"Joshua": RODZICE POD PRESJĄ
Za dziwne zachowanie Joshuy odpowiedzialni są jego rodzice, całkowicie zaskoczeni poczynaniami chłopca, którego mieli za niewinnego aniołka. O ile Joshua wydaje się normalny dla obserwatorów z zewnątrz - podobnie jak jego rodzice, o tyle w domu wyzwala najbardziej skryte lęki, ukazane w pełnych niuansów kreacjach czołowego aktora kina niezależnego Sama Rockwella i Very Farmigi, która zwróciła na siebie uwagę w oscarowej "Infiltracji" Martina Scorsese.
George Ratliff tak o nich mówi: "Sam i Vera razem lśnią pełnym blaskiem, jest między nimi szczególny rodzaj chemii. Moim zdaniem, to jeden z najciekawszych aktorskich duetów, ponieważ natychmiast im chcesz uwierzyć. Razem w to weszli i razem podejmują ryzyko".
Ratliff był pod wrażeniem sposobu, w jaki Sam Rockwell budował granicę między fantazją i rzeczywistością w kreacji Chucka Barrisa w nagradzanym filmie "Niebezpieczny umysł" George'a Clooneya, i wyobraził go sobie jako Brada Cairna jeszcze na etapie scenariusza. Brad miał wyglądać jak pewny siebie nowojorski finansista z funduszu inwestycyjnego dobrze - wysportowany, ambitny i charyzmatyczny - ale pełen wątpliwości skrywanych pod beztroskim obliczem. O swoim bohaterze Rockwell mówi: "Myślę, że Brad ukrywa, że znajduje się pod presją. Nie pochodzi z zamożnej rodziny, sam doszedł do swoich pieniędzy i próbuje się dostosować do swego obecnego środowiska. Zawsze miał receptę na każdy problem, potrafił wszystko sam załatwić".
Ale teraz Brad czuje się bezradny, kiedy w jego domu dzieje się źle a jego syn usiłuje zniszczyć rodzinę od środka. "Ciekawe, że Joshua, na swój diaboliczny sposób, przypomina Bradowi i Abby, skąd pochodzą" - zauważa Rockwell.
Aby lepiej poznać psychikę swego bohatera, Rockwell przyglądał się działalności pracowników funduszy inwestycyjnych, poznając napiętą atmosferę ich pracy. Ale zdaniem aktora istota problemów Brada leży w jego małżeństwie i relacjach z żoną, a także z Joshuą i nowonarodzonym dzieckiem. "To przede wszystkim historia załamania nerwowego tej pary - mówi. - Chodzi o napięcie, jakie odczuwają oboje małżonkowie, wzbogacone o element suspensu".
Jeśli zaś chodzi o relacje Brada z synem, Rockwell uważa, że jego bohater zwyczajnie nie potrafi uszczęśliwić syna. "Chodzi o to, że syn Brada tak bardzo się od niego różni, że wręcz wydaje mu się obcy. Walczy z tym uczuciem i w gruncie rzeczy mimo wszytsko kocha Josha" - wyjaśnia.
Jednakże ta akceptacja i zaufanie okazywane synowi zaczynają topnieć, kiedy dochodzi do dziwnych wydarzeń. Zdaniem Johnathana Dorfmana, sedno kreacji Rockwella polega na jego umiejętności popchnięcia Brada na granicę szaleństwa, aby ocalić rodzinę, gdy pogrąża się ona w mroczną otchłań. "Sam jest niezwykle wiarygodny - mówi Dorfman. - Z jednej strony jego ojcostwo polega na tym, że pozwala się oszukiwać dziewięciolatkowi, a z drugiej z całej siły chce wierzyć, że świat jest pełen dobra".
W przeciwieństwie do niego, Abby, matka Joshuy, popada w histerię depresji poporodowej i niepokojące zdarzenia wokół niej prowadzą do jej załamania. Aktorką, która podjęła się pokazania tego upadku z właściwą siłą jest Vera Farmiga, którą twórcy widzieli w tej roli od samego początku, pamiętając o jej kreacji w filmie "Aż do kości", gdzie zagrała matkę-narkomankę.
"Zobaczyliśmy ją w "Aż do kości" i nie musieliśmy oglądać czegokolwiek więcej - mówi Ratliff. - JOSHUA to film o kobiecie, która popada w szaleństwo na twoich oczach, czego bez właściwej aktorki nie uda się pokazać. Ale z Verą byłęm pewny sukcesu".
Farmiga ceni scenariusz za spojrzenie na rodzinę od środka, a zwłaszcza za postawienie na psychologię postaci, zwłaszcza Abby, nawet kosztem reguł thrillera.
"Tu nie jest tak jak zazwyczaj w kinie - mówi Farmiga. - Od razu poczułam sympatię do Abby, chociaż nie jest najlepszą żoną czy matką. Dla mnie JOSHUA nie jest horrorem, ale opowieścią o kobiecie, która doznaje wstrząsu za sprawą swego dziecka, przekonanego, że to właśnie ona jest złem. Zaskakujące jak ten film przechodzi od psychologicznego thrillera do dramatu rodzinnego i z powrotem".
Aktorkę zaciekawił także jeden z wątków pobocznych: "Czytając scenariusz, uwiadomiłam sobie, że depresja poporodowa jest jednym z powszechnych problemów medycznych, o których nie mam pojęcia. Dlatego na własną rękę przeprowadziła badania na temat zjawiska określanego jako "baby-blues", które objawia się u niektórych matek lękiem lub przygnębieniem, zaś w skrajnych przypadkach histerią czy paranoją. Zebrane informacje na temat tej choroby były dla Farmigi szokujące. "Natychmiast obudził się we mnie odruch obrony Abby, bowiem wszystkie kobiety z depresją poporodową, które spotkałam, były uroczymi, kochającymi matkami, mimo swych strasznych przeżyć" - mówi.
Aktorka zbudowała wizerunek Abby, zwłaszcza w sytuacji nieoczekiwanego spotkania z szaleństwem, na podstawie własnych obserwacji. "W trakcie zdjęć ktoś bardzo mi bliski znalazł się w sytuacji bardzo podobnej do Abby - przyznaje Farmiga. - Nie była to depresja poporodowa, ale psychoza wynikła z zaburzeń hormonalnych, co ma bardzo podobne objawy".
Sam Rockwell był zaskoczony zaangażowaniem Farmigi w rolę. "W tym filmie jest znakomita. Nie tylko zależało jej, bym miał pojęcie o depresji poporodowej, ale jeszcze opowiedziała mi, jak to wygląda z punktu widzenia ojca - opowiada. - Nie miałem pojęcia, jak poważne skutki może to wywołać".
Ze swojej strony Farmiga nie kryje satysfakcji z pracy z Rockwellem. "To jeden z najbardziej kreatywnych partnerów, z jakim zagrałam - mówi. - Zrozumieliśmy się od pierwszej sceny. To było bardzo ważne, bowiem nasi bohaterowie stają wobec takich trudnych wyzwań, że trzeba najpierw przekonać widownię, że w istocie jest to wzajemnie kochająca się para".
W filmie ważną rolę odgrywają jeszcze dwie kluczowe dla rodziny Cairnów postacie: miłujący sztukę, homoseksualny brat Abby Ned, grany przez Dallasa Robertsa (Sam Phbillips w "Spacerze po linie") oraz matka Brada Hazel w wykonaniu Celii Weston, cenionej aktorki znanej z filmów Anga Lee, Todda Fielda czy Woody Allena.
"Jestem wielbicielem zarówno Dallasa Roberta, jak i Celii Weston - mówi Ratliff. - Są doskonali w swoich rolach, oboje świetnie rozumieją swoje postacie. Wujek Ned to człowiek, który ma wiele za sobą, a więc potrafi przejrzeć kogoś takiego jak Joshua i nie okaże mu litości".
Mówi Dorfman, podsumowując dobór obsady do JOSHUY: "Sądzę, że mieliśmy sporo szczęścia, stawiając na tych aktorów. Tylko z nimi - i z taką ekipą - mogliśmy uzyskać efekt końcowy, na jakim nam zależało, zwłaszcza pod względem psychologicznym. Jest wiele filmów tego gatunku, ale niewiele tak dobrze przemyślanych".