"Granice wytrzymałości": REALIZACJA
Reżyser Martin Campbell podkreśla, że w "Granicach wytrzymałości" liczą się przede wszystkim nie zapierające dech w piersiach popisy kaskaderskie, lecz skomplikowane relacje łączące głównych bohaterów. Jak mówi: "Zapomnijcie o górach, śniegu i niewyobrażalnie trudnych warunkach - akcja "Granic wytrzymałości" mogłaby się równie dobrze rozgrywać na terenie płaskim jak deska. Nasz film nic by na tym nie stracił, nadal byłby frapującą opowieścią o miłości, więzach rodzinnych i niepospolitej odwadze".
W roli Petera Garretta oglądamy Chrisa O'Donnella. Peter wciąż nie doszedł do siebie po tragicznym wypadku, w którym zginął jego ojciec. Dla ocalenia swej siostry Annie i samego siebie musiał poświęcić jego życie, czego Annie nigdy mu nie wybaczyła. Teraz znów musi pospieszyć jej na ratunek. Aktor mówi: "Peter nie waha się ani chwili, nie wyobraża sobie bowiem, by mógł postąpić inaczej. Zdaje sobie sprawę, że może zapłacić za to życiem, ale nie przywiązuje do tego większej wagi. Wie, iż nie mógłby żyć ze świadomością, że nie spróbował wszystkiego. Los siostry jest dla niego Rolę siostry Petera, Annie, powierzono Robin Tunney, która podobnie jak jej filmowy partner Chris O'Donnell pochodzi z Chicago. Chris O'Donnell mówi: "Znam Robin od dawna, jakieś 10 - 12 lat temu mieliśmy nawet tego samego agenta. Dziwnie się czułem kręcąc film w Nowej Zelandii z dziewczyną, z którą występowałem w telewizyjnych reklamówkach w rodzinnym mieście. Bardzo mi to jednak pomogło, bo nasi bohaterowie wiele razem przeszli".
RobinTunney mówi: "Annie to skrajna indywidualistka. Zwykle kobietom powierza się role żon lub córek, ucieszyłam się więc, razem będzie inaczej. Moja bohaterka nade wszystko ceni sobie niezależność, a niełatwo dziś o taką rolę".
Akcja filmu opiera się na skomplikowanych relacjach łączących Petera i Annie. Robin Tunney mówi: "W ciągu trzech lat po śmierci ojca Peter zajmował się fotografią i żył w kompletnej izolacji. Annie poświęciła się alpinistyce, sportowi, który kochał jej ojciec. W ten sposób wyraża żal po jego stracie".
Po wypadku w górach Annie uwięziona zostaje w lodowej grocie z Elliotem Vaughnem, człowiekiem, którego filozofia przetrwania jest jej zupełnie obca. Robin Tunney mówi: "Podczas gdy Annie nie wahałaby się oddać życia za innych, on wyznaje zasadę, że przetrwają najsilniejsi. Nie potępiam go. Myślę bowiem, że łatwo nam mówić, jak zachowalibyśmy się w takiej czy innej sytuacji, nigdy jednak tak naprawdę tego nie wiemy, dopóki się w niej nie znajdziemy".
Podobnie jak jej partnerzy Robin Tunney szybko opanowała zasady wspinaczki i pokochała góry. Jak mówi: "Pracowaliśmy w ekstremalnych warunkach. Akcja filmu rozgrywa się na wysokości 8 000 metrów i choć zdjęcia kręcono tylko na wysokości 3 000 metrów, wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z wyzwania, które podejmujemy".
W roli egocentrycznego Elliota Vaughna oglądamy Billa Paxtona ("Titanic", "Obcy - decydujące starcie", "Apollo 13"). Aktor mówi: "Elliot niczego nie owija w bawełnę - otwarcie przyznaje, że sam do wszystkiego doszedł. Wierzy, że każdy, kto znalazł się w ekstremalnej sytuacji, powinien dbać przede wszystkim o siebie, bo nadrzędnym celem jest przetrwanie. Czy to czyni z niego "czarny charakter"? Pozostawiam to osądowi widzów".
Bill Paxton przyznaje, że zafascynowały go problemy moralne ukazane w filmie. Jak mówi: "W naszym filmie góry znaczą co innego dla każdego z bohaterów. Grany przeze mnie Elliot Vaughn wspina się na szczyty, by rozkoszować się widokiem swych włości. Kierowany ślepymi ambicjami naraża swych towarzyszy na poważne niebezpieczeństwo. Gdyby przyszło mu zostawić wszystkich w górach, nie zawahałby się ani chwili - jego zdaniem wszyscy jesteśmy dorośli i sami ponosimy odpowiedzialność za wybory, których dokonujemy. Jest chłodnym realistą".
Scott Glenn od lat uprawia niebezpieczne sporty, bez trudu więc odnalazł się w roli Montgomery'ego Wicka, himalaisty - ekscentryka. Jak mówi: "Mój bohater ma skomplikowaną osobowość. Gdy go poznajemy, otacza go aura tajemnicy. Potem przekonujemy się, że jest romantykiem, który nie doszedł do siebie po osobistej tragedii i wybrał ryzykowny tryb życia".
W roli kanadyjskiej lekarki Monique Aubertine oglądamy Polkę Izabellę Scorupco, która wystąpiła już pod kierunkiem Campbella w "GoldenEye" i - jak sama twierdzi - podziwia go na tyle, że bez wahania zgodziła się pojechać na plan do Nowej Zelandii, którą dzielą tysiące kilometrów od Szwecji, gdzie na co dzień mieszka. Aktorka mówi: "Cieszę się, że mogłam zagrać kobietę tak silną jak Monique. Moja bohaterka ma prawdziwą krzepę. Od dawna obraca się w towarzystwie mężczyzn, sama więc po trosze zachowuje się jak mężczyzna, choć nadal jest bardzo kobieca. Jest nieco zamknięta w sobie, bo zdaje sobie sprawę, że lepiej niewiele mówić, a skupić się na działaniu. Na tym polega jej siła".
Monique dołącza do Petera z egoistycznych pobudek, szybko jednak zmienia swoje nastawienie do wyprawy. Izabella Scorupco mówi: "Monique czuje, że potrzebuje pieniędzy i dlatego decyduje się wziąć udział w wyprawie. W drodze na szczyt zakochuje się jednak w Peterze".
Producenci zatrudnili kilku światowej sławy alpinistów, w tym Eda Viestursa, który zagrał w filmie samego siebie i służył ekipie jako konsultant. Viesturs jest jedynym Amerykaninem, który zdobył 12 z 14 najwyższych szczytów świata. Ma nadzieję, że pozostałe dwa zdobędzie w ciągu najbliższych dwóch lat.
Ed Viesturs przyznaje, że wiele z sytuacji ukazanych w filmie - w tym kulisy wyprawy na K2-znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Jak mówi: "K2 cieszy się opinią najniebezpieczniejszego szczytu na świecie. Niemal nie sposób na niego wejść - jest niezwykle stromy, a panujące na nim warunki pogodowe co chwila się zmieniają. Dla wielu jest to wyzwanie, któremu nie mogą się oprzeć. Nic więc dziwnego, że gotowi są na wszystko, by zdobyć szczyt, nawet jeśli postępują wbrew nakazom logiki. W efekcie pakują się w kłopoty, bo K2 to szczyt, na który trudno wejść, ale jeszcze trudniej z niego zejść".