczna, a nie jak z kreskówki. Spotkałem się z Penny Rose, projektantką kostiumów, i razem, ręka w rękę, pracowaliśmy nad wyglądem garderoby księcia. Każdy jej element ma inną historię, o której nie wspominamy w filmie, ale którą ja pamiętam. Na początku filmu mam na sobie płaszcz. Jak się dobrze przyjrzysz, zauważysz, że coś z niego zwisa. Doszliśmy do wniosku, że mogą to być włosy kobiet, o których względy Dastan zabiegał.

Przygotowania do roli miały charakter zarówno fizyczny, jak i językowy. -Kiedy dowiedziałem się, że mój bohater biegał po ścianach w grze komputerowej - zwierzał się Gyllenhaal - doszedłem do wniosku, że będę musiał nauczyć się parkuru. Miałem szczęście poznać mistrza parkuru Davida Belle'a i trenować razem z nim. To on nauczył mnie, jak biegać po ścianach i skakać z dachu tak, aby nie zrobić sobie krzywdy. Nie ma tu mowy o żadnym udawaniu. Naprawdę udało mi się tego dokonać. Tak wspominał swój pierwszy skok: - Wysokość wynosiła 35 stóp i, nie powiem, byłem zdenerwowany. Staliśmy na szczycie wysokiego budynku w Warzazat, a ja musiałem rozpędzić się i skoczyć. Po raz pierwszy musiałem być przypięty pasami bezpieczeństwa, aby wykonać ten skok. Stojąc na krawędzi, spojrzałem w dół ze 100 razy, zanim skoczyłem. Pamiętam, jak myślałem sobie, że muszę ufać tym gościom, że są najlepsi na świecie w tym, co robią. Po tym, jak skoczyłem, zrobiłem sobie zdjęcie i mam je do tej pory. Może zrobię sobie z niego wygaszacz ekranu... Zdolności Gyllenhaala w dziedzinie parkuru potwierdzał Belle, legenda parkuru, i - jak mówił o nim Bruckheimer - "najlepszy z najlepszych". Współpraca okazała się owocna dla obu stron, bo dla Belle'a możliwość włączenia się do prac przy "Księciu Persji" była spełnieniem wszelkich marzeń. - Gdy oglądasz taki film - mówił - po prostu chcesz być jego częścią. Mike Newell tłumaczył: - Parkur narodził się na przedmieściach Paryża, gdzie dzieciaki były tak znudzone, że zaczęły wymyślać najdziwniejsze ewolucje, żeby sprawdzić swoją sprawność. Widziałem filmy dokumentalne o parkurze i wiem, że naprawdę te dzieciaki wbiegały po ścianach i skakały z dachu na dach. Były nieprawdopodobnie wyćwiczone. Tak więc zaangażowaliśmy największych światowych ekspertów od parkuru, by pokazali, jak to robić, i co więcej, jak to robić, by wyglądało dobrze. Młodego Dastana zagrał trenujący parkur debiutant, Brytyjczyk Will Foster.

Rola Gyllenhaala wymagała jednak od niego nie tylko umiejętności sprawnego pokonywania najprzeróżniejszych przeszkód w mieście: - Podczas ćwiczeń nosiłem kamizelkę kuloodporną, a w trakcie biegów dokładałem dodatkowe 20 funtów, co miało symulować zbroję, która jest bardzo ciężka. Poza tym, kiedy biegałem, zawsze trzymałem coś w ręku, by przyzwyczaić się do biegania z mieczem. Uprawiałem też sporo boksu, by rozwinąć mięśnie, ponieważ Dastan często walczy dwoma mieczami naraz, więc wszystko musiało być symetryczne - opowiadał.

Brytyjski akcent, z którym mówią postaci w filmie, Gyllenhaal trenował z Barbarą Berkery. - Aby film taki jak ten odniósł sukces, wszystko musi być grane na najwyższej, wręcz teatralnej nucie. Pracowałem z trenerką głosu, która przyniosła starożytne teksty. Stałem na jednym końcu basenu w Los Angeles, ona na drugim, i krzyczałem rzeczy typu: Przez mur, żołnierze! Przez mur! To było prawie jak gra w teatrze. Dodało to mi wewnętrznego ognia, sprawiło, że poczułem się jak wojownik - mówił.

Prócz parkuru, Jake Gyllenhaal musiał intensywnie trenować jazdę konno, pod okiem znanego hiszpańskiego instruktora Ricardo Cruz Morala, na jego ranczu pod Madrytem. Jazdy konnej uczyła się także grająca Taminę Gemma Arterton. - Nigdy nie jeździłam konno - przyznawała - więc musiałam uczyć się tego od podstaw. Jak również musiałam zaznajomić się z wyczynami kaskaderskimi, takimi jak wskakiwanie na konia w galopie. Ale uwielbiałam to, choć poniosłam sromotną porażkę przy kilku tego typu akrobacjach, co było dość żenujące po tym, gdy właśnie oznajmiłam: Nie martwcie się, dam sobie radę!

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Książę Persji: Piaski czasu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy