"Jeż Jerzy": WYZWANIE TECHNICZNE
Polska ma długą tradycję w dziedzinie filmów animowanych: istnieje pojęcie "polska szkoła animacji", najczęściej nagradzanymi polskimi filmami są właśnie animacje (Oscar za "Tango" i "Piotrusia i Wilka", nominacja dla "Katedry"), a polscy animatorzy są rozchwytywani na całym świecie przez duże studia filmowe.
Brakuje pełnometrażowych kinowych animacji rozrywkowych, które trafiałyby do masowego widza, jednocześnie nie rezygnując z wysokiego poziomu artystycznego. Brak jest opracowanych, sprawdzonych mechanizmów na realizację takich filmów, dlatego porwanie się na kinowy, wypełniony akcją pełnometrażowy film animowany stanowiło nie lada wyzwanie.
Aby taki obraz dało się zrealizować przy niezwykle skromnym budżecie i niewielkiej ekipie, należało dokonać mądrej decyzji, co do wyboru techniki, w jakiej miał powstać film. Wybór padł na technikę wycinanki - z której przed laty słynęła "polska szkoła animacji". Każdy element (postać, tło) został ręcznie narysowany i pokolorowany. Następnie postaci dzielone były na mniejsze części (palce, dłoń, przedramię, ramię, itp.) i każdy z takich elementów był ręcznie poruszany. Dzięki zastosowaniu animacji komputerowej można było wyjść nieco ponad rękodzieło i dodatkowo uelastycznić poruszane elementy, co dodało ruchom miękkości i organiczności.
Każde ujęcie - nawet takie, które trwa w filmie mniej niż sekundę musiało być ręcznie namalowane (co trwało od jednego do trzech dni), a następnie zanimowane (co trwało kolejne 1-3 dni). W filmie jest ponad 1100 ujęć.