"Imiennik": DWIE KOCHANKI Z RÓŻNYCH ŚWIATÓW: MAXINE I MOUSHIMI
W miarę dorastania Gogol Ganguli poznaje smak miłości - najpierw z roześmianą, bogatą i swobodną Mamine, która chce go wciągnąć do swej niemal arystokratycznej amerykańskiej rodziny, a następnie z Moushimi, błyskotliwą pięknością z Bengalu.
Do roli Mamine filmowcy szukali aktorki, która byłaby ucieleśnieniem specyficznie amerykańskiego wdzięku, co okazało się cechą Jacindy Barrett. Wprawdzie pochodzi z Australii, ale szybko zyskała status gwiazdy Hollywood, grając w "Piętnie" obok Anthony Hopkinsa i Nicole Kidman, "Bridget Jones: w pogoni za rozumem" z Renee Zelwegger, "Płonącej pułapce" z Joaquinem Phoeniksem oraz w "Posejdonie" Wolfganga Petersena.
Jako wielbicielka prozy Jhumpy Lahiri i filmów Miry Nair, Jacinda ucieszyła się z obsadzenia roli Maxine. "To unikalna historia, niesie w sobie tyle odcieni i doświadczeń".
Jacinda natychmiast poczuła sympatię do Mamine, która pojawia się w życiu Gogola w chwili, kiedy chłopak zamierza wyrzec się swej tożsamości, zrywając związki ze swoją rodziną i tradycją kulturową, i znajduje ucieczkę w jej ramionach. "Maxine to rodzaj artystki z Upper East Side, która - jak mi zdaje - naprawdę pokochała Gogola - uważa Jacinda. - Tyle, że oboje popełniają mnóstwo błędów. Gogol nie dopuszcza Maxine do swego wewnętrznego świata, zaś ona pozwala mu na to i jeszcze chce, by wszedł do jej rodziny, ale nie zamierza stać się częścią jego rodziny".
"Myślę, że to, co się zdarzyło między Gogolem i Maxine jest czymś, co może przytrafić się każdemu - kontynuuje. - Każdy z nas ma za sobą okres, kiedy potrzebował bliskości swoich rodziców, i kiedy odrywał się od nich. To bardzo istotny okres w każdym życiu. To właśnie urzekło mnie w tej historii: kim jesteś i do jakiego kręgu kulturowego należysz".
Mając za sobą pracę z kilku czołowymi aktorami, Jacinda uznała swoją pracę na planie z Kalem Pennem za świeżą i ekscytującą. "Praca z nim to sama przyjemność - uważa. - To aktor o rzadkiej osobowości".
Przeciwieństwo Jacindy Barrett gra Zuleikha Robinson - jako prowokująca Moushimi, która zostanie sprawiającą kłopoty żoną Gogola. Robinson sprawdza się w najrozmaitszych rolach - począwszy od arabskiej księżniczki w "Hidalgo - oceanie ognia" po córkę Ala Pacino w "Kupcu weneckim", bowiem w jej żyłach miesza się krew birmańska, hinduska, irańska, szkocka i angielska.
Przyznaje, że bardzo się jej podoba kompleksowa postać Moushimi. "Przede wszystkim dlatego, że jest tak odmienna od postaci, jakie gram zazwyczaj - bardziej niewinnych i niedoświadczonych. A Moushimi to silna osobowość, świadoma swoich pragnień i ambicji. To kobieta skomplikowana, skłonna nawet do manipulacji - uważa Zuleikha. - Po części jej losy są moimi losami - tak jak ona jestem Hinduską, która urodziła się w Londynie i przyjechała do Nowego Jorku".
Zuleikha świetnie rozumie, dlaczego Gogol uważa Moushimi za osobę nieznośną. "Jako dziecko czuła się odtrącona, ale kiedy dorosła, pojechała do Paryża, gdzie miała wiele romansów i lepiej poznała siebie. Sądzę, że wzięła Gogola przebojem, myślę też, że zbliżyła ich wspólnota doświadczeń. Obydwoje pochodzą z Bengalu, ale dorastali w Ameryce lub Londynie, i pierwszy raz w życiu będąc wśród ludzi z innego kręgu kulturowego mogą o sobie powiedzieć: rozumiem tę osobę, wiem, skąd pochodzi".
Mimo wspólnoty doświadczeń, związek Zuleikhi i Gogola jest bardzo gwałtowny. "Na tym między innymi polega urok powieści - podsumowuje Mira Nair. - Żadna z postaci nie jest redukowana. To, że Maxine pochodzi z uprzywilejowanej Upper East Side, nie znaczy, że jest płytka lub nieświadoma odmienności tradycji, ani to, że Mousihimi jest amerykańską Bengalką, która na Uniwersytecie Nowy Jork studiuje literaturę francuską, i że pochodzi z tego samego środowiska co Gogol, nie gwarantuje, że ich małżeństwo będzie na zawsze szczęśliwe".