Reklama

"Jarhead: żołnierz piechoty morskiej": O PRODUKCJI

„Kiedy przeczytałem książkę Swofforda, zwróciłem uwagę na to, że przedstawiono w niej wojnę z punktu widzenia bardzo specyficznej osoby: młodego człowieka, który stara się odkryć, kim tak naprawdę jest. Zafascynowała mnie mieszanka maskulinizmu, komedii, surrealizmu i błyskotliwych obserwacji” - tak Sam Mendes wspomina swój pierwszy kontakt ze wspomnieniami o wojnie w Zatoce Jarhead.

„Ta książka całkowicie różniła się od tych poświęconych wojnie, z jakimi miałem do czynienia. Miałem zamiar zrealizować film o fascynującym człowieku i tym, jak jego wojenne doświadczenia go ukształtowały. Tym, co pamiętamy z wojny w Zatoce” - kontynuuje Mendes - „są obrazki bomb idealnie trafiających w miasteczka wyglądające jak zbudowane z domków dla lalek. Nie ma w tym niczego, co odnosiłoby się do ludzkiego życia. Żołnierz piechoty morskiej nie ma pojęcia, co tak naprawdę się wokół niego dzieje. Dla mnie, interesujące było pokazanie wojny z punktu widzenia właśnie takiego żołnierza. Nigdy nie pozwolono nam czegoś takiego zobaczyć. Doświadczenia Tony’ego na pustyni wyglądają tak, jakby wojną w Zatoce zajął się sam Salinger.”

Reklama

Świetnie przyjęta zarówno przez czytelników jak i krytyków, książka Swofforda została doceniona między innymi za uczciwość w potraktowaniu tematu. Zamiast klasycznego obrazu bohaterów w mundurach oddanych sprawie, autor pokazał młodych rekrutów pocących się w mundurach, uwielbiających muzykę rockową, uzależniających się od pornografii i rosnącej żądzy krwi. Wyszkoleni do zabijania, a następnie stacjonujący na niegościnnej, surrealistycznej ziemi, młodzi żołnierze buchający testosteronem zachowywali się jak rozpasani samce alfa nie okazujący szacunku nikomu - począwszy od swojego dowódcy, po ludzi, których mieli wyzwolić. A wszystko to zostało opowiedziane przez żołnierza, który raczej wolałby czytać Camusa niż starać dostosować się do surowej rzeczywistości życia rekruta.

„Gdybym miał opowiedzieć jakąś historię o wojnie w Zatoce, zawsze byłaby ona moja własna,” mówi Swofford. „Kiedy w grudniu 1988 roku zostałem wcielony do piechoty morskiej, miałem 18 lat. Dla młodego człowieka taki korpus był bardzo uwodzicielski, zwłaszcza, że zobaczyłem grupę facetów, którzy nosili lepszą niż inni broń, lepsze mundury. Dowiedziałem się, że byli snajperami otoczonymi pewnym mistycyzmem.” Wkrótce po zaciągnięciu się do wojska Swofford dostał szansę zostania zwiadowcą / snajperem w elitarnym plutonie wywiadowczym.

Partnerzy produkcyjni, Lucy Fisher i Doug Wick, którzy zakupili prawa do książki, wierzą w ponadczasowość materiału i bolesnych, często zabawnych obserwacji autora. Ich wiara w powieściowy materiał została potwierdzona przez scenarzystę Williama Broylesa, który sam doświadczył życia marine w Wietnamie.

Broyles, którego syn właśnie odbywał służbę wojskową, identyfikował się z opowieścią Swofforda, zarówno jako ojciec młodego żołnierza, jak i ktoś, kto sam doświadczył walki na polu bitwy. Tak o tym mówi, „Pokolenie Tony’ego miało jaśniejsze poczucie celu. Z jakiegoś powodu wszyscy chcieli być w Zatoce. My zostaliśmy po prostu wcieleni do wojska. I do czasu, kiedy w 1969 roku znalazłem się w Wietnamie, nie miałem pojęcia, po co tam jesteśmy.”

„Kiedy po raz pierwszy rozmawiałem z Billem o adaptowaniu książki, wyjaśnił mi, że jak wynika z jego doświadczeń służby w Wietnamie, bycie marines, to coś na kształt klubu, z którego nigdy się nie odchodzi,” mówi producent Doug Wick. „Byłem zdziwiony, że uznany scenarzysta - który służył w wojsku prawie 40 lat temu - mówi o tym, że marine pozostaje się do końca, że ludzie, którzy znali się tak krótko, pozostają związani ze sobą na całe życie. Poczułem, że naprawdę warto o tym opowiedzieć.”

Lucy Fisher komentuje, „Zarówno styl, jak i zawartość tej książki były unikalne. Od samego początku zdawaliśmy sobie sprawę, że przeniesienie jej na ekran będzie wymagało zaangażowania niezwykle utalentowanej ekipy. Kiedy Bill przygotował pierwszy szkic scenariusza, natychmiast pomyśleliśmy o jedynym wg nas reżyserze, którego wizja pozwoliłaby na połączenie na ekranie wszystkich elementów książki - o Samie Mendesie. Potrzebowaliśmy kogoś, kto będzie zdawał sobie sprawę z powagi tematu, a jednocześnie będzie w stanie pokazać go w zabawny sposób - Sam to potrafi.”

Mendes i Broyles przygotowali kilka wersji scenariusza starając się skoncentrować na historii Swofforda i czasie, jaki spędził na szkoleniu i na pustyni. (Swofford został wysłany na pustynię 14 sierpnia 1990 roku, dokładnie w dwa dni po ukończeniu 20 lat. Jego batalion był pierwszym, który został wysłany do Zatoki i oczekiwał na rozpoczęcie walk …)

Broyles wyjaśnia, „Nasza historia jest apolityczna i mało romantyczna. To opowieść o młodych ludziach, którzy zaciągają się do korpusów piechoty morskiej, aby znaleźć swoje miejsce w życiu.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Jarhead: żołnierz piechoty morskiej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy