Reklama

"Igrzyska śmierci": O KSIĄŻCE

Znana już wcześniej, popularna pisarka Suzanne Collins, odniosła wielki sukces w 2008 roku, publikując powieść "Igrzyska śmierci" ("The Hunger Games"). Po raz kolejny okazała się biegła w konstruowaniu zaskakujących fabuł, harmonijnie łączących refleksję z wartką akcją i wątkami lirycznymi. Collins pisać zaczęła w 1991 roku jako scenarzystka telewizyjnych programów dla dzieci, m.in. w kanale Nickelodeon. Zanim stworzyła swój największy przebój, czyli "Igrzyska śmierci", będące pierwszą częścią trylogii o mieszkańcach futurystycznego państwa Panem (kolejne części ukazały się w latach 2009 i 2010), pisała opowiadania i książki dla najmłodszych. Opublikowała pięcioczęściowy cykl baśniowy inspirowany "Alicją w krainie czarów" - "Underland Chronicles" (2003-2007), o podziemnym świecie i Gregorze, chłopcu, który odkrywa nieznane nikomu obszary. Seria ta oraz "Igrzyska śmierci" przez wiele tygodni utrzymywały się na liście bestsellerów The New York Times, zyskując doskonałe recenzje i entuzjazm coraz liczniejszych fanów. Suzanne Collins mieszka w Connecticut z rodziną i trzema dzikimi kotami. Polskim wydawcą "Igrzysk śmierci" jest oficyna Media Rodzina, której wielkie sukcesy przyniosły m.in. cykle o Harrym Potterze oraz "Opowieści z Narnii". Trylogia Collins miała ambicje (według wielu spełnione) połączenia futurystycznego thrillera z opowieścią o dojrzewaniu oraz wątkami politycznymi. Stanowiła bowiem ostrzeżenie przed tyranią, wykorzystującą do swych celów krwawe telewizyjne widowisko.

Reklama

Silna dziewczyna z charakterem

Hollywood wobec sukcesu cyklu nie mogło pozostać obojętne. Wytwórnia Lionsgate zrealizowała wielkie widowisko kosztujące około 100 milionów dolarów. Producentka Nina Jacobson nabyła prawa do ekranizacji bestsellera w 2009 roku. Joe Drake i Alli Shearmur z Lionsgate szybko podzielili jej entuzjazm. Jacobson uważała, że mają w ręku prawdziwy skarb, a opinie na temat wysokiego literackiego poziomu powieści i jej filmowego potencjału nie są ani na jotę przesadzone. Cała trójka zdawała sobie sprawę, że wielka popularność powieściowego cyklu nakłada na producentów równie wielką odpowiedzialność - nie można rozczarować fanów, a jednocześnie film musi rządzić się własnymi prawami. Najważniejsze było celne nakreślenie postaci Katniss. Była to przecież postać pełnej siły, a jednocześnie skomplikowanej wewnętrznie młodej dziewczyny, która przeżywa niepokoje związane z dojrzewaniem - by tak rzec - w ekstremalnych warunkach.

Zaczęto kompletować zespół. Zdecydowano, że idealnym reżyserem będzie Gary Ross (który zabłysnął m.in. filmem "Miasteczko Pleasantville"). Z jego udziałem trwały dalsze narady nad adaptacją. Szukano wizualnych ekwiwalentów, które miały oddać złożony charakter bohaterki i jej wielkie emocjonalne napięcie. Chodziło więc o to, by film nie przekształcił się w efektowną inscenizację gwałtownych scen walki, ale w pełni oddał tematy obecne w powieści: dojrzewanie bohaterki i jej gotowość do poświęcenia, refleksję na temat skomplikowanych związków uczuciowych, a także natury władzy i wiążącej się z nią demoralizacji.

Collins tłumaczyła, że jednym ze źródeł jej inspiracji była grecka mitologia, zwłaszcza mit o Tezeuszu i jego walce z Minotaurem. Drugie źródło natchnienia to współczesna telewizja, która krwawe konflikty wojenne przekształca w rodzaj umownego, acz gwałtownego i często szokującego widowiska. W warstwie czysto zewnętrznej mamy więc do czynienia z dynamicznym futurystycznym thrillerem, ale ukrytym i głównym tematem opowieści jest poszukiwanie przez bohaterkę własnej tożsamości oraz jej uczuciowe i moralne wybory w bezwzględnym świecie. Pisarka podkreślała, że początkowa nieufność stworzonej przez nią postaci zamienia się z czasem w gotowość do przywiązania i zdolność do poniesienia ofiary w imię miłości do najbliższych.

Powieścią zachwycił się sam Stephen King, nazywając Katniss "Annie Oakley z łukiem"; z wielkim entuzjazmem o twórczości Collins wypowiadała się też autorka sagi "Zmierzch" Stephanie Meyer, która na swoim blogu napisała, że wprost nie mogła oderwać się od lektury. W recenzji w The Atlantic Monthly nazwano Katniss "najważniejszą kobiecą postacią w ostatnim okresie rozwoju popkultury", a na łamach The New York Times określono ją jako bohaterkę o niezwykle - jak na literaturę popularną - złożonej osobowości. Rozgłos powieści rósł lawinowo - gdy rozpoczynano pracę nad filmem, na świecie sprzedano 8 milionów egzemplarzy, a w trakcie realizacji liczba ta wzrosła do 12 milionów. W końcu sprzedaż przekroczyła 26 milionów egzemplarzy. Na liście bestsellerów The New York Timesa książka spędziła aż 180 tygodni. Collins była zadowolona, że powieść trafiła do Lionsgate. - Jest to studio wystarczająco małe, by ze wszystkimi porozumiewać się telefonicznie. Byłam przekonana, że wszyscy dołożą największych wysiłków, by moja powieść znalazła na ekranie jak najlepszy wyraz. Producent Joe Drake wspominał: - Suzanne wiedziała, że to my wyprodukowaliśmy serię "Piła". Ale przekonaliśmy ją tym, że mieliśmy na koncie również nominowany do Oscara "Hej, skarbie" czy nagrodzone Oscarem "Miasto gniewu". Nina Jacobson komentowała: - Nie miałam wątpliwości, że ludzie z Lionsgate traktowali adaptację powieści z wielką troską. Nie groziło nam, że powstanie film eksploatujący krew i przemoc. Collins wspominała: - Już podczas pierwszych spotkań nabrałam pewności, że Nina jest niezwykle zaangażowana w projekt, i że zrobi wszystko, by zachować integralność i ducha powieści.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Igrzyska śmierci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy