"Kelnerka": KILKA UWAG O CIASTACH KELNERKI
"Tylko ciasto! Macie specjalistę. To kwestia smaku? jak eksponuje się każdy zapach, jeden po drugim, jak rozdziały książki. Najpierw szczypta egzotycznej przyprawy, tylko szczypta, a potem zanurzasz się w czekoladzie, ciemnej i gorzkiej jak stary romans?"
- Joe
Równie pełne życia jak bohaterowie filmu, są ciasta KELNERKI, które na ekranie prezentują się tak, że aż cieknie ślinka. Zdaniem Adrienne Shelly, ciasta zawsze musiały być w centrum ekranu. "Kocham pieczenie ciastek, to dlatego chciałam nakręcić film, który oddawałby zmysłowość powiązaną z jedzeniem - mówiła. - Lubię jabłecznik, ciasto cytrynowe i orzechowe. Lubię takie w kształcie żółwia i to z karmelem, czekoladą i orzechami".
Cukiernicze menu Jenny, nowatorskie i zaskakujące, Adrienne wyobraziła sobie jako pociągające połączenie rozmaitych smaków I składników. Są wśród nich:
Ciasto "Nie chcę dziecka Earla": quiche jajeczny z serem brie i wędzoną szynką;
Ciasto "Fikołek w spodniach": ciasto z kremem cynamonowym;
Ciasto "Nienawidzę męża": ciasto karmelowe z kleksem gorzkiej czekolady;
Ciasto "Dzieciak w nocy stęka, łeb mi pęka, a moje życie zamienia się w zakalec": sernik w stylu nowojorskim, orzechy moczone w koniaku i gałka muszkatołowa;
Ciasto "Earl zamorduje mnie, bo mam romans": ciasto z polewą czekoladową pokryte jagodami i malinami;
Ciasto "Nie mogę mieć romansu, bo tak nie można i nie chcę, by Earl mnie zabił": krem waniliowy na bananie;
Ciasto "Ciężarna żałuje samej siebie": grudki owsianki wymieszane z owocami, oczywiście zapieczone.
Na potrzeby filmu upieczono około 200 ciastek, co było trudnym wyzwaniem dla filmowców ze względu na ich smak i kalorie. Jakkolwiek zatrudniono specjalnego konsultanta cukierniczego, większość wypieków była dziełem samej Adrienne Shelly i producenta Michaela Roiffa oraz grona rekwizytorów.
department. Roiff wspomina tworzenie niezwykłego ciasta syreniego z polewą (ulubionego przez Jennę, bowiem właśnie nim podbiła serce dr. Pomattera) pod okiem Adrienne: "Dodawaliśmy coraz więcej i więcej słodkiej masy, aż w końcu osiągnęliśmy imponujący efekt".
Chociaż ciasta powstawały na chybcika, Roiff wspomina, że "Adrienne doskonale wiedziała, czego każde z nich potrzebuje. Kiedyś posłała mnie do sklepu po spaghetti do ciasta makaronowego, krzycząc za mną: I nie zapomnij po parmezanie!".
Wiele specjałów, jak owo osławione ciasto czekoladowo-bananowe z napisów czołowych, było konsumowane przez ekipę na zakończenie zdjęć. Ale nie wszystkie smakowały tak jak wyglądały. O wspomnianym cieście makaronowym Roiff mówi, że było okropne: "Biedny Jeremy Sisto, które musiał je niemal całe zjeść na planie!".