Reklama

"Kapitan Corelli": OD POWIEŚCI DO FILMU

Kevin Loader kupił prawa do powieści Louisa de Bernieres „Mandolina kapitana Corellego” wkrótce po jej wydaniu: „Pomyślałem, że to wspaniała historia rozgrywająca się w zapomnianym kącie świata”. Dał ją do przeczytania swemu przyjacielowi, reżyserowi Rogerowi Michellowi, a ten zgodził się ją wyreżyserować. Z czasem powieść stała się bestsellerem, oblicza się, że trafiła na półki co dwudziestego domu w Wielkiej Brytanii.

Loader i Michell zaproponowali współpracę Timowi Bevanowi z Working Title Films. Bevan powiedział: „Książka spodobała mi się, chociaż ma trudną strukturę, za to niesie wiele emocji i ma w sobie wspaniały wątek romantyczny. To materiał na wielkie kino”. Napisanie scenariusza zaproponował Shawn Slovo, a termin zdjęć wyznaczono na maj 2000 roku. Niestety, Roger Michell z powodu choroby musiał wycofać się z realizacji. Tymczasem Nicolas Cage, który zgodził się zagrać rolę główną, nie mógł zmienić terminów.

Reklama

„Musieliśmy znaleźć innego reżysera, który potrafił udźwignąć film o takim znaczeniu - mówi Bevan. - Nasz wybór padł na Johna Maddena, a on przeczytał scenariusz i natychmiast się zgodził”. „Książka jest obszerna, więc musiałem zastanowić się, z czego zrezygnować - opowiada Madden. - Poruszyły mnie możliwości i skala wątku melodramatycznego, wpisanego w niecodzienne realia - to miłość ponad granicami, do wroga, podczas okupacji. Oto młoda kobieta, która przeciwstawia się swej społeczności i tradycji, nie bacząc na cenę, jaką musi zapłacić za swój wybór. Zaintrygował mnie też opis tego niezwykłego świata i mieszkających w nim ludzi oraz ich stosunek do miłości, która nie ma ani czasu, ani szans, by na dobre rozkwitnąć”.

Zainteresowanie Maddena wzrosło, gdy poznał okoliczności historyczne, które zainspirowały książkę - zwłaszcza to „trudne porozumienie między Włochami i Niemcami, naturalnymi sprzymierzeńcami oraz paradoks dwóch kultur - włoskiej i greckiej, dzięki któremu Grecy i Włosi odkrywają, że są w gruncie rzeczy tacy sami”.

Madden dołączył do ekipy i podjął wraz z Shawn Slovo prace nad scenariuszem, zmieniając go w kilku kluczowych momentach. „Położył nacisk na narrację” - tak Bevan wyjaśnia kierunek zmian.

Szukając plenerów filmowcy odwiedzili niemal wszystkie greckie wyspy, by na własne oczy przekonać się, że jedynym miejscem, gdzie ta historia mogła się zdarzyć jest Kefalinia. „Identyczność miejsca jest sporym atutem naszego filmu - przekonuje Madden. - A do tego spotkaliśmy ludzi, którzy byli świadkami opisywanych wydarzeń, ukrywali Włochów lub przeżyli tamto trzęsienie ziemi. Chcieliśmy w pewien sposób uczcić i to miejsce, i tych ludzi”.

Kiedy Madden kończył scenariusz i jednocześnie dokonywał wyboru obsady, jego współpracownicy zajęli się organizowaniem planu i technicznego zaplecza.

Szef produkcji Mark Huffam podróżował między Londynem, Atenami, Rzymem i Kefalinią, gromadząc wszystko co potrzebne do powstania filmu historycznego o takiej skali. Susie Tasios przekonała władze greckie, które użyczyły środków transportu, a także broni i pojazdów wojskowych. Za ich wstawiennictwem mieszkańcy wyspy przyjęli ekipę filmową w samym środku sezonu turystycznego. Wszystkich rozlokowano w domach prywatnych, pensjonatach i apartamentach na całej wyspie, potrzeba było 120 samochodów, by ekipa mogła zebrać się na planie. Sprzęt przewieziono z Londynu na Kefalinię 64 wielkimi tirami. Mordercza podróż trwała około tygodnia.

„Chciałbym - mówi Bevan - żeby ludzie przyszli do kina w takim samym nastroju jak wtedy, kiedy zaczynali czytać książkę - z nadzieją na podróż do miejsc, o których istnieniu nie wiedzieli, na spotkanie z ludźmi, których spotkać nie oczekiwali, na doznania, których nigdy nie byli tak blisko”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Kapitan Corelli
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama