"Ja wam pokażę!": ROZMOWA Z REŻYSEREM
„Ja wam pokażę!”, według książki Katarzyny Grocholi, jest twoim samodzielnym pełnometrażowym debiutem fabularnym. Reżyserujesz film, na którego pierwszą cześć –„Nigdy w życiu!” – przyszło ponad 1,6 mln widzów. Czujesz presję sukcesu?
Niespecjalnie. Przy tego rodzaju projektach zwykle formułowane są pewne założenia, których należy się trzymać, i tyle.
Jaki masz pomysł na „Ja wam pokażę!”?
W książkach Katarzyny Grocholi najbardziej fascynuje mnie niezwykły sposób opowiadania o otaczającej nas rzeczywistości. Szczególnie podoba mi się specyficzna autoironia oraz przepyszne poczucie humoru. Będę się starał, żeby to wszystko znalazło się w filmie. Chcę, by oglądało się go tak samo przyjemnie, jak przyjemnie czyta się książkę.
Czy utrzymasz w „Ja wam pokażę!” bajkowy klimat znany z „Nigdy w życiu!”?
Raczej nie. Do zbudowania tej historii i jej klimatu chcę bardziej, niż to było w pierwszej części, wykorzystać sytuacje, które nas otaczają – paradoksy i różnego rodzaju zabawne wynaturzenia rzeczywistości. W związku z tym nie muszę stwarzać sztucznego świata. Wystarczy, że ustawię kamerę i zarejestruję to, co znajdzie się w kadrze. Zamierzam, wspólnie z operatorem Marianem Prokopem, bardzo dokładnie przyjrzeć się Warszawie.
Na ile scenariusz „Ja wam pokażę!”, napisany przez Katarzynę Grocholę i Cezarego Harasimowicza, jest wiernym odzwierciedleniem powieści?
Gwarantem wierności literackiemu pierwowzorowi jest już samo nazwisko Grocholi – autorki książki. Dramaturgia filmowa wymagała wprawdzie pewnych zmian, ale są to zmiany raczej niewielkie. Pod opieką Czarka pewne wątki zostały rozbudowane, a inne zmarginalizowane.
Judytę zagra Grażyna Wolszczak. Co zdecydowało o wyborze tej aktorki?
Przede wszystkim jej naturalność, pokrywająca się w dużej mierze z zachowaniem bohaterki książki „Ja wam pokażę!”, oraz zjawiskowa uroda. Do tej aktorki dobraliśmy resztę obsady.