Reklama

"Jak w niebie": O PRODUKCJI

Historia filmu Jak w niebie rozpoczęła się na stronach If Only It Were True, debiutanckiej powieści francuskiego autora Marca Levy. Romantyczna opowieść o miłości pokonującej granice światów – tego fizycznego i metafizycznego, po raz pierwszy zwróciła uwagę pary producentów, Laurie MacDonald i Waltera F. Parkesa jeszcze na kilka miesięcy przed wydaniem jej w Wielkiej Brytanii.

Laurie MacDonald tak to wspomina, „Żadne z nas nie czyta po francusku, musieliśmy więc na początku zaufać streszczeniom. Jednak już wtedy byliśmy przekonani, że ta historia i jej bohaterowie wspaniale sprawdzą się na ekranie.”

Reklama

Kiedy już producenci przeczytali angielskie tłumaczenie powieści, ich wrażenie tylko się potwierdziło. Tak mówi o tym Walter Parkes, „W temacie tej powieści było coś czarującego. Była romantyczna i zabawna... Dlatego też nie zastanawialiśmy się zbyt długo nad nabyciem praw do niej i rozpoczęciem przygotowań do produkcji.”

Zanim jeszcze powstał ostateczny scenariusz, MacDonald i Parkes zwrócili się do Marka Watersa, reżysera, który wydawał im się idealny do realizacji tego właśnie projektu. „Mark Waters to ktoś, kogo karierę śledziliśmy wspólnie z Laurie od czasu jego debiutu – stylowego i błyskotliwego filmu The House of Yes,” twierdzi Parkes. „Kiedy obejrzeliśmy Zakręcony piątek (Freaky Friday) i Wredne dziewczyny (Mean Girls) wiedzieliśmy już, że to właśnie Mark powinien wyreżyserować nasz film.”

Waters tak wspomina casting Reese Witherspoon i Marka Ruffalo, „Otrzymałem listę około 50 nazwisk, które były brane pod uwagę do głównych ról w filmie. Wybrałem sześć osób, a Reese i Mark byli numerami jeden w każdej z kolumn. Później, kiedy jedliśmy razem lunch, poczułem, że tak miało być, pasowali do siebie idealnie. Zresztą, tak naprawdę od samego początku, myśleliśmy tylko o nich.”

Witherspoon mówi, że w procesie obsadzenia jej w roli Elizabeth „brała udział odrobina przeznaczenia”. „Byłam właśnie w trakcie przeprowadzki, kiedy podpisałam kontrakt na udział w Jak w niebie. Rozpakowywałam się, układałam książki na półce i znalazłam If Only It Were True. Kupiłam tę powieść dawno temu i pamiętam, że kiedy ją czytałam, pomyślałam, że byłby z tego niezły film.”

Aktorka dodaje, że jednym z elementów, który zwrócił jej uwagę na ten projekt był problem odnalezienia równowagi w życiu. „Można odnosić olbrzymie sukcesy zawodowe, ale ważne jest także to, aby doskonalić swoją duszę i po prostu mieć życie osobiste. Grana przeze mnie postać, Elizabeth, jest oddaną swojej pracy lekarką. W jej życiu nie ma miejsca na związek; po prostu nie ma na to czasu. W trakcie rozwijania się ekranowej historii, kobieta odkrywa, że o życie prywatne należy troszczyć się w takim samym stopniu, jak o życie zawodowe. Należy odnaleźć równowagę, która dla wielu ludzi jest sporym problemem.”

U boku Witherspoon, w roli Davida został obsadzony Mark Ruffalo, który tak mówi o swojej roli, „Na samym początku filmu, poznajemy Davida jako aspołecznego, pogrążonego w depresji faceta, który wynajmuje świetne mieszkanie i wreszcie chce mieć święty spokój. Wkrótce jednak, zaczyna spotykać dziwną dziewczynę, która twierdzi, że jego mieszkanie należy do niej. David ma wrażenie, że traci zmysły, wkrótce jednak zaczyna zastanawiać się, jak się jej pozbyć. Jest wyjątkowo denerwująca,” śmieje się aktor.

Granie u boku postaci, której nikt inny nie widzi, było dla Ruffalo specyficznym wyzwaniem, podobnie zresztą, jak dla Witherspoon, której Elizabeth pochodzi nie z tego świata. Sceny z obojgiem - a były to prawie wszystkie filmowe sceny - musiały być kręcone podwójnie. Jedna z udziałem Witherspoon, a druga bez niej. Dzięki temu, w trakcie montażu, Waters mógł swobodnie poruszać się między punktem widzenia Davida, a perspektywą osób, które nie są świadome obecności Elizabeth.

Tak Ruffalo mówi o ujęciach, w których musiał grać bez Witherspoon, „Naprawdę musiałem zapamiętać, co robiła w danej scenie i gdzie stała, znać jej wzrost i dokładnie wiedzieć, na jakiej wysokości znajdowały się jej oczy. A wszystko po to, abym mógł udawać, że cały czas jest przy w mnie. Bardzo pomagała mi też słuchawka, przez którą Reese mówiła swoje kwestie – wtedy mogłem jej odpowiadać.”

„W scenach, w których rozmawiałam z Markiem Ruffalo, a nikt inny mnie nie słyszał, pojawiała się niezwykła dynamika”, dodaje Witherspoon. „Na początku było to trochę zagmatwane, ale wypracowaliśmy taki rytm, że byliśmy w stanie mówić całe strony dialogu, przy czym Mark powtarzał tylko słowo w słowo, to co ja mówiłam. A tak naprawdę to oszukiwał,” żartuje aktorka. „To ja musiałam się uczyć na pamięć swoich kwestii, a on je tylko powtarzał. Świetnie się bawiliśmy.”

Waters przyznaje, że mając do czynienia z niematerialnym bohaterem filmu należy uważać na pewne niekonsekwencje związane z relacjami takiego bohatera ze światem fizycznym. Aby sobie z tym poradzić, reżyser zastosował specjalne parametry egzystencji Elizabeth. „Te zasady były głównie związane z postrzeganiem Elizabeth przez Davida. Kobieta mogła chodzić, czy wsiadać do samochodu, ponieważ w jego przekonaniu, tak właśnie robią ludzie. Mieliśmy zresztą nadzieję, że widzowie przyjmą taką właśnie koncepcję. Elizabeth nigdy nie spadłaby przez podłogę do środka Ziemi, ale nie mogła niczego dotykać ani podnosić, co było dla aktorki dosyć trudne. Ludzie przyzwyczajeni są przecież do wchodzenia do pokoju i opierania ręki na przykład na stole.”

„A z drugiej strony”, żartuje Witherspoon, „to była naprawdę niezła sprawa, ponieważ jestem okropna, jeśli chodzi o rekwizyty. Nigdy nie wiem, co z nimi robić. Ta rola była więc dla mnie idealna - niczego nie nosiłam, nie mogłam niczego dotknąć i zniszczyć,” śmieje się.

W pewien sposób, granie scen z niewidoczną postacią było jednak trudniejsze dla aktorów, którzy musieli pozostać całkowicie nieświadomi obecności Elizabeth, nawet wtedy, kiedy Witherspoon była na planie.

Donal Logue, grający najlepszego przyjaciela Davida, Jacka, przyznaje, „Były chwile, kiedy łapałem się, że na nią patrzę i musiałem przypominać sobie, że mam jej nie słyszeć, ani nie widzieć. Było to bardziej rozpraszające niż się spodziewałem.”

Mark Waters stwierdza, „Donal jest komicznym elementem filmu, a co więcej gra psychiatrę. Nie jest, jednak w żadnym calu typowym lekarzem. Jest zabawny, hałaśliwy i jakoś tak się zdarzyło, że jest na dodatek psychiatrą.”

„Jack chce pomóc przyjacielowi pozbierać się po stracie żony, dlatego ciągle stara się przekonać Davida, aby zaczął umawiać się na randki. Zauważa, jednak, że zachowanie przyjaciela staje się coraz bardziej dziwaczne,” mówi Logue.

Podczas gdy Jack usiłuje sprawić, żeby David zaczął wychodzić z domu i umawiać się z kobietami, siostra Elizabeth, Abby pracowała równie ciężko nad tym, aby jej siostra wyszła czasem ze szpitala i poznała w końcu jakiegoś faceta - tak się działo aż do wypadku. Dina Waters, która jest także żoną reżysera Marka Watersa, została obsadzona w roli Abby, chociaż jak mówi reżyser, on sam wolał nie brać udziału w tym etapie kompletowania obsady. „Czułem, że mógłby zachodzić tutaj konflikt interesów i wolałem, żeby Walter i Laurie sami zdecydowali, co do obsadzenia roli Abby.”

Dina Waters opowiada, „Gram rolę siostry Elizabeth, Abby, która jest czymś w rodzaju yin w stosunku do yang reprezentowanego przez Elizabeth. Elizabeth jest zapalonym, świetnie zorganizowanym lekarzem, a Abby to jej trochę szalona, starsza siostra. Chociaż to Abby ma męża i dzieci, ciągle pozostała tą samą hippiską, jaką była w czasach swojej młodości. Kiedy David usiłuje przekonać Abby, że Elizabeth przez cały czas przebywa z nim w jego / jej mieszkaniu, Abby podchodzi do tego sceptycznie i wyraża to w bardzo zabawny sposób.”

Tak naprawdę jest tylko jedna osoba, która wierzy Davidowi. Szukając odpowiedzi na dręczące go pytania, David odwiedza księgarnię specjalizującą się w zjawiskach nadprzyrodzonych i spotyka Darryla, który na pierwszy rzut oka nie wydaje się być kimś, kto mógłby pomóc. Obdarzony czymś, co sam nazywa „darem”, Darryl jest jednak w stanie wyczuć obecność Elizabeth, chociaż nie potrafi jej zobaczyć ani usłyszeć. Laurie MacDonald mówi, „Darryl jest kluczową postacią w filmowej intrydze. Jeśli musisz stawić czoła sytuacji, w której w twoim mieszkaniu zjawia się duch, a ty nigdy nie wierzyłeś w takie rzeczy, jedynym sposobem na to, aby nie oszaleć jest spróbować to wytłumaczyć... Mieszkając w San Francisco można pójść na przykład do okultystycznej księgarni. W naszym przypadku jest ona prowadzona przez kogoś takiego jak Darryl.”

Po debiucie w tytułowej roli w filmie Napoleon Wybuchowiec (Napoleon Dynamite), Jon Heder pojawia się w Jak w niebie w roli Darryla. „Kiedy przeczytałem scenariusz, pomyślałem, że to naprawdę niezła komedia romantyczna,” mówi Heder. „Zabawnie było móc zagrać Darryla. To jedyny bohater, który wierzy Davidowi, jest bowiem w stanie wyczuć Elizabeth. Nie widzi jej, ani nie słyszy, ale wie, co ona może czuć. Wie, że David i Elizabeth uwikłali się w dziwny związek i decyduje się im pomóc. Podchodzi do tego z dużym opanowaniem. Wyczuwa ducha i traktuje to zupełnie naturalnie, jak nic nowego. Dla niego to rutyna.”

W drugoplanowych rolach występują także - Ben Shenkman jako dr Brett Rushton, który poznał Elizabeth w trakcie konkursu na stanowisko lekarza w jednym ze szpitali; oraz Ivana Milicevic w roli sąsiadki Davida, Katriny, która uważa Elizabeth – chociaż nigdy jej nie widziała - za rywalkę do serca Davida.

Shenkman mówi, „Gram lekarza, który był konkurentem Elizabeth w szpitalu. Teraz Brett ma pracę, którą przed wypadkiem otrzymała Elizabeth. Jak na ironię, jej życie kończy się na jego rękach.”

Milicevic komentuje, „Katrina mieszka w apartamencie pod Davidem i uważa, że mogłaby mieć u niego spore szanse. Słyszy, jak chodzi nad jej głową, i zastanawia się, czy jest samotny. Nie ma pojęcia, że David nie jest sam.”

W realizacji filmu Jak w niebie wzięła udział ekipa, której członkowie już wcześniej współpracowali z Markiem Watersem. Są to między innymi Daryn Okada - zdjęcia (Wredne dziewczyny); Cary White - scenografia (Zakręcony piątek, Wredne dziewczyny, Warning: Parental Advisory); Bruce Green - montaż (Zakręcony piątek). Autorka kostiumów, Sophie De Rakoff pracuje z Watersem po raz pierwszy, chociaż wcześniej projektowała stroje dla Reese Witherspoon zarówno do dwóch części filmu Legalna blondynka (Legally Blonde) jak i do Dziewczyny z Alabamy (Sweet Home Alabama). Także kompozytor Rolfe Kent znał dobrze reżysera i główną aktorkę, skomponował bowiem muzykę do The House of Yes, Zakręconego piątku (Freaky Friday) i Wrednych dziewczyn (Mean Girls), a także trzech filmów z udziałem Reese Witherspoon – Wybory (Election), Legalna blondynka (Legally Blonde) i Legalna blondynka 2 (Legally Blonde 2).

Zarówno akcja powieści If Only It Were True jak i filmu Jak w niebie rozgrywa się w San Francisco, ukochanym mieście reżysera Marka Watersa. „Mieszkałem tutaj przez pięć lat i mam ulubione miejsca, które teraz mogłem wziąć pod uwagę w scenariuszu”, mówi. „Miałem przy tym sporo zabawy, ponieważ podczas produkcji filmu mogłem odwiedzić w San Francisco stare kąty, a w tym samym czasie szukać pięknych plenerów dla potrzeb filmu.”

Scenarzystka Leslie Dixon pochodząca z San Francisco, także pomagała w poszukiwaniu odpowiednich lokalizacji. W scenariuszu znajduje się dokładny opis mieszkania Elizabeth. Kiedy, więc Mark Waters miał jakieś problemy ze znalezieniem miejsca pasującego do jej opisów, Dixon skierowała go po prostu na róg Mason i Green – gdzie jak się okazało kiedyś mieszkała. Oczywiście budynek pasował do opisu, a jego fasada została wykorzystana jako filmowy apartamentowiec, w którym David i Elizabeth „dzielą” mieszkanie.

Związki z San Francisco łączyły także parę producentów, Laurie MacDonald i Waltera Parkesa. Tak mówi o tym MacDonald, „Zarówno Walter jak i ja mieszkaliśmy w San Francisco długo przed tym, jak się pobraliśmy, czuliśmy więc prawdziwy związek z tym zachwycającym wizualnie miastem. Sposób w jaki spowija je mgła... jest w tym jakaś tajemnica oraz coś, co sprawia, że jeśli duchy istniałyby naprawdę, na pewno zechciałyby zamieszkać właśnie tam.”

Waters podsumowuje, „Wierzę we wszystkie rodzaje spraw duchowych i za Williamem Szekspirem mogę powiedzieć, że, ‘Więcej jest rzeczy w niebie i na ziemi, niż się wydaje naszym filozofom.’ Naprawdę istnieją zjawiska, których nie daje się wytłumaczyć naukowo. Jedyną rzeczą, której w takich sytuacjach potrzebujemy, to szczypta wiary.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Jak w niebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy