Reklama

"Kobieta-kot": KOCIE MIAU

Tajemnicza, zwinna, niebezpieczna i sexy, Kobieta-Kot nigdy nie miała problemów ze znalezieniem fanów lub wrogów. Czasami staje po stronie pokrzywdzonych i bezbronnych, nie stroni wszakże przed łamaniem prawa, jeśli tylko ma to służyć jej celom. Działa zarówno jawnie, jak i w ukryciu, jest jednocześnie superbohaterką i wrogiem. W filmie Kobieta-Kot wytwórni Warner Bros. Pictures ma w końcu okazję pokazać swoje pazurki, po raz pierwszy występując w roli głównej.

- Kobieta-Kot to ucieleśnienie fantazji – mówi aktorka Halle Berry, odtwarzająca postać kociej antybohaterki. – Jest tym, czym chcieliby być wszyscy – zarówno kobiety jak i mężczyźni. Kot, który jest jej częścią, w doskonały sposób oddaje prawdziwą psyche kobiet. Koty nie poddają się regułom, trudno jest zdobyć ich zaufanie i szacunek. Nie są pochopne w darzeniu uczuciem. Słyszałam kiedyś powiedzenie, że psy mają panów, a koty służących. I to prawda!

Reklama

Kobieta-Kot zadebiutowała na łamach pierwszego komiksu opowiadającego o przygodach Batmana, opublikowanego wiosną 1940 roku, wystąpiła w nim pod nazwą „Kot”. Postać Kobiety-Kota przeszła od tego czasu liczne zmiany, a w końcu stała się taką, jaką znamy ją obecnie. – Ze względu na jej mitologiczne powiązania, postać tę można interpretować w wieloraki sposób – mówi producent Ed McDonnell. – Nasz film pozostaje w zgodzie z duchem i przesłaniem bohaterki, natomiast przenosi ją w czasy nam współczesne.

W Kobiecie-Kocie legenda nabrała nieco innego wymiaru, a to dzięki wprowadzeniu postaci Patience Philips, kobiety rozpaczliwie potrzebującej odrobiny władzy – nie mówiąc już o czymś tak prozaicznym, jak odrobina zabawy. Otrzymuje zarówno jedno, jak i drugie, gdy w tajemniczy sposób przeistacza się w niebezpieczną, dekadencką Kobietę-Kota. – Chciałam opowiedzieć prawdziwą historię tej postaci – wyjaśnia producentka Denise Di Novi. - Chciałam pokazać, jak kobieta staje się Kobietą-Kotem i jak wielkie znaczenie ma dla niej odkrycie w sobie tej kociej potęgi.

- To Kobieta-Kot na miarę dwudziestego pierwszego wieku – mówi Berry. – Jest bardzo nowoczesna, to idealne zwierciadło naszej zbiorowej kultury dnia obecnego. Nasza Kobieta-Kot jest teoretycznie jedną z wielu, jakie były przed nią i jakie będą po niej – Patience i ja mamy po prostu szczęście, że wybór padł na nas.

Po przejściu tajemniczej metamorfozy, Patience zszokowana stwierdza, że zmienił się jej charakter, nabyła nowych, niezwykłych cech osobowości. Podczas gdy Patience była nieśmiała i skromna, Kobieta-Kot jest odważna i skora do flirtu. Patience zawsze była nieśmiała, natomiast Kobieta-Kot wprost emanuje siłą i pewnością. Obsadzenie roli, wymagającej tak dogłębnej przemiany okazało się prawdziwym problemem, w końcu jednak filmowcy zdecydowali się na zdobywczynię Oskara, Halle Berry.

- Halle idealnie nadawała się do tej roli, ponieważ nie tylko budzi sympatię, jest także bardzo silna i sexy – wyjaśnia Di Novi. – Potrafiła w idealny sposób połączyć i wiarygodnie zagrać właściwie trzy role: Patience przed przemianą, gdy jest wrażliwa i spokojna; Patience w trakcie zmiany, gdy zmaga się z pojawieniem się Kobiety-Kota; i w końcu - gdy przemiana dokonuje się - Patience zmienioną w Kocicę.

Według Berry, kiedy Di Novi zaproponowała jej rolę, film Kobieta-Kot był dokładnie tym, czego oczekiwała. – Kilka razy przekonałam się już, że dostaję propozycje zagrania w filmach, które w dobry sposób wpływają na moje życie prywatne – wyjawia aktorka. – Potrzebowałam stać się Kobietą-Kotem. Musiałam wziąć się w garść, ogarnąć jakoś swoje życie, a stało się to znacznie łatwiejsze po nałożeniu kostiumu. Czułam się silna, wszechpotężna i sexy – pogodziłam się z sobą jako kobietą.

W przeciwieństwie do Patience, Kobieta-Kot nie tylko rozumie swoją nowoodkrytą seksualność i zamiłowanie do dominacji – przyjmuje te cechy z wdzięcznością. – Cóż, nie nazwałabym jej grzeczną dziewczynką – śmieje się Berty. – Naprawdę, bawi się w nieładny sposób. Ale jest niegrzeczna i miła, a to cenne połączenie. Mogę jednak zapewnić, że dzięki niej Patience dowie się w końcu, jak wiele dla kobiety znaczy zrozumienie własnych potrzeb i pragnień.

Aktorka z zadowoleniem podkreśla także inne aspekty filmu. – To doskonały film na lato, taki, podczas którego można zjeść dużo popcornu, popatrzeć na akcję. Jest w nim i humor, i historia miłosna i naprawdę dużo walk. Wspomniałam, że Kobieta-Kot jest trochę niegrzeczna?

Szczęśliwym odbiorcą uprzejmości ze strony Patience i uszczypliwości ze strony Kobiety-Kota jest policyjny detektyw Tom Lone, w którego postać wcielił się nominowany do nagrody Emmy aktor Benjamin Bratt. - Ben roztacza wokół siebie aurę siły, dobroci i męskości – o aktorze z uznaniem wypowiada się Di Novi. – To bardzo romantyczna rola główna, on i Halle doskonale pasują do siebie, czuć jakąś chemię między nimi.

Lone zaczyna interesować się Patience po przypadkowym spotkaniu, ale ich obiecująca znajomość błyskawicznie komplikuje się, gdy pojawia się Kobieta-Kot – zwłaszcza, gdy staje się ona główną podejrzaną o popełnienie licznych przestępstw, nad którymi pracuje młody detektyw. Choć Lone nie ma o tym pojęcia, nawiązuje romans z dwoma osobowościami tej samej kobiety. Ta gra w kotka i myszkę nabiera tempa, gdy policjant zaczyna podejrzewać, że Patience jest w jakiś sposób związana z enigmatyczną Kobietą-Kotem.

- Lone mówi to, co myśli – mówi Bratt. – Jest dobry w tym, co robi. Wierzy w dobro i zło, czerń i biel – według niego na świecie nie ma zbyt wiele szarości. To właśnie dlatego tak interesujący jest jego romans, zaczyna bowiem kochać kogoś, kto – być może – zamieszany jest w jakąś nielegalną działalność.

- Kobieta-Kot sprawia mu kłopot – dodaje Berty – ponieważ walczy o słuszne sprawy, ale robi to łamiąc prawo. Czy jest gorącokrwistą kobietą, dziewczyną, która chce się trochę zabawić? Oczywiście. Czy jest idealna? Oczywiście nie. Ale ma dobre intencje, a Lone nie potrafi zadecydować, jak ma się w tej sytuacji zachować.

Zmieniona osobowość Patience komplikuje nie tylko jej życie zawodowe – jest również przyczyną wyrzucenia jej z pracy w koncernie Hedare Beauty. Jej szefowi, George’owi Hedare’owi, niespecjalnie odpowiada nagła zmiana zachowania dotychczas nieśmiałej pracownicy. W rolach właściciela koncernu kosmetycznego i jego żony wystąpili Lambert Wilson i Sharon Stone, wspólnie tworzą wartą siebie, pełną megalomanii parę małżeńską, kierującą dochodową firmą.

- Hedare to odzwierciedlenie wszystkich tych firm kosmetycznych naszego świata, które zbijają kokosy na niepewności i lękach kobiet – mówi Di Novi. – Ich przesłanie mówi o konieczności wyglądania młodo, o niezbędności bycia idealnym, właśnie to dokładnie pokazujemy w naszym filmie. Kobieta-Kot dowiaduje się, że jej firma zamierza zrobić coś złego i stara się to powstrzymać – wszelkimi dostępnymi środkami.

Żona George’a, była supermodelka Laurel Hedare, ma swoje własne problemy. Choć przez tyle minionych lat była twarzą koncernu, osobą, z którą utożsamiano jego sukcesy, jej własny mąż zadecydował niedawno, że jest już zbyt stara, by reklamować firmę, która sprzedaje marzenia o młodości i atrakcyjności. Zażądał od niej, by ustąpiła miejsca dwudziestodwuletniej zastępczyni – a miał na myśli miejsce dokonanie zmiany nie tylko w materiałach reklamowych. Laurel nie zamierza jednak odejść po cichu, a trzeba powiedzieć, że umie się mścić.

W roli królowej piękności, Laurel Hedare, filmowcy obsadzili nominowaną do nagrody Akademii aktorkę Sharon Stone, która - podobnie jak jej ekranowa odpowiedniczka - również byłą modelkę. - Sharon ma bardzo silną osobowość, to niezwykle władcza osoba – mówi Di Novi. – Idealnie nadaje się do roli kobiety uosabiającej skończone piękno, łatwo jest także wyobrazić ją sobie w roli twardej kobiety interesu.

- Ta rola sprawiła mi prawdziwą przyjemność, ponieważ potraktowałam ją z mocnym przymrużeniem oka – mówi Stone o swej obsesyjnie próżnej bohaterce. – Osobiście nie mówię każdemu dookoła, że mam 35 lat, ponieważ – po prostu – w to nie wierzę. Laurel to jednak co innego, czuje presję, jaką wywiera na nią jej otoczenie, presję bycia młodym za wszelką cenę, konieczność „bycia lepszym”, jak to ujmuje slogan reklamowy Hedare. Naprawdę podoba mi się sposób, w jaki ten film mówi o odnajdywaniu siebie, o umiejętności pozostawania sobą. Nikim więcej, nikim mniej – po prostu sobą.

Kiedy Patience odradza się jako Kobieta-Kot, jest – co zrozumiała – mocno zagubiona, wprost przerażona swoją nadzwyczajną siłą, zręcznością i – co warte zauważenia – nagłą atencją, jaką darzy małe gryzonie. Jedyną wskazówką dotyczącą tego, co się z nią dzieje, jest obecność tajemniczej kotki, która pojawia się w najważniejszych momentach życia Patience. To właśnie ta kotka doprowadza ją do drzwi Ophelii Powers, tajemniczej samotniczki, miłośniczki kotów, która stanie się niezwykłym przewodnikiem i mentorem Patience.

W roli Ophelii zobaczymy Frances Conroy, laureatkę nagrody Złotego Globu, dwukrotnie nominowaną do nagrody Emmy za rolę Ruth Fisher w popularnym serialu telewizji HBO Sześć stóp pod ziemią. – Początkowo Ophelia wydaje się być jeszcze jedną czarującą panią, właścicielką prawdziwego stada kotów – mówi Conroy. – Dopiero potem rozumiemy, że ma za zadanie pomóc Patience w przeistoczeniu się z młodej kobiety, której odebrano życie, w młodą kobietę, której przywrócono ten bezcenny dar. To właśnie ona wyjaśnia głównej bohaterce, że umarła i sprowadzono ją z powrotem, i że podobne niezwykłe przeżycie było udziałem innych kobiet, żyjących w czasach wcześniejszych.

- Tylko to sobie wyobraźcie – mówi Berry. – Dzieje się z wami coś dziwnego, macie kłopoty, dokładnie tak samo jest w przypadku Patience, ale ona w końcu dostrzega dobre strony całej sytuacji.

- Miałam olbrzymie szczęście, że do naszego filmu udało się zaangażować tak niesamowitą grupę utalentowanych aktorów – mówi Di Novi. – Ich talent aktorski był kluczowy dla opowiedzenia całej historii tak, jak ją sobie wyobrażaliśmy.

Bardzo duże znaczenie dla kształtu filmu miał także wybór reżysera. Producenci zaproponowali to stanowisko nowatorskiemu francuskiemu reżyserowi Pitofowi. – Chciałem, by Kobieta-Kot miała swój indywidualny, łatwo rozpoznawalny styl, a Pitof wspaniale operuje obrazem – mówi Di Novi. – Zrobił bardzo dynamiczny i rozrywkowy film.

Kobieta-Kot to amerykański debiut reżyserski Pitofa. Karierę w przemyśle filmowym rozpoczął jako asystent reżysera i montażysta filmów i reklamówek, zainteresował się także zdjęciami cyfrowymi, był pionierem tej techniki we Francji. Jego debiutem reżyserskim był francuski film fabularny Vidocq, w którym wykorzystano bardzo nowatorskie efekty wizualne.

- Chcieliśmy, by nasz film był bardzo oryginalny w warstwie wizualnej – mówi McDonnell. – Kiedy zobaczyliśmy Vidocq, natychmiast zdaliśmy sobie sprawę, że Pitof jest odpowiednim kandydatem na reżysera naszego filmu. Ma swój styl, który jest na tyle subtelny, że nie przytłacza opowieści, jest także niezrównany w kreatywnym wykorzystaniu kamer i obiektywów. Wydaje mi się, że widzom naprawdę przypadnie do gustu sposób, w jaki opowiedział tę historię.

- Czuję się niezwykle wyróżniony tym, że powierzono mi tak wymagający projekt – mówi Pitof. – Kiedy człowiek zapozna się z historią Kobiety-Kota, kiedy pozna aktorki, które wcieliły się w tę postać na przestrzeni lat, dostrzega ich wspólne cechy. To aura pewności siebie i indywidualizmu, ta otoczka, która sprawia, że już od dziesięcioleci Kobieta-Kot przyciąga uwagę widzów.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Kobieta-kot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy