Reklama

"Królestwo niebieskie": NA TROPACH HISTORII: HISZPANIA I MAROKO

Plenerowe zdjęcia do ”Królestwa niebieskiego” kręcono w dwóch krajach śródziemnomorskich. Sceny, których akcja rozgrywa się w dwunastowiecznej Francji, zrealizowano w Hiszpanii, filmową Ziemię Świętą znaleziono zaś w Maroku. W Hiszpanii nakręcono także część zdjęć do sekwencji jerozolimskich, których akcja toczy się we wnętrzach.

Ridley Scott doskonale zna oba kraje – w Hiszpanii kręcił film ”1492 – wyprawa do raju”, w Maroku realizował fragmenty ”Gladiatora” i ”Helikoptera w ogniu”. W obu przypadkach atrakcyjne plenery pozwoliły mu wzbogacić stronę wizualną filmu.

Reklama

Scott i jego licząca 436 osób ekipa rozpoczęła pracę w Hiszpanii. W Afryce dołączyło do nich 443 Marokańczyków. W realizacji niektórych scen udział wzięło 25.000 do 30.000 statystów, a wysiłki ekipy wsparło marokańskie wojsko. ”Marokańscy żołnierze są świetnie wyszkoleni i znakomicie jeżdżą konno” – mówi Scott. – ”Bez pomocy Pałacu Jego Wysokości Mohammeda VI nigdy nie nakręcilibyśmy tego filmu”.

Zdjęcia rozpoczęły się w północnej Hiszpanii. W kraju tym podziwiać można wpływy wielu wyznań, a do jego największych zabytków należą meczety i kościoły. Zamek Loarre, który stał się na ekranie zamkiem rodziny Godfreya, jest jedną z najlepiej zachowanych dwunastowiecznych warowni w Europie. Stojącą w cieniu Pirenejów twierdzę zbudowano na granicy dzielącej chrześcijańską część Hiszpanii od części muzułmańskiej, w czasach, gdy Arabowie znajdowali się w odwrocie. Niezdobytą twierdzę oglądamy w okresie zimowym, wokół szaleją zamiecie śnieżne, po niebie przewalają się ciężkie chmury. Baliana poznajemy w wiosce leżącej u podnóża zamku, zanim jeszcze wyruszy on na swą pielgrzymkę.

Następnie ekipa przeniosła się do Segowii, zwanej klejnotem średniowiecznych miast hiszpańskich, gdzie nakręcono sekwencję zasadzki. Na co dzień las Valsain jest idyllicznym miejsce, w którym królują dziki i jelenie. Czterdzieści lat temu w lesie tym kręcono zdjęcia do wojennego filmu ”Bitwa o Ardeny”.

Potem ekipa wyjechała do otoczonego murem miasta Avila, gdzie we wspaniałej dwunastowiecznej katedrze romańskiej zrealizowano sceny koronacji i klęski chrześcijan.

Sześć godzin drogi na południe, niedaleko Kordoby, leży niewielkie miasteczko Palma del Rio, w którym urodził się legendarny matador El Cordobes. W centrum miasta stoi pałac Pontocarrero, który w XII stuleciu zbudował sułtan Abu Yacub. W 1989 nowy właściciel rozpoczął prace renowacyjne, które trwają do dziś. Pałac oglądamy w filmie w kilku scenach – raz jest dziedzińcem w Ibelin, innym razem baronatem odziedziczonym przez Baliana, jeszcze innym – szpitalem, w którym umiera jeden z bohaterów.

Potem przyszła kolej na Sewillę, stolicę muzułmańskiej przeszłości w Hiszpanii. Wybierając Andaluzję, Scott chciał złożyć hołd sztuce arabskiej – tam bowiem osiągnęła ona swoje apogeum. Dwa miejsca pomogły reżyserowi w pełni ukazać przepych XII wieku: Casa de Pilatos (Dom Piłata) i Alcazar. Oba te miejsca otacza legenda. Dom Piłata, rzekoma replika rezydencji osławionego pretora rzymskiego w Jerozolimie, jest przykładem chrześcijańskiej adaptacji sztuki muzułmańskiej, stylu, który rozpowszechnił się po ponownym podboju Hiszpanii. Długo zaniedbywany, a teraz w pełni odrestaurowany rozległy kompleks słynie ze wspaniałych ogrodów i patii.

Alcazar przez tysiąc lat był rezydencją królewską. W pałacowym kompleksie podziwiać można jedną z największych kolekcji sztuki arabskiej na świecie. Meble i arrasy nie ustępują tym z Wersalu. Jedną czwartą patii Alcazaru wykorzystano w filmie – w większości nakręcono w nich sceny, których tłem jest pałac króla Baldwina IV w Jerozolimie.

Podczas gdy w Hiszpanii kręcono głównie sceny rozgrywające się we wnętrzach, w Maroku realizowano przede wszystkim sekwencje plenerowe. Bezkresne krajobrazy, usiane płaskowzgórzami o urwistych stokach, przypominały wszystkim amerykański południowy zachód. Ekipa rozlokowała się w Ouarzazate, skupiającym 40.000 mieszkańców centrum administracyjnym, zwanym potocznie wrotami Sahary (arabska nazwa miasta znaczy ”bez kłopotów”).

Timdrissit był ważnym przystankiem dla wielkich wielbłądzich karawan, które niegdyś wędrowały między Afryką obrzeży Sahary a Marrakeszem. Dziś pół tuzina ogromnych casbah – średniowiecznych odpowiedników przydrożnych zajazdów, które mogły pomieścić zarówno jeźdźców, jak i wielbłądy – majaczą wśród rzadko używanych oaz. Czas i wiatr złagodziły ich sylwetki i dzisiaj przypominają one raczej zamki z piasku. Wśród nich scenograf Arthur Max zbudował dwór, który dziedziczy Balian. Dekoracja ta i przylegające do niej gospodarstwo pełnią kluczową rolę w opowieści o młodym bohaterze, który sprawdza się zarówno jako przywódca, jak i inżynier.

Innym kluczowym miejscem była Golgota. Wzgórze, na którym ukrzyżowano Chrystusa, wznosi się wysoko ponad labiryntem uliczek w Jerozolimie. Tu właśnie Balian grzebie krucyfiks, który należał do jego zmarłej żony w nadziei, że przyniesie mu to ukojenie duchowe. Wzgórze i leżąca u jego podnóża casbah znane są jako Ait Ben Haddou. Organizacja Narodów Zjednoczonych wpisała je na listę zabytków dziedzictwa kulturowego, podobnie jak inne miejsca, w których kręcono zdjęcia do ”Królestwa niebieskiego”: zamek Loarre, Avilę, Segowię oraz Casa de Pilatos i Alcazar w Sewilli.

Zdjęcia plenerowe ukończono w Essaouira, na marokańskim wybrzeżu Atlantyku. Słynące niegdyś z uzyskiwanego z miejscowych mięczaków barwnika, zwanego tyryjskim fioletem, którym barwiono rzymskie togi, miasto stało się potem ważnym portem handlowym na drodze do Marrakeszu. W 1969 i 1970 ulokował w nim swoje kwatery Jimi Hendrix, który próbował kupić miasto. Stało się ono wtedy hippisowską stolicą Maroka. Ekipa wykorzystała uliczki i stare mury, które stały się fragmentami średniowiecznej Jerozolimy. Na plaży kręcono sceny z Balianem, które morze wyrzuca na brzeg po katastrofie statku.

Ziemia, woda i powietrze współtworzą stronę wizualną filmu. Scott współpracował ściśle z autorem zdjęć Johnem Mathiesonem, zależało mu bowiem, by we wszystkich ujęciach plenerowych widzowie dosłownie widzieli powietrze, wypełnione dymem, kroplami deszczu, płatkami śniegu, ziarenkami piasku czy oparami mgły. Reżyser chciał, by powietrze wydawało się widzowi niemal namacalne. W ujęciach, w których było to możliwe, elementy te podkreśla światło. Flagi i proporce są ożywanie przez podmuchy wiatru.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Królestwo niebieskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy