"Jazda": KRYTYCY O FILMIE
Myślę, że Jan Svěrák nakręcił swój „Nóż w wodzie”, dyskretne, kameralne i przy tym wstrząsające spojrzenie na przedstawicieli jednego pokolenia. Mądrze pokazał ich zabawę w swobodne życie, pod którą kryje się pustka, nuda, bezradność, nieświadomość i wymuszona beztroska. (...) Film chyba nie ma wady – od zdjęć F.A. Brabca, przez wspaniałą muzykę po kreacje aktorskie, gdzie w swoim debiucie promienieje Radek Pastrňák i przede wszystkim fascynująca Anna Geislerová jako na poły dziecko, na poły femme fatale, magnetyzująca dziewczęcą płaczliwością i kobiecą kokieterią.
Jan Rejľek, Český deník
Film powstawał „na kolanie”, to widać w pewnej fragmentaryczności, która jednak jest zarazem atutem totalnie niezależnego obrazu. Dla twórców filmu było bowiem jego kręcenie doświadczeniem równie niewymuszonym i niezwykłym jak dla jego bohaterów. Mały wielki film Svěraka wywołuje co najmniej ukłucie zazdrości wobec tych, którzy próbują zjechać z górki z wyłączonym silnikiem dla czystej, momentalnej radości z jazdy.
Alena Prokopová, Cinema
„Jazda” mówi także o tym, jak sobie z wolnością nie dajemy rady i jak można w niej beznadziejnie zabłądzić (...). Film proponuje nie tylko przyjemne widowisko, ale i niejedną inspirację do refleksji. Intryga powstaje z kontrastu podwójnej gry: chłopięcego nieokrzesania i tajemniczej dziewczęcej kokieterii. Ta bowiem – z nudy, stłumionej rozpaczy albo raczej bohaterskiego pragnienia przezwyciężenia samej siebie i swego otoczenia – doprowadzi do niespodziewanej tragedii.
Jan Foll, Lidové noviny
Sama fabuła jest na pierwszy rzut oka trochę rozmyta. Ale dzięki surowej i oszczędnej kamerze F.A. Brabca, który tym razem ograniczył się do wizualnego uchwycenia historii, i mistrzowskiej muzyce grupy Buty, nie będziecie się nudzić. Formalnej stronie filmu nie da się nic zarzucić. Jest to krótko mówiąc film, który zrobili profesjonaliści z sercem amatorów.
Tomáą Baldýnský, Reflex
Z dziewięćdziesięciu minut największe wrażenie robi dzieło dwóch postaci: nieskończenie pomysłowego Frantiąka A. Brabca, który się staje operatorem par excellence, oraz muzycznego i aktorskiego objawienia filmu, Radka Pastrňáka z grupy Buty.
Mirka Spáčilová, MF Dnes
Niektóre sceny pozwalają widzom zaznać niebywałego uczucia: wyglądają jakby właśnie powstawały przed ich oczami, rzeczywistość filmowa nie jest „uczesana” wielokrotnymi próbami tekstu, a niektórymi bezceremonialnie wymownymi słowami wydają się zaskoczeni i sami aktorzy przed kamerą. Tak więc to, co można by uważać za uchybienie, które zakłóca iluzję filmu, przeciwnie – tworzy jego atmosferę.
Radovan Suk, Literární noviny