"Happy Wkręt": TROCHĘ WIĘKSZA WAGA
W Krainie Baśni, jak wszyscy pamiętamy, zawsze było tak: Dobre postacie zwyciężają, Czarne Charakterki są na pozycji przegranej, a w ogóle to wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Ale w końcu p e w n e g o r a z u wszystkich czeka niespodzianka....
Przyjrzyjmy się sytuacji: Od ostatnich wakacji czarodzieja upłynęło już parę setek lat i przydałoby mu się parę dni wolnego. Więc przepracowany wybiera na kilka dni zasłużonego urlopu, by pograć w golfa. Powierza swoje obowiązki dwóm asystentom. Oznacza to, że Szale Dobra i Zła, które są odpowiedzialne za przebieg zdarzeń w Krainie Baśni, lądują w rękach pokręconego hipi-kici (Mambo) i dobrodusznego ale ślimaczącego się "świnko-hipcio czegoś" (Munka). Obiecują, że wszystko będzie przebiegać gładko i bez problemów, ale znudzony Mumbo ma parę pomysłów...
Tymczasem bajka o Kopciuszku toczy się swoim torem: Rick, pałacowy chłopak od zmywania garów, (najlepszy przyjaciel Kopciuszka), właśnie przywiózł Kopciuszkowi i jej siostrom zaproszenie na bal. Rick dobrze wie, że Książę to taki lekko napuszony koleś. Nie raz widział go, jak się zaczytywał Podręcznikiem dla Książąt, aby przypadkiem nie przeciążyć swoich szarych komórek lub nie postąpić wbrew protokołowi. Jednakże dla Kopciuszka, Książę to mężczyzna wymarzony, i wkrótce z niewielką pomocą Wróżki i Matki Chrzestnej (w jednej osobie), będą razem. Oczywiście Frieda, przebiegła Macocha robi co w jej mocy, by pokrzyżować te plany, ale czy jako czarny charakterek może wygrać?
Rick wraca do kuchni i swoich kumpli, Pałacowych Kucharzy. Wścieka się na Kopciuszka, że leci na jakiegoś królewskiego, nadętego gościa, ale jego kumple dawno zorientowali się jakie są prawdziwe powody tego ataku furii: miłość. I niech sobie Rick zaprzecza, Kopciuszek to ta jedyna, wyśniona, wymarzona, tylko za bardzo zapatrzona w Księcia, by dostrzec Ricka.
Tymczasem Mambo w siedzibie Czarodzieja nieco się ożywia. Nudzi go obecny stan rzeczy, marzy mu się zamieszanie - cokolwiek, byle zmienić te przestarzałe, mdłe, szczęśliwe zakończenia. Munk zrugał przyjaciela, ale chyba za późno: Mambo, wygłupiając się, narusza kryształową kulę, która służy Czarodziejowi do nadzorowania wszelkich baśni. Chwila nie mogła być mniej odpowiednia, oto właśnie Frieda podążała na bal.
Kiedy Frieda wkracza do siedziby Czarodzieja dokładnie wie, gdzie się znajduje. Nadarza się wielka okazja do objęcia najwyższego stanowiska, Munk i Mambo nie radzą sobie i ani się obejrzeć - Frieda kładzie swoje łapki na
magicznych przyrządach
Czarodzieja. Ona też ma swoje marzenia i co więcej, wie jak je spełnić: co najmniej przejąć władzę nad Krainą Baśni, uwolnić wszystkie Czarne Charakterki i zlikwidować Happy Endy!
Na balu Kopciuszek ma właśnie przeżyć miłe chwile z Księciem, gdy nagle świat wokół zaczyna wariować. Kopciuszek miał tradycyjnie wymknąć się z balu, z biciem zegara o północy, jednakże piękna kreacja zmienia się w łachy, i to o 22.30! Zszokowany Książę błąka się wśród gości szukając Księżniczki, z którą przed sekundą prowadził rozmowę, a Kopciuszek z płaczem rzuca się w ramiona Ricka, by wylać swe żale. Gdy próbuje mu nakreślić swoją beznadziejną sytuację rozlega się potworny łoskot......