Reklama

"Kobieta, która pragnęła mężczyzny": REŻYSER O FILMIE

W początkach swojej kariery duński pisarz J. P. Jakobsen napisał kilka wierszy o snach. Zostań, zostań w swej krainie snów. Nie idź na przekór prawdziwej podróży życia, pisze w jednym z nich. Wiersz powstał w 1867 roku i nosi tytuł "Sen", a jego prowokacyjna wymowa stanowiła inspirację dla tego filmu, opowiadającego o żądzy przeradzającej się w obsesję.

To historia kobiety, która po raz pierwszy w życiu traci nad sobą kontrolę z powodu wielkiej, wszechogarniającej namiętności. Uczucia tak silnego, że kobieta całkowicie się w nim zatraca. Wszystkie moje filmy są oparte na opozycjach. W "Arven" przeciwstawiłem wolności odpowiedzialność, w "Drabet" - kłamstwu prawdę. Tym razem nakręciłem film o pożądaniu i obsesji, a opozycję stanowi chęć oddania się namiętności i opór przed podporządkowaniem się jej.

Reklama

Rozmawiałem z seksuologami i kobietami, które przeżyły takie obsesje. Poznałem niesamowite historie ich irracjonalnych zachowań spowodowanych obsesyjnym uczuciem do mężczyzny. Opisywały bolesne doświadczenia i poczucie odrzucenia, ale także wspaniałą,

potężną miłość i pożądanie.

Starałem się stworzyć film piękny; film, który wciągnie nas do świata swojej głównej bohaterki. Schodziłem Paryż, Warszawę i Kopenhagę w poszukiwaniu plenerów i jestem przekonany, że są dodatkowym atutem filmu. Pod względem stylistycznym obraz odchodzi od realizmu, w stronę czystej sztuki filmowej.

Fabuła przedstawia rozdarcie, które wszyscy przeżywamy. Pragnienie zatracenia się w namiętności ściera się ze stabilnością codziennego życia, naszymi przyzwyczajeniami. To klasyczny temat męskiego kina noir, tym razem pokazany jednak z perspektywy współczesnej kobiety.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Kobieta, która pragnęła mężczyzny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy