"Grudge - Klątwa": PRACA W STYLU JAPOŃSKIM
Kiedy Shimizu zgodził się wyreżyserować amerykańską wersję „Klątwy Ju On” producent Sam Raimi zdecydował, że film powstanie w Japonii. „Byłoby łatwiej przetransponować historię na amerykański grunt i nakręcić ją tutaj, ale wtedy historia mogłaby stracić na sile. A tak mamy japońskiego reżysera, japońską historię, to zdjęcia też musza być kręcone w Japonii.”
Filmowanie w Japonii wymagało dostosowania się do tamtejszych zwyczajów. Dlatego na przykład obowiązkowe było błogosławieństwo przed rozpoczęciem zdjęć. „W Japonii mamy specjalną ceremonię służącą oczyszczaniu i zapewnieniu bezpieczeństwa ekipie podczas pracy – mówi Ichise – Modlimy się również o sukces filmu. Tutaj to zupełnie normalna część robienia filmów.”
Filmowcy obserwowali też japoński zwyczaj zdejmowania butów przed wejściem na plan. „Jest w tym coś niesamowitego, kiedy patrzy się na ludzi, którzy szanując tradycję, niezależnie od pozycji jaką zajmują, na plan wchodzą na bosaka.” – mówi Gellar.
W Japonii inny jest też zakres obowiązków na planie. Sprawami obuwia na przykład zajmowali się rekwizytorzy. Ale już dbanie o pozostałe części garderoby należało do stylistów Miyuki Taniguchi i Shawn Holly Cookson.
Mówi Gellar: „Na plan nie można było wnosić jedzenia. Mimo tego, pewnego ranka przechadzałam się po planie i jadłam. Zauważyłam, że wszyscy się na mnie patrzą. Wyrzuciłam jedzenie do kosza i postanowiłam przestrzegać ich zasad do końca pracy. Było mi głupio.”
Gellar odkryła też inną wyraźną różnicę w pracy na planie. „W jednej z pierwszych scen filmu idę w godzinach szczytu zatłoczoną ulicą w Tokjo. W Stanach, jeśli kręci się taką scenę, cały ruch zostaje wstrzymany i na potrzeby filmu stwarza się sztuczny tłum ze statystów. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu tutaj nikt nie zatrzymywał ruchu. Po prostu weszliśmy z kamerą w prawdziwy tłum i kręciliśmy. To było niesamowite doświadczenie. Po prostu szłam w tłumie japończyków. Nie możesz wtedy przyspieszyć, ani zwolnić. Musisz iść tak jak wszyscy. I wszystko musi być przeprowadzone sprawnie, bo kiedy godziny szczytu się skończą, nie będzie zdjęć. Ta świadomość pozwala na sprawna pracę.”
Behr miał równie ciekawe doświadczenia na planie. „Pierwszego dnia na planie mieliśmy z Sarah scenę dialogowa. Shimizu spojrzał na nas i powiedział ‘OK.’. Popatrzyliśmy na siebie z Sarah i zastanawialiśmy się, czy to ‘OK.’ znaczy, że kręcimy jeszcze jedno ujęcie czy że kręcimy z innego ustawienia kamery? I zanim zdążyłem się obejrzeć, już kamera była przestawiona, a ekipa gotowa do kolejnego ujęcia. To była naprawdę najsprawniejsza ekipa z jaka kiedykolwiek pracowałem.”
Blasi jest przyzwyczajona do szybkiego tempa na planie telewizyjnym, ale mówi, że tutaj było jeszcze sprawniej. „Ostrzeżono mnie, że jeśli coś mi się nie podoba, mam mówić natychmiast ‘nie, nie, nie’. Ponieważ jeśli reżyser powie ‘OK.’ ekipa natychmiast ustawia się do kolejnej sceny.”