Reklama

"Jeździec bez głowy": O REALIZACJI

Najbardziej ambitnym wyzwaniem dla scenografów była wioska Sleepy Hollow , którą wybudowano na 20 akrach prywatnej angielskiej posiadłości ( Hambleden), położona w dolinie Drzew Cytrynowych, mniej więcej godzinę drogi na północ od Londynu. Kiedy Burton i jego ekipa po raz pierwszy zrobili rekonesans terenu, była tam tylko łąka oraz staw z kaczkami, a całe miejsce otoczone było drzewami. To kojarzyło się Burtonowi z północną częścią Nowego Yorku, do którego jest bardzo przywiązany. "Uwielbiam to miejsce. Lubię je za nastrój. Jest tam coś szczególnego. To zresztą jeden z powodów dla których chciałem zrobić ten film."

Reklama

Ekipa osiemdziesięciu murarzy, inżynierów budowlanych, malarzy i innych rzemieślników pracowało przez cztery miesiące, aby ukończyć budowle. Do zespołu budynków z okresu kolonialnego, które architekt Heinrichs nazwał "kolonialnym ekspresjonizmem" należał drewniany most, kościół, główny magazyn, gabinet lekarza, tawerna, kuźnia kowala, urząd notarialny, bank, tartak oraz kilka domów mieszkalnych.

"To co próbowaliśmy zrobić" - tłumaczy Heinrichs, "to stworzyć złowieszczą atmosferę w miasteczku. Myślę, że atmosfera ta różni się o tej z powieści Irvinga. W powieści, miasteczko opisane jest jako "uśpiona" społeczność. Jeśli założyć, że nasze miasteczko Sleepy Hollow ( Śpiąca dziura ) śpi, to jest to na pewno sen pełen koszmarów."

Podczas kręcenia filmu w nocy, autor zdjęć - Lubezki, kazał oświetlić plan filmowy trzema olbrzymimi reflektorami zwisającymi z dźwigu o wysokości czterdziestu metrów. Co ciekawe w związku z tym miejscowa policja zanotowała kilka zgłoszeń od okolicznych mieszkańców o pojawieniu się UFO.

Następnie przeniesiono zdjęcia do studia Leavesden, w którym zbudowano szereg planów filmowych, łącznie z jaskinią czarownicy, zasilanym hydraulicznie wiatrakiem oraz nowojorską areną ze średniowiecznymi narzędziami tortur, zaprojektowaną przez Burtona, Heinrichsa oraz specjalistę od efektów specjalnych - Jossa Williamsa.

Wiatrak składał się z kilku wnętrz i podwórek, w pełnym wymiarze i w miniaturze. "Żaden z wiatraków z książkowych opisów nie wygląda tak jak nasz"- mówi Heinrichs. "Skrzydła wiatraka wymyślone przez Tima Burtona wyglądają dosłownie jak skrzydła nietoperza."

Filmowanie scen plenerowych, w środku zbudowanego planu filmowego, wymagało pomysłowości i nieustannej współpracy między autorem zdjęć Lubezkim, scenarzystą Heinrichs'em oraz ekipą od efektów specjalnych. Największym wyzwaniem według Lubezkiego, było stworzenie wrażenia prawdziwego nieba. Aby to osiągnąć, skierował on na scenę setki świateł zwisające z sufitu, które mogły być w każdej chwili modulowane ciemniejszym tłem. Przed każdym ujęciem, ekipa od efektów specjalnych maskowała światła gęstymi warstwami oparów i dymu, tworząc w ten sposób iluzję prawdziwej mgły i nieba.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Jeździec bez głowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy