"Jak być sobą": PROJEKTOWANIE KOLOROWEGO ŚWIATA HUCKABEES
Zamierzeniem twórców „Jak być sobą” było wniknięcie w życie bohaterów, tak aby odkryć wielokolorowe powiązania między nimi. Tylko jak nadać temu formę artystyczną? David O. Russell wyjaśnia, że interesowała go klasyczna, surowa wizja świata. „Chciałem upodobnić film do europejskich produkcji, ujednolicić paletę kolorów, przez co łatwiej byłoby wyrazić prawdę i pytania związane z naszą rzeczywistością. Świat, a zwłaszcza relacje istniejące w nim, miały przez to nabrać więcej przejrzystości”, precyzuje Russell. W osiągnięciu tego zamierzenia pomogli: operator Peter Deming (autor zdjęć do Mulholland Drive), scenograf K.K. Barrett (Adaptacja) i twórca kostiumów Mark Bridges (Lewy sercowy). Ich współpraca polegała na doborze kolorów i materiałów oraz dostosowaniu oświetlenia do postmodernistycznej wizji wewnętrznego świata bohaterów, którą na tle ponurego otoczenia wyróżnia jasność i czystość.
Russell i Deming wybrali kolory, które sugerowały surowość: „Zieleń i czerwień nie pojawiają się w tym filmie, z wyjątkiem obrazu wiszącego w biurze detektywów oraz piłki, którą Albert i Tommy uderzają się nawzajem. Te nieliczne czerwone akcenty mają ożywiać obraz i wprowadzić nutę nadziei”, mówi Russell. „Zieleń występuje tylko na drzewach. W pozostałych ujęciach przeważają czerń, biel a przede wszystkim błękit.” Światło stanowiło kluczowy element budowania nostalgicznego nastroju, twórcy postanowili bowiem filmować wszystkie sceny przy ograniczonym dostępie promieni słonecznych, tak aby osiągnąć efekt wiecznego „zachmurzenia”. W tym celu wysoko ponad głowami aktorów rozpostarto jedwabne płótno wielkości boiska piłkarskiego, które skutecznie udawało chmury.
Film, o którym reżyser mówi, że mógłby dziać się gdziekolwiek w Stanach Zjednoczonych, kręcono w wielu zakątkach Los Angeles, od Hotelu Marriott w Marina Beach aż po bagna Playa Del Rey, będące przedmiotem sporu między Albertem i Bradem. Ekipa „Jak być sobą” zajęła również kalifornijski kompleks Madrone, opustoszały po niedawnym upadku firm internetowych. Trzypiętrowy budynek okazał się idealnym miejscem na siedzibę zarządu sieci Huckabees. Scenograf K.K. Barrett chciał stworzyć typowe wnętrze biurowe, pozbawione wszelkich ozdób i dlatego pomieszczenia, które oglądamy w filmie, otoczone są ruchomymi szklanymi ścianami o stonowanych kolorach. David O. Russell chwali Barretta nie tylko za opracowanie scenografii, idealnie dopasowanej do minimalistycznego wyglądu filmu. O jego geniuszu decydują, wg reżysera, fantazyjne w swej prostocie szczegóły, które ubarwiają wiele scen: „Moim ulubionym elementem dekoracji są arbuzy, porozstawiane na stołach w biurze detektywów”, zapewnia Russell.
Fantazję i prostotę łączą również kostiumy, w których Mark Bridges chciał zaakcentować formalność i surowość miejsc, w których rozgrywa się akcja. Miały one podkreślać wartości, jakimi kierują się bohaterowie, i w ten sposób upodobnić film do dzieł z lat 70-ych. Jedynym wyjątkiem w ściśle przestrzeganym minimalizmie wizji twórców są reklamówki Huckabees, w których występuje Dawn. W kontraście do stonowanych kolorów dominujących w biurach i ubiorach pracujących tam osób, Dawn pojawia się w jaskrawych, wręcz neonowych kolorach, typowych dla świata reklamy i telewizji. Bridges mógł też poeksperymentować z różnymi stylami przy projektowaniu kostiumów Egzystencjalnych Detektywów. „Bohater Dustina ubiera się jak roztrzepany intelektualista. Możemy się domyśleć, że 20 lat temu jego rzeczy były modne, jednak sypianie w nich i pranie chemiczne zmieniło je w łachmany. Lily natomiast ubiera się bardzo elegancko, chodzi w idealnie dopasowanych strojach i na szpilkach, co wprowadza zabawny dysonans w wyglądzie detektywów”.
Reżyser David O’ Russell podsumowuje: „Wierzę, że widzowie są gotowi zmagać się w kinie z rzeczywistością. Niektóre pytania należy stawiać ciągle, gdyż nasze postrzeganie świata ma ważny wpływ na kształtowanie przyszłości. Temat, którym się zająłem, jest tak złożony, że mogłoby go podjąć 100 filmów. Oto pierwszy z nich.”