Reklama

"Host: Potwór": Z wywiadów z reżyserem The Host: potwór

Dlaczego chciałeś zrobić ten film?

Moim celem nie było stworzenie kolejnej przerażającej historii o potworze. The Host: potwór to przede wszystkim film o miejscu, o rzece Han. Żyłem obok niej od dziecka. Patrzyłem i zastanawiałem się, czy ona również, podobnie jak szkockie Loch Ness, ma swojego Potwora. Ten pomysł dojrzewał więc we mnie od lat, aż wreszcie stał się filmem. Dlatego też monstrum z The Host: potwór nie jest przybyszem z przestrzeni kosmicznej, ale pochodzi z miejsca, które wszyscy w Seulu doskonale znają.

Reklama

Z którym z bohaterów identyfikujesz się najbardziej?

Z ojcem, ponieważ sam mam dziecko. Nie mógłbym być tak głupi jak du Gang-du, ale jego miłość do dziecka jest mi bliska. Postać drugiego syna, Nam-ila, który ciągle narzeka i rzuca koktajlami Mołotowa, oparty jest natomiast na moim przyjacielu z college'u.

Dlaczego bohaterowie The Host: potwór, podobnie jak i inne postaci w Twoich filmach, wywodzą się ze środowisk robotniczych?

W filmach o potworach zawsze jest jakiś naukowiec albo innego rodzaju specjalista, chciałem złamać tę konwencję sięgając po normalną albo nawet mniej niż normalną rodzinę. Kiedy tego typu bohaterów stawiasz wobec niewykonalnego zadania, są oni bardziej ludzcy, a ich przeżycia bardziej dramatyczne.

W The Host: potwór ścierają się ze sobą naprawdę przerażające sytuacje i wątki komiczne.

Poczucie humoru leży w mojej naturze. Katastrofy są przerażające i tragiczne, ale jednocześnie towarzyszy im szereg komicznych sytuacji. The Host: potwór opowiada historię rodziny, która walczy z potworem. Nie dysponuje jednak bronią laserową ani innymi technologiami. Już to jest samo w sobie zabawne. Choć oczywiście nie jest to "łatwy śmiech". W Korei uważamy, iż tragedie to element teatru absurdu. (?)Nie sądzę, by można było zrobić film całkowicie pozbawiony humoru. Nawet jeśli ma to być horror.

Czy istnieją jakieś filmy, z których czerpałeś inspirację realizując The Host: potwór?

Mógłbym tu wymienić chyba tylko Znaki M. Night Shymalana oraz Szczęki Stevena Spielberga, które są przecież także filmem o walce z potworem. (?) Znaki rozgrywają się w wiejskiej społeczności, której codzienność zakłóca pojawienie się Obcych. To czyni całość bardzo realistyczną. Podobnie jest z The Host: potwór.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Host: Potwór
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy