"Kobieta na Marsie, mężczyzna na Wenus": WYWIAD Z ALIX GIROD DE L'AIN - autorką powieści
W jaki sposób wpadła Pani na pomysł napisania swojej pierwszej powieści De l'autre côté du lit (Po drugiej stronie łóżka)?
Wszystko zaczęło się od anegdoty: pewnego dnia, po wyjątkowo wyczerpującym dniu (praca, dzieci) popychana nieznaną siłą, sama przygotowałam ciasto na rodzinny quiche! Pękałam z dumy, miałam wrażenie, że jestem mieszanką Françoise Giroud i Hél?ne Darroze, ale jedyny komentarz mojego męża to było: "A nie ma sałaty?". Rzuciłam w niego quiche. Przerażona swoją własną histerią - zwłaszcza, że mój mąż jest naprawdę kochany - poszłam wziąć kąpiel, by się uspokoić. Popłakując w piance, powtarzałam sobie, że nie zdawał sobie sprawy z tego jak to jest i gdyby pożył trochę na moim miejscu, to by pewnie zrozumiał. Zamiana naszych ról była niemożliwa, więc wymyśliłam postaci, które mogłyby to zrobić!
Powieść powstała szybko. Napisałam ją pełna radości, jaką daje "wyładowanie się". Czyż nie jesteśmy trochę zbyt zamknięci w swoich rolach? Czy "idealny" schemat, który sprzedaje się kobietom, który każe łączyć życie rodzinne i pracę nie jest jarzmem? Im bardziej opowiadałam o tym projekcie w moim otoczeniu, tym bardziej dostrzegałam jakim echem się odbijał.
W jaki sposób wzbogaciła Pani swoją historię? Czy stworzyła pani coś na wzór katalogu sytuacji?
Na początku pisałam moją historię opierając się na licznych lekturach, które czytam podczas mojej pracy w czasopiśmie Elle. Wszystkie te książki o "facetach takich a kobietach takich", nawet jeśli są denerwujące, zawierają elementy prawdy. Czy to wrodzone, czy wyuczone, nie wiem, ale często odnajdujemy się w tych sytuacjach. Postanowiłam pobawić się tymi stereotypami, naginając sytuacje. Kiedy i dlaczego kobieta staje się "męska"? W jaki sposób mężczyzna może zamanifestować swoją kobiecą stronę nie popadając w karykaturę?
Jakie były reakcje czytelników po pojawieniu się książki?
Otrzymałam bardzo dużo maili i listów. Wiele kobiet kazało przeczytać moją powieść swoim mężom. Morałem tej historii może być, że możemy się bawić zamianą ról, ale może to stać się niebezpieczne i każdy powinien powrócić na swoje miejsce po dokonaniu postępu. Nie jesteśmy aż tak wymienni.
W jaki sposób przeszła Pani od powieści do filmu?
Wydanie książki od pojawienia się filmu dzieli pięć lat. Powieść dobrze się sprzedała, co jest błogosławieństwem dla autora i producenci się zainteresowali. Gdy ludzie
z Fidélité mówili mi o powieści, odniosłam wrażenie, że pojęli całe drugie dno, cały humor i czułość jakie trzeba było wnieść do tego projektu. Zrobili mi uprzejmość, przedstawiając Pascale i wysyłając scenariusz, ale nie brałam udziału w pisaniu go.
W trwającym półtorej godziny filmie postacie i sytuacje są naturalnie mniej liczne niż w powieści. Gdy odkryłam film, zobaczyłam zarazem coś znanego i zupełnie nowego.
Jak Pani zareagowała, gdy usłyszała, kto będzie grał rolę Pani bohaterów?
Podskoczyłam z radości! W ogóle nie mogłam sobie wyobrazić tego castingu, ale był jeszcze bardziej niesamowity niż się spodziewałam!
Zostałam zaproszona na plan i wzięłam udział w jednym dniu kręcenia. Nawet statystowałam w scenie przybycia klientów do Jailoutil! Przyjechałam przekonana, że to będzie doświadczenie jak każde inne, ale płakałam od początku do końca! Słuchanie, jak niektóre moje słowa są wypowiadane przez Sophie Marceau, było dla mnie niebywałym przeżyciem. Niesamowite też były zbiegi okoliczności: moja matka jest sobowtórem Anny Duperey. Mój ojciec nazywał się Roland Girod de l'Ain, a tym filmie gra Roland Giraud. Mój pies jest identyczny jak w filmie. Przed wszystkimi dźwiękowcami, technikami, znów widziałam się w mojej wannie jak wymyślam historię, która pozwoli zrozumieć mojemu mężowi, jakie jest moje życie!
Ta bajka łamie stereotypy i zachęca do uzupełniania się. Para wychodzi
z kłopotów razem. Mężczyźni i kobiety mogą razem ją oglądać?
Wciąż mówi się o tym, że jedno małżeństwo na dwa się rozpada. Ale co się dzieje z tym jednym na dwa, które się nie rozpada? Uważam, że za mało o tym mówimy.
W pewnym momencie swojej egzystencji każde małżeństwo nie może już harmonijnie żyć, ale nadal się kocha. Jakie znaleźć wyjście, żeby małżeństwo przetrwało? Ten problem dotyka mężczyzn i kobiety i mam nadzieję, że każdy się odnajdzie w tym filmie.