"Godzilla kontra Megaguirus": CZŁOWIEK, KTÓRY STWORZYŁ LEPSZĄ GODZILLĘ
Zreformowanie klasycznego wyglądu bohatera filmowego jest nie lada wyzwaniem dla charakteryzatora, nawet jeśli jest on artystą. To co podobało się poprzednim pokoleniom, nie musi wcale podobać się młodej widowni. Konieczność dopasowania się do współczesnej wrażliwości wymaga często więcej niż drobnych zmian - zupełnie nowego, przemyślanego opracowania postaci.
Najbardziej znana na świecie postać japońskiego kina - Godzilla, uległa takim zmianom w rękach doświadczonego twórcy różnych istot i potworów, Shinichi Wakasy, który zrobił to dla wytwórni filmowej Toho Pictures.
Wakasa stworzył nową Godzillę do filmu „Powrót Godzilli” i oraz jej kolejne wcielenie w najnowszym, 24 filmie o tej bestii "Godzilla kontra Megaguirus". Przy obu filmach pracował z kierownikiem od efektów specjalnych Kenji Suzukim ("Powrót Godzilli") i 50-osobową grupą techników.
Czterdziestoletni Wakasa i jego firma - Monsters, Inc. przyczyniła się w ostatnim dziesięcioleciu do powstania każdego chyba filmu z gatunku fantastyki naukowej. Ale nic nie może równać się z propozycją, jaką otrzymał od studia Toho - przywrócenia do życia Godzilli. To jest coś, co jak sam chętnie przyznaje, było marzeniem jego dziecięcych lat.
Móc zbudować Godzillę to według niego wielki honor i zasługa wielu lat ciężkiej pracy.
„Myślę, że nie ma w Japonii jednej osoby, która nie znałaby Godzilli, pod tą czy inną postacią - mówi. - Można powiedzieć, że Godzilla to japońska Myszka Miki”.
Godzilla przeszła wiele zmian w ciągu 47 lat filmowego życia. Pierwsza Godzilla, z 1954 roku, była efektem wybuchu atomowego - zmutowanym dinozaurem, potworem, który bezlitośnie niszczył wszystko, co stanęło na jego drodze. W latach 70., kiedy w Japonii rozpoczął się ekonomiczny wzrost i pojawiły się oznaki społecznego optymizmu, Godzilli nadano status bohatera. Walczyła ona wtedy z potworami z Kosmosu oraz z tymi, które zrodziło zanieczyszczone środowisko. Walczyła, żeby obronić Ziemię.
„Poprzednie Godzille były zawsze syntezą czasów, w jakich powstały - wyjaśnia Wakasa. - Nowa Godzilla ma według mnie charakterystyczną cechę, która zdominowała jej osobowość. To egoizm. I myślę, że ta cecha odpowiada współczesnej Japonii”.
Stworzenie nowego stroju Godzilli jest trudnym procesem. Rozpoczyna się od prostego szkicu, na podstawie którego powstaje mały gliniany model. Jeśli studio filmowe zaakceptuje go, szuka się aktora, który wcieliłby się w Godzillę. Kiedy aktor już jest, robi się gumowy kostium dopasowany do jego ciała.
„Ciężar stroju jest ważnym czynnikiem, dlatego próbowałem stworzyć kostium tak lekki, jak to tylko możliwe - mówi Wakasa. - Poprzedni strój Godzilli ważył ponad 100 kg i był raczej sztywny. Udało mi się zmniejszyć jego wagę do 70 kg”.
„Przy filmie Powrót Godzilli - dodaje. - byłem pod dużą presją i miałem tylko 40 dni, żeby dostarczyć gotowy kostium. Teraz mogę się skoncentrować się na elastyczności kostiumu”.
Wakasa został filmowym charakteryzatorem do zadań specjalnych w początkach lat 80., kiedy zawód ten przeżywał wielki rozkwit. Powstały wtedy filmy takie jak „The Thing” Johna Carpentera czy „American Warewolf in London” - zadziwiały one widownię wizualnymi efektami.
„Lata 80. to była era najlepszych efektów uzyskiwanych dzięki charakteryzacji, makijażowi. To była prawdziwa sztuka - mówi Wakasa. - Dzisiaj, w erze zaawansowania technologicznego, efekty specjalne nie mają już ducha i osobowości. Filmy współczesne, takie jak Mumia czy Deep Rising nie oferują widzom niczego poza samymi efektami. Widzowie nic nie wiedzą o ludziach, którzy są je tworzą. Kiedy robię różne stwory do filmów, próbuję nadać im ten wymiar z lat 80. Nawet jeżeli używam technik cyfrowych, chcę w tych efektach zostawić ślad mojej osobowości”.
W USA istnieje duża grupa artystów profesjonalnie zajmujących się charakteryzacją filmową, pracujących dla potrzeb telewizji i kina. W Japonii natomiast, pomimo tego, że jest ona wiodącym krajem w dziedzinie filmowej fantastyki, artystów takich nie jest wielu i tworzą oni zamkniętą społeczność.
„Myślę, że w Japonii jest mniej niż 10 ludzi, którzy robią to, co ja. W USA jest ich kilkuset. Chciałbym, aby i u nas było ich więcej, ponieważ konkurencja rozwijałaby tę dziedzinę” - mówi Wakasa.
Wakasa przyznaje, że stworzenie kostiumu Godzilli stanowi szczytowy punkt w jego karierze: „Teraz, jak już to zrobiłem, w Japonii nie ma nic, co mógłbym osiągnąć. Uświadomiłem to sobie, kiedy przyjechali do nas ludzie zajmujący się animacją u Disney'a. Z jednej strony my, czujący respekt wobec nich i ich osiągnięć, z drugiej oni - otwierający szeroko oczy w zdumieniu i zupełnie oszołomieni, że znajdują się u nas na planie. Naprawdę, Godzilla to największy wkład, jaki wniosła Japonia do świata filmowej fantastyki”.
The Japan Times, 31 października 2000 r.