Reklama

"Kot": PIĘKNY DZIEŃ W SĄSIEDZTWIE

Dla Grazera i jego ekipy zasadniczą różnicą w realizacji filmów The Grinch i Kot było miejsce akcji. Podczas, gdy akcja pierwszego filmu rozgrywała się w świecie fantazji, akcja drugiego osadzona jest w miejscu bliskim współczesnemu światu. Co więcej Grinch powołany został do życia w studiu, a zdjęcia do Kota realizowane były głównie w mieście Anville i jego okolicach.

“Geniusz Seussa polega na tym,” komentuje Welch, “że opowiadane przez niego historie zawsze mają do przekazanie jakieś przesłanie ukryte pod warstwą magii i komizmu.”

Reklama

Od samego początku pracy Welcha podczas realizacji filmu, jednym z najważniejszych celów, jakie przed sobą postawił było przeniesienie na ekran dziecięcej prostoty książek Dr. Seussa. Zamiast starać się stworzyć dokładną kopię świata opisanego w książce, reżyser pragnął przede wszystkim uchwycić jego atmosferę mając na uwadze to, w jaki sposób widzą go dzieci. Podporządkował temu projekty architektoniczne otoczenia domu, w którym mieszkają Sally i Conrad.

Stworzono ponad to dwie odrębne palety kolorów: tę na potrzeby Kota, i tę na potrzeby świata, w którym się on pojawia. Czerwony, biały i czarny pojawiają się tylko tam, gdzie jest Kot i jego kapelusz (czasem widać tutaj także metal i drewno, z których zbudowane są pojazdy Kota). Pozostała część filmu skąpana jest w żółciach, zieleniach (wnętrza domów), fioletach (zewnętrzne fasady domów) i innych pastelowych kolorach.

“Wygląd i ton filmu był esencją jego powodzenia,” mówi Welch. “Musieliśmy stworzyć odpowiednie środowisko dla takiej postaci jak Kot. Gdybyśmy umieścili gadającego kota w kapeluszu i rękawiczkach w Północnym Hollywood, byłoby to trochę nie na miejscu. Chcieliśmy, żeby nasza historia była osadzona w odpowiedniej rzeczywistości. Domy, samochody i ubrania wyglądają na ekranie znajomo, ale są na tyle inne od tych, do których przywykliśmy, że nadają filmowi wyjątkowy wymiar.”

Taka filozofia Welcha spowodowała, że większa część filmu była kręcona w Południowej Kalifornii. Wszystkim, czego potrzebowano, było przystosowanie lokalizacji do świata przedstawionego w filmie, co okazało się olbrzymim wyzwaniem. Tylko dzięki doświadczeniu Welcha jako scenografa oraz talentowi i wyobraźni Alexa McDowella nie zdecydowano się ostatecznie na pracę w studio.

Przedmieście, na którym rozpoczyna się akcja filmu i gdzie mieszkają dzieci, musiało mieć w sobie pewne elementy – wiarygodność i swego rodzaju monotonię. Tylko wtedy jesteśmy w stanie uwierzyć, że dzieci, które mają zakaz wychodzenia z domu nudzą się wyglądając przez okno.

“Zanim rozpoczęliśmy zdjęcia,” mówi McDowell, “Bo opisał dzielnicę i miasto przy użyciu skali od zera do dziesięciu. Przy czym 0 to była rzeczywistość, a 10 – fantazja. Na początku filmy byliśmy gdzieś w okolicach czwórki, a na końcu była to pełna dziesiątka.”

Jednym z priorytetów Welcha było nadanie okolicy atmosfery prostoty, jaka wynikała z ducha opowieści Dr. Seuss. Filmowcy zorganizowali plan filmu w rolniczej dolinie Simi Valley, Kalifornia, gdzie zbudowali 24 domy (każdy z nich miał wysokość około 15 metrów). Wszystkie domy miały po cztery okna, nie posiadały żadnych ornamentów i były proste jak dziecięce rysunki. Trzy ulice biegnące dookoła domów były brukowane; podwórka otoczono płotem długim na ponad 1,5 km; 66 km2 terenu pokryto trawą, a 18 akrów ziemi otaczającej plan filmowy specjalnie nawodniono, żeby uzyskać bujne, zielone tło. Zbudowanie scenografii zajęło cztery miesiące, a kiedy domy zostały już pomalowane na liliowo (z niebieskimi dachami), było je widać z autostrady biegnącej w oddali wielu kilometrów.

Ponieważ mieszkańcy Południowej Kalifornii mają bzika na punkcie nieruchomości, potencjalni klienci masowo odwiedzali agencje nieruchomości w Simi Valley pytając o ceny domów na nowym osiedlu. Wszystko bardzo im się podobało, ale często zadawali pytanie dlaczego domy są pomalowane na taki zabawny kolor.

“Każdego ranka, kiedy jechałem do Simi Valley dostawałem dreszczy na widok osiedla,” mówi Myers.

“Wygląd osiedla oparty został na zasadach amerykańskiego ruchu architektonicznego zwanego Nowym Urbanizmem,” mówi McDowell. “Polegał on na stworzeniu przedmieścia opartego na tradycyjnym stylu życia. Bardzo pasowało to do naszego projektu.”

Samochody jeżdżące po osiedlu to Fordy Focus pomalowane na bardzo specyficzne kolory. Posiadanie takiego samego modelu samochodu jest częścią filozofii (a może raczej żartu) polegającej na tym, że wszystko w filmie się powtarza. Spostrzegawczy widz zauważy, że wszyscy mają takie same domy, zasłony, drzewa przed domem, itp. Prawie wszystkie drzewa mają pnie eukaliptusa i sztuczne czubki w stylu Seussa, natomiast kwiaty przed domami są prawdziwe i zostały wyhodowane przez dział zieleni współpracujący z ekipą filmu.

Zdjęcie w Simi Valley były realizowane w październiku 2002 roku, a następnie ekipa przeniosła się do miasta Pomona i jego antycznej dzielnicy. Najstarsza część Pomony, Second Street i fasady sklepów z antykami zostały zamienione w miasto Anville, do którego przylegają przedmieścia, na których rozpoczyna się akcja filmu. Na każdej fasadzie umieszczono olbrzymie symbole tego, co sprzedawane jest w poszczególnych sklepach – lody, młotek i gwoździe, itp. W mieście nie widać prawie żadnych napisów. Zostało zaprojektowane tak, jak mogłoby je postrzegać dziecko.

Podczas budowy scenografii prawdziwe sklepy w Pomonie były cały czas otwarte. Można było w nich także robić zakupy w weekendy i w czasie przerw w zdjęciach. Dzięki reklamie, która towarzyszyła realizacji filmu, obroty sklepów wzrosły o 100% w porównaniu z ubiegłymi latami.

Wnętrze domu rodziny Walden, w którym rozgrywa się spora część filmu zostało zbudowane w studio 28 na terenie wytwórni Universal. Meble zostały zaprojektowane przez Roya McMakina, jednego z czołowych projektantów mebli.

Meble w filmie przypominają wzory z lat 30-tych i 40-tych. Jedynie te, w które umeblowana jest kuchnia pochodzą z lat 50-tych. Welch dodaje, “Projekty Roya są bardzo podobne do zwyczajnych mebli – są tylko minimalnie zwariowane - dlatego też widzowie mają wrażenie, że wszystko, co widzą na ekranie mogłoby się dziać tuż za rogiem.”

Chociaż filmowcy tworząc scenografię w dużym stopniu inspirowali się ilustracjami Seussa, najważniejszą sceną i najbardziej wizualnie zbliżoną do oryginalnego rysunku jest scena, w której Sally i Conrad wyglądają przez okno – którego szyba jest mokra od kropli deszczu – a ich jedynym towarzystwem jest rybka akwariowa.

“Cały wygląd filmu,” mówi dekorator Anne Kuljian, “emanuje z tego jednego rysunku, na którym widać okno, krzesła z siedzącymi na nich dziećmi, stół i rybkę w akwarium.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Kot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy