Reklama

"Habana Blues": REŻYSER O FILMIE

na podstawie wywiadu przeprowadzonego przez Joel del Rio dla CubaNow.

Joel del Rio: Przeczytaliśmy w internecie, że Habana Blues podoba się prawie każdemu, włączając krytyków. Co Pan na to?

Benito Zambrano: Po tym co zobaczyłem, poczułem i przeczytałem, byłem bardzo szczęśliwy, że mój film się podobał. Ale mam wrażenie, że bardziej prawicowym mediom nie podobał się mój film. Byli bardzo surowi w swojej krytyce.

JDR.: Prawie wszystkie artykuły, które widziałem są zgodne w swojej krytyce lub pochwale twojej oczywistej bliskości emocjonalnej do kubańskiej kultury.

Reklama

B.Z.: Moje związki z kubańską sztuką i kulturą są liczne i bardzo intensywne. Dwa lata, które spędziłem w Międzynarodowej Szkole Filmu i Telewizji (EICTV) San Juan de Los Banos były z pewnością najszczęśliwszymi w moim życiu. Czułem się jak w domu, jak w Andaluzji. Nigdy nie czułem się obcy na Kubie. W EICTV nauczyłem się bardzo wiele, ciężko pracowałem, odkryłem siebie jako twórcę, bo to właśnie na Kubie skończyłem pierwszą wersję Solas i zacząłem pisać scenariusz do Habana Blues. To właśnie tam poznałem producenta tych dwóch filmów. Tak więc Havana i Kuba stanowiły punkty zwrotne w moim życiu. Zawsze przydarzały mi się tam bardzo dobre rzeczy. Ten film to mój hołd złożony Kubie, mój dar uczuciowy dla tych ludzi. Wszystkim kubańczykom, którzy widzieli ten film tu w Hiszpanii, bardzo się on podobał, widziałem jak płakali. Z tego co wiem, żaden kubańczyk, na wyspie czy poza nią, który widział te film, nie pozostał niewzruszony. I to była dokładnie jedna z moich największych nadziei.

JDR.: Co sądzisz o politycznej manipulacji, która czasem towarzyszyła twojemu filmowi?

BZ.: Podobna sytuacja, jaka miała miejsce, kiedy robiłem krótkie projekty w EICTV, pojawia się teraz przy Habana Blues. Niektórzy sądzili, że interesy Castro przejawiały się tej szkole i widzieli taką intencję w moich pracach. Inni odnajdywali w niech zupełnie przeciwnego ducha - np. W Los que se quedaron. Polityczna ocena zależała w dużej mierze od ideologicznego punktu widzenia samego oceniającego. Myślę jednak, że najwspanialszą rzeczą w sztuce, kulturze, filmie jest to, że każdy może odnaleźć to co chce w danym dziele. Kiedy skończysz film, on już przestaje być twój, należy do publiczności. To, co stało się z Habana Blues, co oczywiście jest bardzo korzystne dla prawicy i negatywne dla lewicy, jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że udało mi się stworzyć film, który wywołał jakiś oddźwięk, barwną atmosferę, która jest tak bardzo kubańska i którą tak lubię. Przede wszystkim chciałem zrobić film pełen miłości, szacunku i przywiązania do mieszkańców Kuby, film oparty na podstawowej prawdzie przejawiającej się w moich bohaterach, a nie na konkretnych warunkach politycznych. Chociaż uważam, że krytycy powinni odgrywać swoją rolę w sztuce Kuby, Hiszpanii i innych państw. Coś, czego nigdy nie robiłem i nie zamierzam robić, to demagogiczne, polityczne kino, ani za, ani przeciw jakiemukolwiek rządowi. Habana Blues jest opowiedziana z serca i z duszy. Powiem ci jeszcze raz, że nigdy nie chciałem zrobić filmu krytykującego władze kubańskie i rząd, a z pewnością nie krytykującego ostro i wprost. Uważam, że jest wystarczająco dużo obcokrajowców krytykujących Kubę i mówiących kubańczykom, co mają robić. Myślę, że moją rolą - i rolą wielu innych, jest zrozumienie i wsparcie, aby kubańczycy sami rozwiązali swoje problemy. Ci, którzy kształtują tę wyspę powinni przyjąć postawę krytyczną, nie jest to moja odpowiedzialność, nie chciałbym takiej roli.

Benito Zambrano

Urodził się w Lebriji w 1965 roku. Ukończył studia filmowe w Międzynarodowej Szkole Filmu i Telewizji w San Juan de Los Banos, gdzie uczył się scenopisarstwa i reżyserii.

Wybrana filmografia:

Reżyseria:

1.Habana Blues (2005)

2.Padre coraje (2002)

3.Solas (1999)

4.Encanto de la luna llena, El (1994)

Scenariusz:

1.Habana Blues (2005)

2.Padre coraje (2002)

3.Solas (1999)

4.Amores (1994)

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Habana Blues
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy