"Hannah Montana": MUZYKA JAKO DRUGI JĘZYK
Pomysłem Chelsoma było, by niejako drugim językiem rodziny Stewartów uczynić muzykę. Oczywiście muzyka była bardzo mocno obecna w serialu, ale w filmie jej znaczenie jeszcze wzrosło. Stewartowie wręcz żyją muzyką.
Staraliśmy się, żeby muzyka i taniec były ściśle powiązane z akcją. Nieco podobnie jak w musicalu, ale na trochę innej zasadzie. Muzyka i taniec nigdy nie przekształcają się w całkowicie samodzielne "numery". Taka była nasza koncepcja. Czasem natomiast piosenka popycha wydarzenia do przodu - tłumaczył reżyser. Dobrym przykładem na tę specyficzną metodę stało się wykorzystanie utworu "The Climb". Miley wyraża w nim swą frustrację i emocje związane z podwójnym życiem, jakie prowadzi. To życie prowadzi przecież do oddalenia od bliskich jej ludzi, co jest dla niej niezwykle bolesne. Gough uważał tę epicką balladę za kluczową dla zrozumienia filmu, bo zawiera jego przesłanie w trafnie skondensowanej formie. "The Climb" napisał słynny muzyk z Nashville Jesse Alexander wraz ze swym stałym współpracownikiem, Johnem Mabe.
Twórcy "Hannah Montany" w kwestiach muzyki postawili na twórczy eklektyzm. Dominuje oczywiście country i łagodna odmiana rocka, ale znalazło się miejsce i dla hip-hopu, a nawet dla rytmów hawajskich. Chelsom wyznał, że jest wyjątkowo zadowolony z doboru muzyki. Z pewnością jest ona bardziej wyrafinowana niż w serialu, muszę też przyznać, że zasadniczo udało się uniknąć kompromisów, które dotyczyły wyboru muzyki w moich poprzednich filmach.
Drugim bardzo ważnym dla struktury opowieści utworem była piosenka tytułowa z ostatniego albumu Raya "Back to Tennessee" napisana wspólnie przez niego, Tamarę Dunn i Matthew Wildera. Jest to pochwała sielskiego życia na Południu. Do udziału w filmie zaproszono także znanego piosenkarza Taylora Swifta. Początkowo zamierzano tylko wykorzystać jego utwory, ostatecznie jednak Swift pojawił się na ekranie, by zaśpiewać jedną ze swych piosenek. Artysta wspominał: Kiedy dostałem maila z wytwórni Disneya z prośbą o zaproponowanie im utworu, który byłby idealny do zilustrowania sceny zakochania się, zaproponowałem im "Crazier", rodzaj walca w rytmie country. Spodobał się. Potem nasza współpraca się rozwinęła. Swift napisał też piosenkę towarzyszącą napisom końcowym "You'll Always Finding Way Back Home".
Utworem, do którego powstania dużą wagę przywiązywał Chelsom, był "Hoedown Throdown", połączenie hip-hopu z tanecznym country, podczas wykonywania którego Miley uczy publiczność - zgodnie z tekstem utworu - tanecznych kroków. Zależało mi, by dać Miley jak największą możliwość popisu mimicznego. To jest głupiutki, ale wdzięczny utwór, nazywaliśmy go początkowo "The Project", a potem "Miley's Macarena", bo właśnie macarenę miał przypominać - mówił reżyser.