"Hulk": HULK I NAUKA
Jedną z kwestii istotnych dla filmu jest próba osadzenia go w realiach, szczególnie jeśli chodzi o takie kwestie jak sposób poruszania się aktorów, konstrukcja planów filmowych, kreacje kostiumów - nawet ogromną postać wygenerowanego komputerowo Hulka, który pozostawia po sobie pasmo zniszczeń. Jest w tym miejsce na pewną dozę subiektywności ("Czy Hulk powinien poruszać się w ten, czy inny sposób? Czy baza wojskowa tak właśnie będzie wyglądać? Czy Betty założyłaby na siebie coś takiego?”). Ale co jeśli film w dużym stopniu bazuje na zjawiskach z zakresu nauki, na bazie których cała historia zaczyna nabierać innego wymiaru? Dobrze byłoby w takim przypadku mieć doradcę naukowego, takiego chociażby jak ... John Underkoffler.
Konsultant naukowy Underkoffer służył pomocą reżyserowi Angowi Lee, aktorom i ekipie filmowców w przejściu przez skomplikowane zawiłości naukowe, które pozwoliły stworzyć kogoś na podobieństwo Hulka. Wszystkie wymienione osoby bardzo doceniły czysty artyzm najmniejszych cząsteczek fizycznych, które tak naprawdę doprowadziły do wykreowania olbrzymiego potwora. Underkoffler ze swojej strony miał za zadanie dopilnować, aby przedstawione historia miała swoje podłoże w rzetelnych osiągnięciach naukowych oraz, że żargon naukowy, którym posługują się bohaterowie jest czymś rzeczywistym.
Underkoffer wspomina: "Pierwszą rzeczą, którą oczekiwano ode mnie było wytłumaczenie z naukowego punktu widzenia badań, prowadzonych przez bohaterów filmu, które doprowadziły ostatecznie do wypadku i w konsekwencji do wykreowania potwora. Reżyser Lee zainteresowany był również nieco drobniejszymi szczegółami, gestami i technikami - poczynając od najdrobniejszych np. w jaki sposób trzymać kubek do bardziej teoretycznych - czyli jak osiągnąć maksimum realizmu. Widzowie są bowiem coraz bardziej obeznani z tematami poruszanym w filmie i mimo że większość z nich nie do końca zna język naukowy to jednak potrafią wychwycić, co brzmi autentycznie, a co nie.”
W tym, co może być odebrane jako odwrócenie maksymy "sztuka imitująca życie" magazyn TIME z 17 lutego 2003 roku w artykule "Secret of Life: Cracking the DNA Code Has Changed How We Live” (Tajemnice życia: Złamanie kodu genetycznego DNA zmieniło nasze życie) zamieścił komentarze i projekcje na przyszłość wielu czołowych naukowców z tej dziedziny w kwestii osiągnięć badań genetycznych. W artykule dziennikarka Nancy Gibbs zauważa: "Terapia genowa pozwala lekarzom na wprowadzenie niektórych przydatnych genów do ciała pacjenta, które to geny zachowują się jak ekipa ratunkowa ...”. Dzięki niej odbudowane mogą być na poziomie mikrokomórkowym pewne uszkodzenia tkanek - co zasadniczo uwierzytelnia badania na pograniczu science-fiction prowadzone przez Bruce’a Bannera i jego współpracowników.
Gibbs pisze dalej: "Debaty na temat natura kontra nauka zmieniają swoje oblicze w momencie kiedy naukowcy odkrywają geny, odpowiedzialne za takie cechy jak nieśmiałość, nieroztropność, czy też geny nadające ich właścicielom naturę człowieka smutnego.”
Łamanie kodu genetycznego mogło faktycznie uwolnić możliwość wprowadzania zmian do "życia takiego jakie znamy obecnie”, torując drogę, jeśli nie Hulkowi, to przynajmniej naprawie genów - co pozostaje tematem szeroko dyskutowanych nie tylko z punktu widzenia naukowego, ale również etycznego.
Inny z kolei czynnik w historii Hulka - promieniowanie gamma - również doczekał się kilku publikacji, między innymi pojawił się na stronach New York Timesa 29 Kwietnia 2003 roku. Artykuł szczegółowo omawiał wykorzystanie "Skalpela Gamma" - rozwiązania chirurgicznego, które pozwala na usunięcie guzów mózgu bez użycia skalpela, natomiast poprzez atakowanie ich "jednorazowo setkami wiązek promieniowania o wysokim natężeniu”. Ta forma radiochirurgii, zaaprobowana przez Federację Zdrowia w 1987 roku, w ostatnim czasie zyskała na popularności, stanowiąc w 1999 10 procent wszystkich operacji wykonywanych na mózgu ludzkim”.
W takim właśnie świecie, gdzie przestrzeń dzieląca wyobrażenia science-fiction a potwierdzone fakty medyczne stale się zawęża, przyszło tym razem pracować również Underkofflerowi, w celu wniesienia do filmu żywej autentyczności i przeprowadzenia dla aktorów szybkiego kursu wprowadzającego w nauki ścisłe. Część tego "programu naukowego" przewidywała, jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć, wizytę w laboratorium Cal Tech. Konsultant spotkał się również indywidualnie z aktorami, pracując nad ‘zapleczem’ ich postaci, w tym elementami wykształcenia, rozwojem kariery i określona dyscypliną naukową. Natomiast w Cal Tech, aktorzy otrzymali praktyczny trening z użyciem sprzętu laboratoryjnego i mieli okazję przyjrzeć się z bliska codziennej pracy naukowców.
Naturalnie, oryginalna historia Hulka ma w sobie wbudowane elementy naukowe, a ściśle mówiąc zjawisko promieniowania gamma, które przekształca Bruce’a Bannera w Hulka. Mimo to, reżyser Lee chciał w swoim zamierzeniu wyjść poza wyobrażenie o promieniowaniu z lat ‘50-tych (kiedy to powstawał komiks) i pochodzących z tego okresu podejściu do efektów wiążących się z wystawieniem na ich działanie.
James Schamus zauważa: "Podobnie jak w oryginale komiksowym mamy do czynienia z wypadkiem - Bruce nie zważając na swoje bezpieczeństwo stara się uratować czyjeś życie, narażając się jednocześnie na działanie promieniowania gamma, które dla normalnego człowieka oznaczałoby śmierć. Ten wypadek wywołuje u Bannera bardzo specyficzną chemiczną reakcję komórkową, która jest tak naprawdę rezultatem badań mutacyjnych jego ojca. Przekazane z pokolenia na pokolenie zmutowane DNA naukowca pozwala mu stawić opór radiacji gamma, a jednocześnie zostaje przez tę radiację specyficznie pobudzone. Kiedy Banner wpada w złość, lata tłumionych emocji biorą górę pojawia się sterowana przez zmutowane DNA nadpobudliwość uwalniająca działanie Hulka.”
Twórcy filmu nie potrzebowali wymyślać, ani też dokopywać się do naukowego uzasadnienia katalizatora transformacji Bruce’a. Przeprowadzono bowiem niezliczoną liczbę badań, napisano setki artykułów naukowe i książek dokumentujących zadziwiające efekty na działanie człowieka podwyższonej dawki adrenaliny w krwi zwierząt i człowieka.
Temat ten poruszał między innymi niezwykle ciekawy artykuł z 1993 roku w naukowym magazynie biologicznym IPC, który, wskazując na molekularny charakter zjawiska, znajdował połączenie pomiędzy uwalnianiem się do krwi hormonów stresu - adrenaliny i noradrenaliny i wynikających w rezultacie tego przyspieszeniu lub spowolnieniu rytmu serca ... dając stworzeniom możliwość pozostawania w miejscu walki lub szukania ucieczki i ratunku. W momencie kiedy wspomniane hormony zostają uwolnione, receptory określane mianem "andrenergiczne” znajdujące się w komórkach mięśni - szczególnie zaś w sercu i krwi - wywołują reakcję łańcuchową, która albo będzie zacieśniać albo rozszerzać arterie, a tym samym spowalniać czy też wprost przeciwnie przyspieszać bicie serca; te krótkotrwałe reakcje znane są z wielu przypadków, które można błędy postrzegać jako przykłady nadludzkiej siły, wywołując u zagrożonej osoby doświadczenia podobne do "transformacji w Hulka". Dla przykładu, pewna kobieta z Florydy, o wadze 55 kilo, była w stanie podnieść ciężar ok. 1300 kilogramowego pojazdu, pod którym uwięziona została jej córka; nastolatek z Kalifornii wciągnął swojego nieprzytomnego ojca o wadze ponad 80 pod górę 160 metrowego wąwozu, ładując go następnie na ciężarówkę i zawożąc 24 kilometry dalej, ratując mu tym samym życie.
Sprawcą transformacji Bannera jest tak naprawdę podobna do kopuły struktura z kolorowymi zielonymi, żółtymi i czerwonymi strączkami, usianymi na jej obwodzie, znanymi pod nazwą gammasfery (kuli gamma). O ile gammasfery w filmie funkcjonują w postaci jedynie fikcyjnej, o tyle sam obiekt zainspirowany został jedyną istniejąc strukturą tego typu znajdującą się na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.
"Nasza struktura filmowa jest niemal dosłowną repliką prawdziwej gammasfery z laboratorium Lawrence’a w Berkeley, chociaż prawdopodobnie waży ona o wiele mniej”, mówi Underkoffler. "Kiedy Ang i Rick Heinrichs odwiedzili Berkeley, mieli okazję zobaczyć ten absolutnie fantastyczny obiekt, który został opracowany na potrzeby niezwykle precyzyjnych eksperymentów wiążących się z interakcją i rozpadem atomowym, które mogą rejestrować bardzo precyzyjne obrazy działania gamma pozostawianych przez te reakcje. Swoją drogą, jest to niezwykle piękny obiekt, który jednocześnie wydaje się być niezwykle fotogeniczny, do czego przyczyniają się żywe kolory i metalowe wsporniki, wydawało się zatem, że jest to obiekt idealnie stworzony na potrzeby filmu. Zatem, niewiele się namyślając postanowiliśmy wprowadzić go do naszego filmu, a to dzięki pomocy ludzi pracujących w laboratorium Lawrence’a w Berkeley. Nasz obiekt emituje promieniowanie gamma, podczas gdy prawdziwy wykrywa je, tak czy inaczej nasza replika powstała w oparciu o unikalny, cenny przedmiot w Berkeley.”