Reklama

"Kochankowie z Kręgu Polarnego": PRASA O FILMIE

W jednej ze scen filmu „Kochankowie z kręgu polarnego”, urzekająco pięknego filmu o romantycznej obsesji, ośmioletni uczeń Otto wypuszcza przez okno zatrzęsienie papierowych samolocików z wiadomością. Wszystkie zawierają to samo pytanie.

"To staromodne!" - mówi koleżanka z klasy.

"Gdyby było do mnie skierowane, byłabym bardzo zakłopotana" - mówi druga.

"Pewnego mroźnego dnia przeczytałam pytanie dotyczące miłości, tak cudowne, że nie mogłoby być napisane przez żadnego chłopaka" - mówi Ana, wówczas także ośmioletnia, której los będzie odtąd na zawsze związany z Ottem.

Reklama

"Bardzo romantyczne" - ocenił ojciec Otta - To jedno z najważniejszych pytań życia". Jednak „Kochankowie z kręgu polarnego” nie są filmem, w którym widzowie dowiadują się, jak brzmi owo pytanie. (...)

Szalenie romantyczny film, upajający i fantastycznie piękny. „Kochankowie z kręgu polarnego” opowiadają w sposób pełen inwencji wstrząsającą historią o miłości i przeznaczeniu. (...)

Pan Medem ze znawstwem manipuluje elementami romansu (...). Na rodzinnej fotografii, która wciąż powraca w filmie, Otto raz jest widziany z miłosnym liścikiem od Any w ręku, w którym dziewczyna zaprasza go w nocy do siebie, natomiast innym razem, gdy oglądamy to samo zdjęcie, Otto nie trzyma nic w ręku, co mogłoby oznaczać, że w nocy nic się nie zdarzy.

W tym filmie, którego akcja rozgrywa się pomiędzy Australią i Finlandią, gdzie wciąż powtarzają się te same obrazy i sytuacje: tak samo nazywający się bohaterowie, arktyczny krajobraz, piloci spadający z nieba - przeznaczenie wciąż ma wiele możliwości, by z małpią wręcz złośliwością ingerować w rozwój wydarzeń. (...)

Film przemawia do nas we własnym, nie dającym się zapomnieć języku wizualnym (...).

Janet Maslin Lovers of the Arctic Circle: In the Stars, The New York Times, 7. 04. 1999


Obszerny tekst Janet Maslin w The New York Timesie, którego fragmenty wykorzystali dystrybutorzy na amerykańskim plakacie filmu, ukazał się po pokazie „Kochanków z kręgu polarnego” w nowojorskim Museum of Modern Art w ramach prezentacji pt. New Directors / New Films, co poprzedziło wejście filmu do amerykańskich kin. MoMA, które jest najważniejszym muzeum sztuki nowoczesnej w USA, ma - co warto przypomnieć - swój bardzo ważny oddział filmowy (mieszczący się w osobnym kompleksie budynków poza Manhattanem), w którym zgromadzone są jedne z największych na świecie zbiorów filmów oraz wszelkiego rodzaju materiałów związanych z historią i teraźniejszością X Muzy. Pokazy w MoMA nie mają, rzecz jasna rangi pokazów festiwalowych, choć cieszą się wielkim prestiżem w USA i fakt zaproszenia filmu mało znanego reżysera hiszpańskiego stanowił bardzo ważne wyróżnienie i znaczący element promocji „Kochanków z kręgu polarnego” w USA.

Film Medema miał również to szczęście, że z dużym uznaniem napisał o nim jeden z najważniejszych amerykańskich krytyków filmowych - Roger Ebert z Chicago Sun-Times. Ebert, który wydaje roczniki filmowe ze swoimi recenzjami, multimedialne encyklopedie, ma obszerną witrynę w Internecie, jednym słowem jest potężną instytucją opiniotwórczą w przemyśle filmowym w USA, podkreślał palindromiczną strukturę filmu Medema (palindrom - rak, wyraz albo zdanie czytające się jednakowo w sposób zwykły i wspak, np. potop, madam, radar lub "kobyła ma mały bok"): Ernest Wright napisał powieść, w której nie występowała litera "e". Hitchcock zrobił film bez ani jednego dostrzegalnego cięcia montażowego. Istnieją obrazy namalowane za pomocą plamek, kompozycje fortepianowe na jedna rękę, a teraz mamy jeszcze dziwny i nawiedzony film, który chce być palindromem.

„Kochankowie z kręgu polarnego” opowiadają historię Any i Otta, których imiona są palindromami i których życiem rządzą wciąż powtarzające się cykle. (...) Oglądamy trzy okresy życia Any i Otta. Gdy byli mali, mieli okazje spotkania wśród drzew, kiedy Otto wyznał miłość Anie. Swoje wyznanie chłopiec napisał na niezliczonej ilości papierowych samolocików, które wysłał akurat tego dnia, gdy spotkali się ich rodzice i zakochali się w sobie (...). Jako nastolatkowie zostali kochankami. Jako dorośli rozstali się - tylko przez moment usiedli odwróceni do siebie plecami w kawiarni na placu - nie wiedząc nic jedno o drugim. I później fatum sprawiło, że oboje znaleźli się w Finlandii, gdzie wielkie koła ich życia spotkały się znowu. (...).

Romans pomiędzy Aną i Ottem (granych przez trzy pary aktorów) rozwija się przez wiele lat, od chwili, gdy mały Otto chce wyznać Anie, że ja kocha, aż do momentu, gdy jako młodzieniec dotyka jej nogi po tym, jak dostał od niej list: "Przyjdź do mnie dzisiejszej nocy! Wskocz przez okno. Bądź odważny!". Film nie zatrzymuje się długo na szczegółach seksualnych tej nocy, lecz interesuje się raczej jej znaczeniem dla losów bohaterów. To mi przypomina filmy Kieślowskiego, których bohaterowie są doświadczani przez los, własny wybór i przypadek. Oraz „A Map of the Human Heart” Vincenta Warda. (...)

Wszystko w „Kochankach z kręgu polarnego” łączy się ze sobą. Niemiecki pilot z czasów II wojny światowej łączy się z innym pilotem, wiele lat później. Historia opisana w gazecie zmienia wszystko. Kto wszedł na ulicę w nieodpowiednim momencie i co się stało później? Byłbym nie fair wobec filmu, gdybym powiedział. (...) Jednym z kluczowych obrazów filmu jest ujęcie na początku, gdy widzimy odbicie twarzy Otta w oczach Any. Pojmujemy jego znaczenie dopiero na końcu. (...) "Na końcu jest mój początek" pisał T. S. Eliot. (...)

Roger Ebert - Lovers of the Arctic Circle, Chicago Sun-Times, 05.05.1999 r.


Baskijski reżyser Julio Medem może być ostatnim filmowym symbolistą w pełnym rozumieniu tego słowa. Nie tylko napełnia swój film wciąż powtarzającymi się obrazami, lecz zachęca nas do odczytywania ich filozoficznych przesłań.

Jonathan Romney - The Lovers of the Arctic Circle, Sight and Sound, nr 2/2000


„Kochankowie z kręgu polarnego” to znakomity romantyczno-mistyczny dramat, pełen poruszającej muzyki i obrazów, jakby stworzony dla miłośników kina artystycznego (...). Przypomina „Angielskiego pacjenta” (...) oraz filmy Krzysztofa Kieślowskiego, zwłaszcza „Podwójne życie Weroniki” i trylogię „Trzy kolory”.

Peter Brunette - A Glorious Reverie, www.film.com

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Kochankowie z Kręgu Polarnego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy