Reklama

"Happy Feet: Tupot małych stóp": MUZYKA

Kiedy George Miller początkowo zabrał się do pisania scenariusza filmu Happy Feet: Tupot małych stóp, nie wyobrażał go sobie w formie musicalu. „Kiedy wymyślałem tę opowieść, przyszło mi do głowy, że skoro pingwiny cesarskie znajdują partnerów dzięki swej pieśni, to film nie obejdzie się bez śpiewu. A gdy okazało się, że Mambo nie umie śpiewać, ale umie tańczyć, nagle zdałem sobie sprawę, że jestem w samym środku musicalu. Lubię mówić, że to musical z przypadku” – zauważa Miller.

Miller w końcu zdecydował się skoncentrować film na idei pieśni serca, a ponieważ muzyka popularna jest formą ekspresji znaną każdemu, producenci wybrali słynne utwory do ożywienia fabuły. W narracji filmu Happy Feet: Tupot małych stóp pojawia się wiele stylów muzycznych, w tym rock, funk, muzyka operowa, rap, utwory liturgiczne, pop, gospel i rytmy latynoamerykańskie.

Reklama

„Ponieważ wszystkie pingwiny wyglądają zasadniczo tak samo, każdy musiał wyróżniać się niepowtarzalnym głosem i oczywiście wyjątkową pieśnią – dlatego od samego początku zdecydowałem się wykorzystać głównie repertuar utworów z dwudziestego wieku” – tłumaczy Miller. – „Judy Morris ma fenomenalną, encyklopedyczną wiedzę o muzyce – jest jak chodzący iPod. Umie wyciągnąć z rękawa dowolną melodię, dowolne słowa w mgnieniu oka. Podczas niezliczonych narad, jakie odbywaliśmy, by dobrać muzykę, to właśnie ona wpadła na kilka genialnych utworów pasujących do naszej opowieści”.

W ukształtowaniu muzycznego krajobrazu pomagał uznany kompozytor, John Powell. „Do Happy Feet: Tupot małych stóp nie był nam potrzebny zwykły kompozytor, musiał spisywać się doskonale na wielu polach” – sugeruje Miller. – „Chciałem, by był to ktoś, kto nie czułby, że włóczy się po zakamarkach muzyki pop, ale kogo nie onieśmielałyby też bardzie klasyczne utworzy orkiestrowe czy operowe, albo nawet rap. John Powell naprawdę rozumie muzykę światową i jest na tyle młody, jak na kompozytora, by móc swobodnie korzystać z wielu dyscyplin i gatunków muzycznych”.

„John stworzył naprawdę kilka niewiarygodnych aranżacji” – rzuca Brittany Murphy. – „W jednej z piosenek Glorii oddaliśmy hołd Freddie’emu Mercury utworem zespołu Queen „Somebody To Love”, doskonale pasującym do motywu przewodniego filmu. Poszliśmy w stronę muzyki gospel – było to delikatne, ale i tak sprawiło niesamowitą frajdę. Niesamowicie wspominam pracę nad aranżacjami Johna. Dla mnie jest wspaniałym muzycznym mentorem”.

Wśród innych filmowych pieśni serca znalazły się: „Do It Again” zespołu The Beach Boys, „My Way” Franka Sinatry (śpiewana przez Robina Williamsa po hiszpańsku) oraz zmodyfikowana wersja „Kiss” Prince’a (śpiewana w duecie przez Hugh Jackmana i Nicole Kidman). Ta ostatnia przyczyniła się do sporego osiągnięcia związanego z repertuarem muzycznym filmu. Kiedy Miller chciał zmienić oryginalny tekst piosenki „Kiss” (by „brzmiał bardziej pingwinio”), poprosił Prince’a o zgodę, który początkowo odmówił. Jednak obejrzawszy wstępny materiał filmowy, muzyk nie tylko zgodził się na zmianę tekstu – film tak mu się spodobał, że napisał oryginalną piosenkę do niego, którą można usłyszeć jako tło do napisów końcowych. „The Song of the Heart” Prince’a pojawi się także na płycie ze ścieżką dźwiękową do Happy Feet: Tupot małych stóp, która 31 października 2006 r. trafi do sklepów nakładem Warner Sunset/Atlantic Records.

Ten sam album zawierał będzie także wykonania wielu popularnych artystów, takich jak legendarna Patti LaBelle, Yolanda Adams i zwyciężczyni amerykańskiej edycji programu „Idol” Fantasia Barrino – wszystkie w utworze „I Wish”, Pink śpiewająca „Tell Me Something Good”, miks piosenek „Everything I Own/The Joker” w wykonaniu Chrissie Hynde i Jasona Mraza, k.d. lang śpiewająca utwór „Golden Slumbers” Beatlesów, nowy singiel Gii Farrell „Hit Me Up” oraz Brand New Heavies w piosence „Jump N’ Move”. W utworze „The Story of Mambo Happyfeet” pojawi się także kompozycja orkiestrowa Johna Powella.

„Hugh Jackman i Nicole Kidman także śpiewają w filmie” – wspomina Miller. – „Natomiast biorąc pod uwagę fakt, że Mambo zostaje wyrzucony ze społeczności za brzydki śpiew, nie wymagaliśmy talentów piosenkarskich od Elijah Wooda. Prawdę mówiąc, nawet nie wiem, czy Wood umie śpiewać! Pewnego razu faktycznie poprosiłem go, by zaśpiewał bardzo źle – i to akurat wyszło mu wspaniale”.

„Dzięki temu projektowi wiele się nauczyłem o roli muzyki w filmie” – deklaruje Miller. – „Oglądałem wielkie musicale, starając się zrozumieć, co leży u podstaw choreografii i co powoduje, że wielka produkcja odnosi sukces. Nie ulega wątpliwości, że fragmenty taneczne muszą o czymś opowiadać, nie mogą być wyłącznie dekoracją”.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy