"Hostel": POWSTAWANIE FILMU
Autor scenariuszy i reżyser Eli Roth zawsze szuka tematów i sposobów, które pozwalają mu wykreować u widzów wysoki poziom przerażenia. W przeciwieństwie do większości twórców horrorów, Roth świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że prawdziwe historie i opowieści o najbardziej mrocznych zakamarkach ludzkiej natury są często o wiele bardziej przerażające niż historyjki o wyimaginowanych potworach i straszydłach. W swoim debiutanckim filmie „Śmiertelna gorączka” Roth przeniósł na ekran tytuły z pierwszych stron gazet sugerujące istnienie śmiercionośnej bakterii, zagrażającej funkcjonowaniu ludzkiego organizmu. Na tej kanwie powstała opowieść o grupie przyjaciół spędzających wakacje w położonej na odludziu górskiej chacie. Uczestnicy wyprawy zostali zaatakowani przez tajemniczą, zagrażającą życiu bakterię, za sprawą której w obliczu śmiertelnego zagrożenia ujawniają się najgorsze ludzkie instynkty. Podobnie jak w poprzednim filmie, tak i teraz Roth czerpie inspirację do swojej opowieści z prawdziwych faktów, tym razem jednak tworząc ich niepokojąco wysokie stężenie.
Pierwsze ziarna pomysłu na film „Hostel” zostały zasiane w głowie twórcy podczas wielogodzinnej rozmowy z przyjacielem Harrym Knowlesem, operatorem jednej ze stron internetowych, opisujących ciekawostki współczesnego świata. Jak wspomina Roth: „Mówiliśmy o najbardziej niewiarygodnych rzeczach, które można przy odrobinie wysiłku znaleźć w Internecie, wykraczających poza ‘standardowe’ przykłady okrucieństwa, wypadki skateboardowe, czy też klasyczne ‘obrzydliwości’.
Knowles wspomniał w rozmowie, że natknął się w Internecie na coś tak przerażającego, że nawet trudno mu było o tym mówić. Rozbudzona takim stwierdzeniem wrodzona ciekawość Rotha kazała mu, naturalnie, drążyć temat. Knowles ostatecznie podał filmowcowi adres strony, na której Roth znalazł informację bardziej przerażającą niż mógł sobie wyobrazić. Gdzieś w Tajlandii kwitnął biznes bazujący na najbardziej prymitywnym ludzkim instynkcie – instynkcie zabijania. Za ‘drobną’ opłatą 10.000 dolarów każdy, kto tylko wyrazi takie życzenie może udać się do pokoju, w którym wręczony mu będzie nabity rewolwer skierowany przeciwko innej istocie ludzkiej przeznaczonej w tej okrutnej grze do odstrzelenia.
„Pomysł ten był na tyle przerażający, że budził mój wstręt i obrzydzenie”, wspomina Roth. „Jednak sam fakt, że coś takiego mogło się zrodzić w ludzkim umyśle było rzeczywiste i pokazywało, że w ludzkim zachowaniu tak naprawdę nie ma żadnych barier.”
Strona Internetowa dość szczegółowo opisywała tę rozgrywającą się w Tajlandii praktykę, sugerując jednocześnie, że jest to biznes jak najbardziej legalny i usankcjonowany. Ofiary tego procederu brały w nim udział całkowicie świadomie, bez pogwałcenia wolności i własnej woli. Byli to samotni, ubodzy ludzie, których rodziny często umierały z głodu, stąd też składając ofiarę swojego życia ludzie ci mogli zdobyć pieniądze pozwalające na przetrwanie rodzinom i bliskim. Co charakterystyczne, informacja w Internecie sugerowała, że tak naprawdę oprawcy są dobroczyńcami, wspomagającymi swoimi środkami finansowymi tę swoistą polisę na życie.
Roth był do tego stopnia wstrząśnięty tym odkryciem, że natychmiast podjął prace zmierzające do nakręcenia filmu dokumentalnego. Po namyśle zrezygnował jednak z projektu, biorąc pod uwagę niebezpieczeństwo związane z odkryciem tego ciemnego procederu. Jak mówi: „Przyszło mi po prostu do głowy, że ktoś, kto czerpie zyski z biznesu związanego z zabijaniem nie będzie się dwa razy zastanawiał co zrobić z człowiekiem, który pokrzyżował mu szyki.” Nie będąc do końca pewnym jak zabrać się do tego projektu Roth odłożył go na półkę na jakieś dwa lata. W tym czasie zdobył ogromną popularność dzięki wspomnianej „Śmiertelnej gorączce”, która stała się jednym z najbardziej kasowych filmów 2003 roku wytwórni Lion Gate Films. Ten właśnie projekt doprowadził go do współpracy z producentami Mikem Fleissem i Chrisem Briggsem, którzy wyrazili chęć sfinansowania kolejnego przedsięwzięcia Rotha. I to właśnie wtedy powrócił pomysł przeniesienia na ekran fabularyzowanej historii ‘handlu żywym towarem do zabijania’.
Szczegóły zostały nieco zmienione, zamiast Tajlandii pojawił się pomysł Słowacji, jako miejsca położonego niedaleko od głównych szlaków turystycznych amerykańskich turystów – Paryża, Amsterdamu, czy Hiszpanii, a jednak nie uwzględnianego zwykle w turystycznych planach zwiedzania Europy. Dodatkowo, Roth wyobrażał sobie, że będzie to historia dwóch młodych amerykańskich backpackersów, nie podróżujących zwykle utartymi szlakami, którzy poszukując przygód przypadkowo wpadają w świat zorganizowanych tortur i morderstwa. Dodatkowego wsparcia dla projektu „Hostel” udzielił zaprzyjaźniony z Rothem Quentin Tarantino, który stwierdził, że jest to najbardziej przerażająca historia jaką słyszał w ostatnim czasie, a tym samym coś, co koniecznie trzeba przenieść na ekran. Teraz pozostawało już tylko napisanie scenariusza i realizacja tego projektu. Mocny i przerażający efekt tych wysiłków możemy sami ocenić.