Reklama

"Imagine": KONTROWERSJE NA TEMAT ECHOLOKACJI

Doświadczenia Martineza dotyczące osób widzących wskazują na tym większą sensowność nauczania echolokacji osób niewidomych. To w gruncie rzeczy rozwijanie ich naturalnych predyspozycji, które są w stanie do pewnego stopnia zrekompensować utracony wzrok. Mimo to echolokacja jako technika orientacji przestrzennej jest wciąż metodą kontrowersyjną i mało znaną. Entuzjastami jej stosowania są przede wszystkim sami ociemniali echolokatorzy.

Underwood opowiadał o swoich metodach orientacji w świecie na spotkaniach w szkołach, mediach i kościołach. Kish założył w 2001 roku organizację typu non profit - World Access for the Blind (Świat Dostępny dla Niewidomych) - w celu propagowania echolokacji i sam przeszkolił wielu niewidomych. Dzięki niemu nawet małe dzieci (już np. 4-letnie) - zyskują sprawność poruszania się porównywalną z ich widzącymi rówieśnikami (gry sprawnościowe, zabawy, swobodne bieganie itp...)

Reklama

Gorącym zwolennikiem ćwiczenia niewidomych w echolokacji jest też Polak, Henryk Wereda, autor książki o echolokacji ("Niech cię słuch prowadzi") i zarazem konsultant filmu. Wereda negatywnie ocenia model adaptacji do społeczeństwa osób niewidzących. Uważa, że polega on najpierw na stygmatyzacji, a następnie na świadczeniu pomocy społecznej oznakowanym już osobom. W tym sensie umiejętności echolokacyjne przełamują ten schemat, czynią z niewidomego "kaleki" kogoś samodzielnego, kto na dodatek góruje swoją sprawnością nad innymi, widzącymi. Tym samym stanowią wyzwanie dla społeczeństwa, które nie aktywizuje niewidomych do uczestnictwa na równorzędnych zasadach, ale do biernego korzystania z pomocy. Wereda jest zdania, że - wbrew utartym opiniom - sztuki poruszania się w przestrzeni powinni nauczać niewidomych sami niewidomi, którzy osiągnęli już tę sprawność, a nie - jak to jest w zwyczaju - osoby widzące.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Imagine
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy