Reklama

"Jack pogromca olbrzymów" na DVD i Blu-ray

Na płytach Blu-ray 3D, Blu-ray i DVD dostępny jest już film "Jack pogromca olbrzymów" - zrealizowana za prawie 200 milionów dolarów superprodukcja, będąca współczesną wersją baśni o Jasiu i magicznej fasoli.

Jack (Nicholas Hoult) jest farmerem, mieszkańcem magicznego królestwa od dziecka zafascynowanym legendami o olbrzymach, które przed wielu laty zaatakowały jego kraj oraz królu Eryku, któremu udało się je pokonać i uwięzić w świecie położonym wysoko w chmurach. Młody mężczyzna nie zdaje sobie sprawy, że już niebawem on sam stanie się legendą.

Kiedy w ręce Jacka przypadkiem wpadają ziarna magicznej fasoli, rozpoczyna się największa przygoda jego życia. Z ziaren wyrasta olbrzymia roślina, po której gałęziach można dostać się do królestwa olbrzymów. Niestety, jak każda droga, również i ta prowadzi w dwie strony.

Reklama

Żądne zemsty olbrzymy postanawiają wykorzystać okazję by jeszcze raz zaatakować królestwo ludzi. Powstrzymać je może tylko niewielka grupa śmiałków, która odważy się wspiąć po łodydze fasoli. Jednym z nich jest Jack...

Opowieść o Jacku i jego walce z olbrzymami narodziła się jeszcze w XII wieku. W różnych częściach świata powstały jej różne wersje, ale siła każdej z nich polegała na tym, że opowiadała o przygodach lubianych bohaterów oraz o naszych najskrytszych lękach. Jej fanem jako dziecko był również Bryan Singer, który liczącej kilkaset lat opowieści postanowił nadać nowy wymiar.

- Chciałem tchnąć legendę nowe życie, ale z rozmachem i w bardzo realnym wymiarze. Na podstawie tego, co w dzieciństwie wydawało mi się abstrakcją, i inspirując się kilkoma ilustracjami z książki, chciałem zrobić coś autentycznego w pełnej skali, z akcją i dramatycznymi wątkami i... pięciomilową łodygą fasoli - mówi reżyser Bryan Singer. Podczas realizacji superprodukcji "Jack pogromca olbrzymów" filmowcy korzystali z najnowszych osiągnięć techniki, dzięki czemu na dużym ekranie udało się wykreować magiczny świat w sposób absolutnie wyjątkowy.

Autorami scenariusza do filmu są Darren Lemke, współtwórca fabuły przeboju "Shrek Forever", uhonorowany nagrodą Emmy Dan Studney współtwórca kultowego "Marihuanowego szaleństwa" oraz zdobywca Oscara Christopher McQuarrie, autor scenariusza głośnych "Podejrzanych". - Opowiadamy naszą własną opowieść, luźno opartą na historiach takich jak "Jaś i magiczna fasola" i starszej oraz mroczniejszej legendzie "Jack pogromca olbrzymów", które powstawały w tym samym czasie, co legendy o Królu Arturze. Wykorzystujemy fragmenty obu historii i wprowadzamy nasze własne tradycje ludowe, aby nadać jej kontekst i ożywić postaci, tworząc coś w rodzaju przejaskrawionego realizmu - wyjaśniają scenarzyści.

- W filmie widzowie znajdą wszystko to, co pamiętają z dzieciństwa, i jeszcze więcej. Strzelamy z kusz, zjeżdżamy na linach nad wielkimi wąwozami, pokonujemy przeszkody na rozbujanych pnączach i uskakujemy przed płonącymi drzewami, którymi rzucają w nas olbrzymy. Widz nigdy nie wie, czego się spodziewać - mówi rozentuzjazmowany odtwórca głównej roli Nicholas Hoult, który z Bryanem Singerem miał już okazję współpracować przy realizacji superprodukcji "X-Men. Pierwsza klasa".

- Bryan lubi pracować z rozmachem. Ale wie, że w filmie, w którym tworzy się świat, jakiego nikt jeszcze nie widział, to właśnie historia i bohaterowie są zawsze najważniejsi. Nie da się zrobić dobrego filmu, jeśli nie zaplanuje się dobrze takich szczegółów - dodaje producent Patrick McCormick.

Jednym z największych wyzwań, podczas realizacji filmu, było stworzenie postaci olbrzymów. Bryanowi Singerowi zależało na tym, żeby pokazać je jako istoty potężne, groźne, ale też inteligentne.

- Chcieliśmy, żeby nie były to po prostu wielkie komputerowe olbrzymy. Miały mieć osobowości, pokazywać emocje i procesy myślowe; być prawdziwymi postaciami wchodzącymi w interakcje ze sobą i swoimi ofiarami, dlatego obsadziliśmy w tych rolach znakomitych aktorów, którzy mogli wszystko to zagrać - wyjaśnia producent Neal H. Moritz.

Aby oddać wiarygodnie masywne postawy oraz chód istot liczących sobie prawie 8 metrów, aktorzy wcielający się w role olbrzymów musieli przejść specjalne szkolenie pod okiem choreografa Petera Elliotta. Twórcy filmu chcieli uniknąć wizerunku stereotypowych ciężko stąpających niezdar. Chcieli mieć szybkich przeciwników, którzy mają dużo energii, ale uświadomili sobie, że ze względu na ich rozmiar i długość kończyn trzeba było odpowiednio dostosować ruch - obniżyć środek ciężkości i opanować odwracanie ciężkich głów. Ponadto Elliott dążył do tego, aby każdy olbrzym był inny pod względem ruchów i gestykulacji, żeby sprawiał wrażenie odrębnej istoty, a nie armii klonów.

Oczywiście, aby osiągnąć finalny efekt ruchy aktorów zostały połączone z grafiką komputerową do czego wykorzystano zaawansowany proces Simul-Cam opracowany pierwotnie na potrzeby "Avatara" Jamesa Camerona. System ten pozwala reżyserowi nałożyć wcześniej wykonane komputerowo obrazy na autentyczne plany i plenery i tworzyć każdą scenę jako całość widoczną na ekranie.

Cyfrowe efekty specjalne wykorzystywano jednak nie tylko przy realizacji ujęć z olbrzymami. Również i aktorzy odtwarzający role ludzi musieli wziąć udział w sesjach motion capture. - Moje ruchy były rejestrowane i przerabiane na wersję cyfrową. W ten sposób powstawała animowana wersja mnie wykorzystywana w scenach niebezpiecznych upadków lub skoków. Kręciliśmy, jak biegnę i zbieram się do skoku, a następnie tworzyliśmy wizerunek mnie lecącego w powietrzu i znów wracaliśmy do sceny, w której ja sam ląduję - wspomina Ewan McGregor.

Zdjęcia do filmu "Jack pogromca olbrzymów" rozpoczęły się 12 kwietnia 2011 roku na brytyjskiej prowincji. W ciągu kolejnych tygodni ekipa pracowała m.in. w hrabstwie Somerset, Walii oraz mieście Norwich. Zdjęcia trwały do końca maja po czym rozpoczęły się prace postprodukcyjne, w tym nad efektami specjalnymi, w których wykonanie zaangażowanych było aż 7 różnych firm!

Na ekrany amerykańskich kin superprodukcja weszła 1 marca 2013 roku w pierwszy weekend odnotowując przychód w wysokości ponad 27 milionów dolarów i zajmując pierwsze miejsce w notowaniach box office.


- Ten film spodoba się całym rodzinom. Będą się mogły na nim pośmiać i śledzić zjawiskowe wydarzenia. Nie zabraknie też fantastyki, romansów i zabawy - mówi odtwarzający tytułową rolę Nicholas Hoult.

- W filmie pojawia się wiele strasznych rzeczy i kilka szokujących scen. Olbrzymów z pewnością nie można nazwać dobrymi; oczywistą przyjemność sprawia im pożeranie ludzi, a zaczynają zawsze od głowy. Ale wszystko to pokazaliśmy z pewną dozą humoru, puszczając oczko do widza. Chciałem, aby powstał film, który będzie dobrą rozrywką dla dorosłych, ale nie zapomniałem, że oparty jest na historii, którą poznaliśmy jako dzieci, tym razem opowiedzianej w trochę przerysowanej rzeczywistości - dodaje reżyser Bryan Singer.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy