Reklama

"Heniek": STRESZCZENIE

Maciek, Beata, Jacek i Heniek pracują jako dealerzy w salonie samochodowym. Od wielu lat tworzą zgrany zespół, odnieśli razem niejeden sukces. Pewnego dnia niespodziewanie w miejscu ich pracy zjawia się policjant. Prowadzi on śledztwo w sprawie gangu samochodowego działającego od wielu lat w Krakowie. Policji udało się dotrzeć do bandytów, a jeden z nich - Heniek - okazuje się pracownikiem salonu, który wziął właśnie kilka dni wolnego. Początkowo nasi bohaterowie nie wierzą w policjantowi, który podczas nieformalnego przesłuchania twierdzi, że Heniek prowadzi podwójne życie. Według niego dealer samochodowy to w rzeczywistości członek złodziejskiej szajki, która podczas włamania do prywatnego mieszkania ukradła dzieło sztuki warte miliony. Maciek, Beata i Jacek, pomimo że nie wierzą w twierdzenia gliniarza, zaczynają analizować przeszłość kolegi w poszukiwaniu zdarzeń, które mogłyby potwierdzić oskarżenia. Na ich mitycznej przyjaźni pojawia się rysa. Jacek przypomina sobie nagle, że pewnego wieczoru Heniek zniszczył wiele firmowych dokumentów. Nie dzieli się jednak tym spostrzeżeniem z przyjaciółmi. Postanawia sam wszystko wybadać. Odnajduje fragmenty zniszczonych przez Heńka dokumentów i pracowicie próbuje złożyć je w jedną całość. Nie pojawia się w pracy - bierze dzień wolnego, kłamie Maćkowi i Beacie, że jego żona Anna jest chora. W tym samym czasie Maciek przypomina sobie dziwną sytuację z udziałem Heńka - decyduje się sprawdzić wydarzenie, które wydaje się nie mieć znaczenia. Włamuje się do szuflady w swoim biurku, którą dał w używanie Heńkowi, gdy ten nie mógł pomieścić rzeczy w swoim biurku. Beata tymczasem przypomina sobie, że Heniek zostawił kiedyś worek ze swoimi rzeczami w ogrodzie, podczas imprezy urodzinowej. Wszyscy troje zaczynają prowadzić podwójne życie - oficjalnie nie wierzą w winę przyjaciela, jednak po kryjomu szukają dowodów potwierdzających, że jest on przestępcą. Chcą odnaleźć wartościowe rzeczy, które podobno on ukradł. Ich umysły trawi gorączka złota. Jacek natrafia na siedemnastowieczny świecznik, który, jak mu się wydaje, Heniek ukrył w krakowskim sklepie z antykami. Beata znajduje cenny naszyjnik, a Maciek kolekcję pierścionków. Beata i Jacek są pewni, że postępują właściwie: Heniek był im winny pieniądze. Chcą je odzyskać, razem z należnymi procentami. Dlatego nie mają skrupułów: chcą spieniężyć wartościowe przedmioty, które mógł ukryć ich kolega. Maciek ma wątpliwości i dzieli się nimi z Jackiem i Beatą, jednak oni są zbyt pochłonięci myślą o łatwym zarobku i nie wspominają mu o swoich znaleziskach. W związku z tym Maciek decyduje się powiedzieć policji o swoich odkryciach. Wciąż nie może pogodzić się z hipotezą o podwójnym życiu Heńka i nie wierzy w jego winę, mimo że tak naprawdę z całej trójki najmniej za nim przepadał. Czuje, że znalazł się w kropce. Poinformowanie policji o znalezionych pierścionkach może świadczyć na niekorzyść Heńka, mimo jego niewinności, w którą wierzy Maciek. Fakt, że Maciek informuje o swoim znalezisku Jacka i Beatę, ma zgoła przeciwny skutek. Ta dwójka już od dawna jest przekonana o winie Heńka, z czasem stają się oni ofiarami własnej zachłanności. Jacek zadłuża się i kupuje znaleziony w sklepie z antykami świecznik. Próbuje go następnie sprzedać, ale przedmiot okazuje się bezwartościowy. Beata niszczy rodzinne klejnoty, po czym dowiaduje się, że naszyjnik, który znalazła w rzeczach Heńka jest zwykłym świecidełkiem. Po trzech dniach Heniek wychodzi z więzienia. Okazuje się, że został aresztowany przez pomyłkę. Maciek dochodzi do wniosku, że całe to zamieszanie było od początku do końca zaplanowane przez Heńka - chciał on ukarać pozostałą trójkę za cierpienie, którego doznał pracując z nimi.

Reklama
materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Heniek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy