"Hello! How are you?": PRASA O FILMIE
Hello! How Are You? (Buna, ce faci?), Napisała ALISSA SIMON, Variety
Słodko-gorzka komedia romantyczna najbardziej znanego rumuńskiego reżysera Alexandru Maftei stanowi antytezę ponurego naturalizmu i jest jak powiew świeżego powietrza. Film jest dowodem, że również kino nieco bardziej komercyjne może stać się źródłem emocjonalnego objawienia. To mądra, wystylizowana opowieść o mężu i żonie, których małżeństwo już od dawna jest pozbawione pasji, co staje się powodem szukania podniecenia na internetowych czatach. Film czeka wędrówka po festiwalach i perspektywa udanego jesiennego debiutu w krajowych kinach.
Już otwierająca film scena, gdzie głowy bohaterów znajdują się poza kadrem, sugeruje, że muzyk Gabriel (mało znany Ionel Mihailescu) i właścicielka pralni chemicznej Gabriela (aktorka teatralna Dana Voicu, prywatnie żona reżysera) żyją jak dwoje obcych sobie ludzi, którzy nie widzą siebie nawzajem.
Tworząc humorystyczny kontrast do ich stabilnego, pozbawionego pasji życia, reżyser otacza ich postaciami ogarniętymi seksualnym podnieceniem. Ich lubieżny nastoletni syn Vladimir
(student szkoły teatralnej Paul Diaconescu w gorącym debiucie), którego komentarz zza kadru jest źródłem ważnych informacji dotyczących fabuły, jest dumny z tego, że jest postrzegany jako szkolny żigolo i planuje zostać aktorem porno.
Toni, seksowna pracownica Gabrieli (ujmująca Ana Popescu) zmienia chłopaków jak rękawiczki. Z kolei żonaty kolega Gabriela Marcel (Ioan Andrei Ionescu) zalicza kolejne koleżanki z orkiestry.
W końcu oboje Gabi odkrywają przyjemność anonimowego czatowania w internecie. Po kilku nocach spędzonych na rozmowach z nieznajomymi, zakochują się, nie wiedząc, że żywią to uczucie do siebie nawzajem. Wzruszający zwrot fabularny sprawia, że wirtualny romans pozwala w końcu odnaleźć im własne pragnienia. Rozwiązanie to jest satysfakcjonująco realistyczne, a nie wydumane. Streszczenie fabuły może przypominać Sklep na rogu albo remake Masz wiadomość, ale tak naprawdę jest to Hello! How are you?
Niezwykle innowacyjna kompozycja filmu Maftei to wizualizacja miłości zagubionej we mgle i frustracji odczuwanej przez bohaterów. W szczególności zachwycają fragmenty rozmów z internetowego czatu nałożone na sekwencje z codziennego życia Gabi.
Voicu i Mihailescu zagrali przekonujące roli połączonych chemią przyjaźni małżonków z długim stażem, którzy przeżywają wyrzuty sumienia wynikające z kłamstwa. Jednocześnie ich jedyny syn, zadufany w sobie Victor, udanie portretuje przesadę manipulatora.
Pierwsza prawdziwa rumuńska komedia od 1990 roku została nakręcona na podstawia scenariusza Lii Bugnary (lepiej znanej jako aktorki), który zainspirował pomysł Maftei oparty na zasłyszanej historii.
Opowieść nie ma w sobie nic rdzennie rumuńskiego, co sprawia, że nabiera charakteru uniwersalnego. Ciekawa, ale nie specyficzna sceneria mogłaby znajdować się gdziekolwiek.
W przeciwieństwie do twórców rumuńskiej nowej fali, film Maftei robi spory użytek z muzyki. Wśród dynamicznych utworów zawartych na ścieżce dźwiękowej znajdziemy zarówno szalony jazz, jak i muzykę orkiestrową. Realizacyjnie film stoi na bardzo wysokim poziomie.