Reklama

"Król Skorpion": AKCJA

Łatwość z jaką The Rock poddawał się rygorom pracy filmowej zaimponowała reżyserowi Chuckowi Russellowi, który nie ukrywa, że wiązało się z tym sporo niedogodności - praca w szalejących piaskach pustyni, starcia z olbrzymich rozmiarów płomieniami. Aktor stawiał czoła tym wszystkim wyzwaniom bez jakichkolwiek oznak trudności, czy też niemożności wykonania zadania ze względu na ich niebezpieczeństwo. Jak twierdzi reżyser: "The Rock jest zręcznym i pełnym 'gracji' aktorem. Jak na swój rozmiar porusza się bardzo efektownie, jak szybki bokser wagi ciężkiej. A przy tym, kiedy pojawia się w scenach akcji - włada mieczem, łukiem i strzałami, czy też zmaga się w bezpośredniej walce po prostu nie sposób spuścić z niego oka. W grę aktorską wkłada wiele serca i ma do pracy na planie wspaniałe podejście. Z pewnością wiele osób oglądając go na ekranie będzie zaskoczonych nie tylko jego naturalnością i fotogenicznością, ale również szerokim wachlarzem emocji, które udało mu się odegrać."

Reklama

Weteran sztuki charakteryzatorskiej, Jeff Dawn, który miał okazję pracować wcześniej przez prawie dwadzieścia lat z Arnoldem Schwarzeneggerem próbuje dokonać porównania pomiędzy tymi dwoma sportowcami-aktorami. "Wiele osób na planie dostrzegało pewne podobieństwa między The Rockiem i Arnoldem. Ja sam pracowałem przy 19 filmach z udziałem Schwarzeneggera i muszę przyznać, że jest miedzy nimi wiele podobieństw. Obaj mają na swoim koncie profesjonalna karierę sportową, obaj są niezwykle popularni, wielbią ich tłumy fanów, a przy tym ciężko pracowali na swój sukces, tworząc postaci ekranowe, które po prostu chce się oglądać. Kiedy The Rock zaczynał swoją karierę przemknęło mi przez myśl, że czeka go przyszłość podobna do tej, którą wypracował sobie Arnold. Wiem, że on sam (Arnold) z zaangażowaniem odnosi się do The Rocka i jest mu bardzo pomocny."

Dawn nie szczędzi słów pochwały również drugiemu z czołowych aktorów filmu - Michaelowi Duncanowi. Zwraca uwagę na jego zręczność, etykę i poświęcenie zawodowe. Aktor na ochotnika i bez słowa narzekania poddał się bowiem wymyślnej, nowej technice charakteryzatorskiej. Postać grana przez Duncana, Balthazar, był bowiem nubijskim królem, a według badań przeprowadzonych na potrzeby filmu przez Dawna starożytni Nubijczycy przyozdabiali swoje ciała specyficznymi nacięciami na skórze - szramami. Według tych wskazówek Dawn starał się ucharakteryzować Balthazara. Jak utrzymuje charakteryzator: "Nubijczycy przez stosunkowo długi czas korzystali z zabiegów naznaczania swojego ciała szramami, aby zaakcentować swój poważny wygląd. Część z nich czyni tak nadal. Praktyka ta polega na nacinaniu ostrzem skóry, a następnie wprowadzeniu do otwartej rany zanieczyszczenia, na przykład popiołu. Powstałe w rezultacie takiego zabiegu szramy pozostawiają na skórze, głównie twarzy i głowy, charakterystyczne wypukłości. Te nacięcia plus fantazyjnie ułożone na czubku głowy Balthazara włosy nadają mu niepokojącego i groźnego wyrazu."

Wiele ze scen bitewnych przewidzianych w filmie "Król Skorpion" bazuje na długich ujęciach, zbliżeniach, niewielu cięciach i bliskiej obserwacji głównych postaci. The Rock, Michael Duncan, Steven Brand, Ralph Moeller, Sherri Howard i Kelly Hu - posiadaczka czarnego pasa mistrza karate - wszyscy oni większość ujęć kaskaderskich wykonywali sami, pozwalając oku kamery na maksymalne zbliżenia i nieoddalanie się od epicentrum walki, co miałoby zamaskować wykorzystanie dublerów. Pełne poświęcenie i precyzja towarzyszące wszystkim próbom i kręceniu zdjęć scen pojedynków przypominały The Rockowi sportową arenę wrestlingu, gdzie pozornie improwizowana przemoc ma swoje ściśle określone tempo i jest szczegółowo zaaranżowana zanim walczący ze sobą zawodnicy wyjdą jeszcze na ring.

"Fizyczna teatralność występów Federacji Wrestlingu sprawiła w moim przypadku, że przejście od walki na ringu do walki na planie filmowym nie było rzeczą trudną", deklaruje The Rock. "Podobnie jak solidne przygotowanie sportowe pomogło mi w walkach wrestlingowych. Wszyscy dublerzy ujęć kaskaderskich byli bardzo pomocni w pracy na planie, gotowi służyć pomocą i radą, jak właściwie odegrać niektóre sceny. Al Leong, Billy Burton i Tom Lupo pomogli mi zwizualizować kolejne ujęcia rozgrywek, łącząc je w precyzyjną całość. Przy filmie takim jak ten jest to niezwykle ważne, ponieważ, nie oszukujmy się, jeden fałszywy ruch i lądujesz w szpitalu." Na planie filmowym "Króla Skorpiona" sceny fizycznych starć otoczone były szczególną uwagą i wymagały ostrożności ze strony wszystkich zaangażowanych osób. Jak mówi reżyser, Chuck Russell: "Uprzedzałem aktorów i ekipę filmowców, że mamy do czynienia z przedsięwzięciem bardzo fizycznym, pełnym ognia, dymu, piasku, pyłu, potu i upału w każdym ujęciu. Jednak dla mnie, jako reżysera zawsze ważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi niż bezwarunkowe nakręcenie wszystkich ujęć. Żadne z nich nie jest bowiem na tyle istotne, żeby ryzykować złamanie ręki, uszkodzenie ciała czy odniesienie innych ran."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Król Skorpion
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy