"Jestem": TO SIĘ ZDARZYŁO NAPRAWDĘ
Niemal wszystkie filmy Doroty Kędzierzawskiej, z wyjątkiem WRON, zostały oparte na faktach. Powstanie JESTEM także zainspirowały prawdziwe zdarzenia, o których Dorota Kędzierzawska dowiedziała się z notatki prasowej.
W lutym 2002 roku łódzka policja zatrzymała kilkunastolatka, który po ucieczce z domu dziecka przez pół roku mieszkał samotnie w baraku, tuż obok osiedla mieszkaniowego. Mieszkańcy wiedzieli o „dzikim lokatorze”, ale nikomu z nich nie przyszło do głowy, by się nim zainteresować. Nikogo nie dziwiła jego obecność, która zresztą nie była specjalnie uciążliwa. W scenariuszu Kędzierzawska połączyła w osobie Kundla tego nieznanego jej osobiście chłopca z baraku, z dziewięciolatkiem, którego przypadkowo poznała kiedyś w centrum Łodzi.
Postać głównego bohatera "krążyła" wokół mnie odkąd poznałam Arka - niepozornego, nieśmiałego chłopca mieszkającego niedaleko Szkoły Filmowej w Łodzi. Biegał z chmarą rodzeństwa po podwórkach i łódzkich ulicach. Na nic się nie skarżył, choć na pewno inny na jego miejscu miałby do tego powody. Nie najlepiej się uczył, nigdy nie był w kinie ani w teatrze. Ale miał jedno, wielkie marzenie. Chciał zostać poetą. Właściwie to „ jemu“, temu małemu chłopcu, którego tak dobrze pamiętam, kazałam w „Jestem“ przeżyć prawdziwą historię, która wydarzyła się tak niedawno – mówi Kędzierzawska.
Tak się jakoś złożyło, że Piotr Jagielski, który zagrał gówną rolę w filmie, jest do Arka podobny... Jego twarz nosi w sobie taką samą tajemnicę, niepokój…
Z chłopcem „z gazety” łączy Kundla samotne zamieszkiwanie w odosobnionym miejscu, przy czym w filmie, dla uatrakcyjnienia i upoetyzowania scenerii, zmieniono osiedlowy barak na rzeczną barkę. Zdjęcia realizowano w Chełmnie koło Torunia, niezwykle fotogenicznym i malowniczym miasteczku oraz we wnętrzach naturalnych.
W Chełmnie kręciliśmy z Arthurem [Reinhartem] jedną ze scen WRON – wspomina Dorota Kędzierzawska. W 2003 r., szukając plenerów do JESTEM, postanowiliśmy tam znowu zajrzeć. No i znaleźliśmy w Chełmnie i okolicach wszystko, czego szukaliśmy – i urokliwe uliczki, zaułki, podwórka, i Wisłę z prawdziwymi barkami, i przepięknie położony nad rzeką dom (XVIII-wieczna stanica flisaków – jedna z niewielu, jakie istniały ówcześnie nad Wisłą). Znaleźliśmy też przemiłych, życzliwych nam i filmowi ludzi (niektórym z nich udało się w JESTEM zagrać).