"Horton słyszy Ktosia": KTO JEST KTO W KTOSIOWIE POZNAJMY SIĘ
Horton nie jest podobny do żadnego słonia, jakiego znamy. Jest większy od innych - i to nie tylko ze względu na masę: ma wielkie serce, wielką osobowość i wielki zmysł do zabawy. Poza tym Horton lśni uprzejmością, solidnością i wytrwałością. Mimo licznych przeciwności, śmiechu, krytyki i pogróżek Horton nie ustanie w wysiłkach, by ocalić Ktosiowo. Zawsze jest wierny na 100 procent.
Zdaniem filmowców ostateczny kształt postaci nadał Jim Carey, który użyczył Hortonowi głosu w wersji oryginalnej. "Jim ma tyle ciepła i poczucia humoru, że udało mu się stworzyć takiego Hortona jakiego znamy z książki" - twierdzi Jimmy Harward. A animator Dave Torres dodaje: "Kiedy projektowaliśmy postać, Horton miał małą buzię. Ale kiedy dołączył do nas Jim Carrey, jego postać stała się tak ekspresyjna jak sam Jim".
Podstawową relacją w opowieści jest więź, jaką Horton nawiązuje z Burmistrzem Ktosiowa, którego nigdy nie widział, a który też nie może zobaczyć jego. Mimo to ich związek jest pełen ciepła, przyjaźni i humoru, choć jego stawką jest życie i śmierć. Kiedy Horton stara się ocalić Ktosiowo, Burmistrz - głos wszystkich Ktosiów - ryzykuje wszystko, by przekonać swój elektorat o grożącym mu niebezpieczeństwie.
Dr. Seuss ukazuje Burmistrza jako postać oddaną swym mieszkańcom, ale przede wszystkim swojej rodzinie - żonie i dzieciom. A ma ich niemało: 96 córek i jednego syna. Niekończąca się parada potomstwa, siedzącego na krzesełkach przymocowanych do pasa taśmociągu, który otacza stół tak, by każde z dzieci miało choć krótki kontakt z ojcem przypomina najpiękniejsze sceny z musicali Busby Berkeleya.
Zdaniem reżysera Steve'a Martino, Steve Carell, pamiętany ostatnio z amerykańskiej wersji serialu "Biuro", wnosi w wersji oryginalnej filmu ciepło i humanizm. "Wszystkie postacie kreowane przez Steve'a mają w sobie mnóstwo serca" - uważa Martino. Sam Carell określa swego bohatera jako człowieka miłego, ofiarnego, pełnego dobrych intencji i wewnętrznych zalet. "To typ everymana - faceta, który działa jak potrafi w bardzo trudnej sytuacji". Aktor, będący laureatem Złotego Globu, bez zastrzeżeń przyjmuje filozofię Hortona, że istota jest istotą, niezależnie od tego jak jest mała. "Taka jest prawda o świecie wokół nas - niezależnie od tego jak się między sobą zewnętrznie różnimy, jeżeli wewnątrz mamy poczucie przyzwoitości, troskę i współczucie, wszystko będzie dobrze. Takie jest przesłanie tego filmu i za to go kocham".
Dumą i radością Burmistrza jest jego syn Jo-Jo, najmniejszy z Ktosiów. Burmistrz ma wielkie plany wobec swego maleńkiego synka, przygotowując go do przejęcia rodzinnego dziedzictwa, jakim jest urząd burmistrza, kiedy ojciec przejdzie na emeryturę. Ale Jo-Jo daje wyraźnie do zrozumienia, że nie chce pójść śladami ojca. W zamian milczący młodzian zmierza do czegoś bardzo odmiennego i specjalnego?
Głównym przeciwnikiem starań Hortona - i w rezultacie ocalenia Ktosiowa - jest Kangurzyca, która, jak przypomina film, prawem kaduka ogłosiła się panią dżungli. Jest zgorzkniała i ograniczona, skoro sądzi, że "jeśli tego nie widzisz, to nie istnieje". Konsekwencje filozofii Kangurzycy mogą mieć śmiertelny skutek dla Hortona, Burmistrza i całego Ktosiowa. Ale czy świadczy, że jest zła? Martino nie jest przekonany. "To nie łobuzica, ona to czyni z przekonania - uważa. - Może błądzi, ale nie jest zła".
W pamiętnej scenie Kangurzyca w pełnym majestacie dżunglowego tyrana - wygłasza, a właściwie wykrzykuje kazanie o niemożności istnienia Ktosiowa. Ta sekwencja wymaga nie lada umiejętności głosowych: w wersji oryginalnej tę rolę wykonuje legendarna Carol Burnett. Aktorka nie ma zdania co do charakteru Kangurzycy: "kiedy samemu gra się złoczyńcę, trudno określić jego charakter jako zły. Złoczyńca nie myśli o sobie, czy jest zły. Dostrzega tylko dobro, jest przekonany o prawidłowości swych myśli i uczuć. A jeśli ktoś obok się z tym zgadza, to świat jest piękny. Kangurzyca - dodaje Burnett - jest bardzo uważna i pozbawiona sentymentów. Rządzi dżunglą żelazną ręką. Zdecydowanie zbyt długo trzyma swego synka Rudy'ego w kieszeni (niektóre dzieci uważają, że rodzice traktują je jak więźniów, Rudy to żywy dowód)".
Główny zausznik Kangurzycy to Vlad Vlad-I-Koff, ogromny czarny orzeł o zmierzwionym, potłuszczonym upierzeniu i wielkim zakrzywionym dziobie. Mówi z wyraźnym rosyjskim akcentem. Vlad nie jest geniuszem zła, jest zwyczajnie zły. "Vlad krąży wokół jak jaszczurka czy nietoperz - mówi Jimmy Hayward. - Jego zdaniem wszystko polega na instynkcie. Jego postać to zabawny zbiór najrozmaitszych wpływów. Wygląda jak obwieszony złotem gangster w welurowym garniturze.
Will Arnett (serial "Arrested Development"), który użyczył głosu Vladowi w oryginale, uważa, że to "ptak dość specyficzny - niebezpieczny facet, rewolwerowiec do wynajęcia, postać poza czasem, choć sam myśli, że jest stuprocentowo trendy. Podoba mi się jako mieszanka zadziorności z krańcową głupotą - dodaje Arnett. - To znakomita kombinacja - nie do życia, ale dla komedii w sam raz. W życiu byłoby mu z tym trudno. Ale ja akurat lubię hardych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, jakich głupków z siebie robią".
Vlad być może nie jest najostrzejszym dziobem w dżungli, ale to właśnie on stanowi główne zagrożenie dla Hortona i Ktosiowa. Vlad potrafi wzlatywać i zlatywać z drzewa z szybkością odrzutowca - niemal słychać silnik, a w pewnej chwili ściga Hortona po całej dżungli. "Zaprojektowaliśmy tę scenę na wzór filmu grozy - mówi Harward. - Nie ma w niej krwi i budowania nastroju grozy, jest natomiast balansowanie między śmiechem i niespodzianką".
Szefem klanu Wickershamów jest Yummo, któremu głosu użycza w oryginale laureat nagrody Tony, Dan Fogler. "Jestem z Brooklynu - mówi Fogler - a Yummo jest brooklyńczykiem w każdym calu".
Oprócz wielu przeciwników Horton ma też przyjaciół. Jego najlepszym kumplem w dżungli jest mysz Morton, która próbuje przemówić Hortonowi do rozsądku: "Gadasz do koniczyny, a to nie wygląda dobrze" - ostrzega przyjaciela. Komik Seth Rogen, który w wersji oryginalnej użycza mu głosu, mówi: "Morton jest zbyt wrażliwy, by wywierać presję. To neurotyk, w dodatku niezbyt pewny siebie".
Wracając do Ktosiowa: kiedy Burmistrz próbuje przekonać Ktosiów o nadchodzącym niebezpieczeństwie, jego żona i matka 97 dzieci próbuje utrzymać porządek w domu. Jej nieporadność zapewne rozbawi wszystkich rodziców tak jak rozbawiła Steve'a Martino: "Mam dwoje dzieci i traktuję to jak wyzwanie - mówi. - A wyobraźcie sobie blisko setkę!". W rolę Burmistrzowej wcieliła się Amy Poehler, poza ekranem żona Willa Arnetta, czyli Vlada Vlad-I-Koffa, która potraktowała postać z właściwą tej postaci ironią.
"Zagrałam wiele wariatek w swojej karierze - dodaje Poehler. - Wiele postaci, które upadały i powstawały, ale Sally jest bardzo stabilna. Trzyma swego męża przy ziemi i tak musi, bo to ona jest prawdziwą głową tej wielkiej rodziny. Jest tubą swego męża, ale też martwi się o niego: czy przypadkiem nie popada w szaleństwo, biegając w kółko i ostrzegając o bliskiej zagładzie?".
Wątpliwości Sally nie są bezpodstawne, źle się bowiem w Ktosiowie dzieje. Aby potwierdzić swoje podejrzenia, Burmistrz zwrócił się do dr Mary Lou LaRue, zwariowanej, ale myślącej badaczki z miejscowego uniwersytetu. Dr LaRue nosi grube okulary ochronne, ma fioletową palmę włosów i żadnych manier. Interesuje ją jedynie nauka. Isla Fisher, która użyczyła jej głosu w wersji oryginalnej, zauważa, że Mary Lou jedynym Ktosiem (oprócz Burmistrza), który "w pełni rozumie konsekwencje nagłych zmian klimatycznych w Ktosiowie [na skutek niebezpiecznej podróży Hortona przez dżunglę]. Ona też jako pierwsza potwierdziła obawy Burmistrza dotyczące potencjalnej zagłady".
Od mądrych do? niezbyt mądrych. Oto Wickershamowie, małpi klan o znajomej mentalności ludzkiego gangu. "W zasadzie to zabawni faceci - mówi Harward. - Nie są klasycznymi łobuzami, ale kiedy Horton wpada w kłopoty, bardzo to ich cieszy. Żyją po mrocznej stronie ludzkiej natury".