Reklama

Hanna i Tomasz Lisowie: Dokąd wiedzie ich uczucie?

Niedawno obchodzili 6. rocznicę ślubu. Chcieli ją specjalnie uczcić. Wyjechali więc tam, dokąd prowadzi ich serce.

Szósta rocznica ślubu Hanny (43 l.) i Tomasza Lisów (47 l.) nie była hucznie świętowana. Nie mieli na to czasu. Jedynie wieczorem przy lampce wina wspominali tamten romantyczny dzień...

Rzym. Piątek. Koniec października 2007 roku. Cicha uliczka w dzielnicy Parioli. Ślub też cichy. W wydziale konsularnym Ambasady RP na przyszłych małżonków czekał tylko jego kierownik, Jerzy Adamczyk. Panna młoda ubrana była w luźną, lekko połyskującą beżową suknię. W ręku trzymała białą różę. Pan młody miał na sobie ciemnoszary garnitur. Po uroczystości nowożeńcy poszli na obiad.

Reklama

Już niebawem, na początku nowego roku, pani Hanna znów pojedzie z mężem do Rzymu, by świętować tę rocznicę, ale też wyciszyć się i spędzić czas tylko we dwoje.

- Celebrowanie tych chwil jest dla nich bardzo ważne. Dbają o to, by pamiętać o rocznicach i urodzinach - mówi ich przyjaciel.

Stolica Włoch jest dla obojga miejscem wyjątkowym, szczególnie dla pani Hanny. Zawsze podkreśla, że to miasto zmieniło jej życie. Najpierw spędziła tam dzieciństwo, poznawała wspaniałych ludzi i obcowała z włoską kulturą. Później właśnie tam wyszła za mąż. Sama mówi, że w Wiecznym Mieście zawsze sprzyjało jej szczęście. Dlatego właśnie tam chce spędzić ten ważny dzień. Z mężczyzną, który tam ślubował jej miłość i wierność na... wieczność.

KP

Interesują Cię plotki z życia gwiazd? Kliknij, a dowiesz się o nich wszystkiego!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy