"Gwiazda Kopernika": WYWIAD Z REŻYSEREM
Wywiad z Andrzejem Orzechowskim, reżyserem i scenarzystą
Dlaczego Kopernik?
Chcieliśmy znaleźć bohatera, który byłby interesujący nie tyllko dla polskich widzów. Kopernik znany jest na całym świecie, a czasy, w których żył to była taka prawdziwa unia europejska - wszyscy mówili po łacinie i nie istniały podziały na państwa
i narody, tak jak my to dzisiaj rozumiemy. Opowiadamy o Koperniku, jako człowieku, który coś sobie wymarzył i poszedł konsekwentnie tą drogą, słuchał swojego głosu. To znakomity bohater dla dzisiejszego widza. Człowiek, który się rozwija, realizuje. Ważne jest też to, że my sobie tego nie zmyśliliśmy. Konsultując scenariusz z astronomami, przekonaliśmy się, ze cała teoria Kopernika skrystalizowała się właśnie w czasach jego młodości. Wszystko, co robił później to były już tylko próby matematycznego udowodnienia. Więc to nie jest fikcja scenariuszowa, choć staraliśmy się naszą historię ubarwiać tak, by była interesująca - stąd watki miłosne czy sensacyjne. Jednak jeśli chodzi o samą historię odkrycia to pokazywaliśmy ją etap po etapie, tak ja było, łącznie ze słynną obserwacją Aldebarana, która poprzedziła odkrycie.
Jak wyglądało zbieranie dokumentacji, merytoryczne przygotowanie scenariusza?
Do filmu o Mikołaju Koperniku razem ze Zdzisławem Kudłą przygotowywaliśmy się przez kilka lat. Oczywiście zaczęliśmy od poznania dostępnej literatury. Po przewertowaniu pism Kopernika, jak i kilkudziesięciu pozycji poświęconych wielkiemu astronomowi powstał treatment przyszłego filmu. Dzięki finansowemu wsparciu programu Media Plus z Brukseli mogliśmy na bazie tego treatmentu napisać scenariusz, a Janusz Stanny mógł opracować wstępne projekty plastyczne przyszłego filmu. Wreszcie po ukończeniu developmentu dzięki finansowemu wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i naszych koproducentów rozpoczęliśmy właściwą produkcję filmu. Od początku naszej pracy założyliśmy, że mimo konwencji filmu rysunkowego, nasza opowieść o życiu Mikołaja Kopernika będzie miała potwierdzenie w dostępnych dzisiaj faktach historycznych. Stąd odbyliśmy wędrówkę śladami astronoma. Owocnym dla nas okazał się pobyt w Planetarium i w Muzeum Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz wizyta w katedrze we Fromborku. Niezwykle ważną rolę
w naszej pracy odgrywali konsultanci merytoryczni. Od strony astrologicznej był to Jacek Szczepanik dyrektor Planetarium Śląskiego w Chorzowie, od strony historycznej profesor Krzysztof Stopka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wreszcie od strony biograficznej profesor Mieczysław Markowski z Polskiej Akademii Nauk.
Na ile wiernie przedstawiliście życiorys Kopernika i okoliczności towarzyszące?
Na tyle, na ile to jest możliwe odzwierciedliliśmy atmosferę dzieciństwa Mikołaja Kopernika. Rzeczywiście miał on brata i dwie siostry, rzeczywiście jego ojciec zmarł
w trakcie zarazy, gdy Mikołaj miał dziesięć lat, rzeczywiście opiekę na rodziną przejął jego wuj, brat matki i biskup warmiński Łukasz Watzenrode. Natomiast ze zrozumiałych względów do naszych czasów nie zachowały się żadne informacje
o kolegach małego Mikołaja, ale i tutaj staraliśmy się zachować wierność historyczną. I tak, Marcin Schmidt to postać historyczna; był rówieśnikiem Mikołaja, naprawdę odlał w 1500 roku największy na ziemiach królestwa dzwon Tuba Dei, jego ojciec jako liczący się ludwisarz należał do miejskiego patrycjatu podobnie jak ojciec Mikołaja, więc przynajmniej teoretycznie obaj chłopcy powinni się znać, tym bardziej że ówczesne miasta, zwłaszcza jeżeli chodzi o zamożniejszych obywateli, nie były znowu tak liczne. Inną sprawą jest pojawiający się w filmie Kubaba. To, jakbyśmy dziś powiedzieli, dziecko ulicy jest postacią całkowicie przez nas wymyśloną, choć trudną do zakwestionowania z punktu dostępnych nam materiałów historycznych. Podobnie ma się rzecz z okresem studiów Kopernika. Zarówno profesor Wojciech
z Brudzewa (Uniwersytet Jagielloński) jak i profesor Novara (Uniwersytet w Bolonii) to postacie autentyczne. Wyrażane przez nich poglądy jak i ich wpływ na Mikołaja Kopernika mają potwierdzenie w faktach historycznych.
Do akcji wprowadzacie wiele postaci historycznych, ale też takie, z którymi Kopernik raczej sie nie zetknął - jak np. Faust
W trakcie dokumentacji dotarliśmy do informacji, które pozwoliły nam w sposób wiarygodny wpleść tę postać w historię o Koperniku. Okazało się bowiem, że
w czasie, gdy Mikołaj Kopernik przebywał na uniwersytecie w Bolonii, przebywał tam także Faust, a gdy w 1500 roku Mikołaj Kopernik pojawił się w Rzymie, Faust gościł tam także. Obaj byli w podobnym wieku, obu nieco różne kariery rozwijały się dynamicznie, więc teoretycznie mogli obaj trafić na siebie. Zresztą Faust, postać niezwykle ciekawa i barwna, wiązała się nam z postacią Paula van de Voldera. Obaj zajmowali się astrologią, obaj szukali kamienia filozoficznego.
No właśnie Paul van de Volder. Czy istniał naprawdę?
Oczywiście, w literaturze poświęconej Kopernikowi, nie znajdziemy żadnych informacji o tej postaci. Trafimy natomiast na wzmiankę dość istotną, że 40 lat po śmierci Kopernika Willem van de Volder głośno i spektakularnie zaatakował teorię Kopernika. I właśnie na bazie tej informacji, uwzględniając kontekst historyczny, stworzyliśmy postać Paula van de Voldera. Postać ta okazała się niezmiernie użyteczna zarówno dla dramaturgii filmu jak i dla pokazania współistnienia astronomii i astrologii w ówczesnym świecie. Mikołaj Kopernik obracał się przecież w tej rzeczywistości, w której to współistnienie a raczej walka tych dwóch światów, była faktem. Nawet w ówczesnym Krakowie obok słynnego już w ówczesnej Europie uniwersytetu istniał ośrodek wiedzy tajemnej, w którym - jak pisze Norman Davies - pobierał nauki sam Faust. Zdaniem tego historyka Faust gościł w Krakowie już po zakończonych przez Kopernika studiach w Italii.
Także wątek romansowy jest fikcją literacką, ale czy coś
w życiorysie?Kopernika was zainspirowało do niego?
Z ważnych postaci występujących w filmie pozostała jeszcze Anna, młodzieńcza miłość Mikołaja. Niestety nie ma żadnych informacji o studenckich miłościach Mikołaja. Trudno jednak sobie wyobrazić młodego, zdrowego mężczyznę, zupełnie nie interesującego się płcią piękną. Stąd też w konsultacji z historykiem, począwszy od wyboru nazwiska i rodziny, wpisaliśmy postać Anny w ówczesne krakowskie mieszczaństwo. Nie ma co ukrywać, że bez wątku romansowego, związanego z tą postacią, jak i wątku sensacyjnego łączącego się z Paulem van de Volderem, nasza opowieść straciłaby znacznie na dramaturgii, będąc tylko suchą opowieścią o drodze do wielkiego odkrycia.
W polskim szkolnictwie utrwaliło się przekonanie, że Kopernik był osobą duchowną - kanonikiem, księdzem, a tu raptem romanse?
To jeden z wielu mitów na temat Kopernika, który w rzeczywistości nigdy nie uzyskał wyższych święceń kapłańskich. Nie mógł np. odprawiać mszy. Poza tym gdyby został księdzem, to raczej nie odbyłby studiów uniwersyteckich, na których mu tak zależało. Faktycznie był kanonikiem, ale kanonik to był po prostu urzędnik biskupi, a nie koniecznie osoba duchowna. Do niego, jako kanonika, należała jedna czternasta murów obronnych we Fromborku oraz utrzymywanie folwarków biskupich. Natomiast obowiązki duchowne wypełniał za niego ktoś inny.
A czy Kopernik była kobietą?
Może jesteśmy tu nieco staroświeccy, może zbyt mocno - jak starałem się wyżej unaocznić - trzymamy się faktów historycznych, ale obaj stoimy na stanowisku, że Mikołaj Kopernik był mężczyzną, tak samo jak Maria Skłodowska była kobietą. Oczywiście taki mamy stan naszych badań i nauki na dzisiaj, choć kto wie... Bywały już czasy, w których nauka przyjmowała poglądy rządzących, więc może pogląd wyrażony w filmie Juliusza Machulskiego, że Kopernik był kobietą, będzie kiedyś jedynym słusznym poglądem potwierdzonym przez największe uznane wtedy autorytety.