Reklama

"Gniew tytanów": POWRÓT DO STAROŻYTNEJ KRAINY

Aby odtworzyć starożytną Grecję, ekipa produkcyjna Gniewu tytanów ponownie odwiedziła wyjątkowe i fantastyczne krajobrazy Teneryfy, plany angielskiego studia filmowego Shepperton Studios oraz jego okolic, a także mroczne kamieniołomy Walii.

"Na Wyspach Kanaryjskich znaleźliśmy kontrastujące miejsca, piękne niebieskie morze, piaszczyste krajobrazy i panoramy miast, otwarte przestrzenie, gdzie można było kręcić scenę wielkiej bitwy, i to w środku wulkanu... To jedno miejsce miało naprawdę dużo do zaoferowania" - mówi Liebesman.

Scenograf Charles Wood uważa, że teren odpowiadał wizji reżysera. "Jonathan jest reżyserem z silnym zmysłem plastycznym. Dla mnie było to wielkie ułatwienie, ponieważ potrafił dokładnie opowiedzieć, co sobie wyobraża. Omawialiśmy takie kwestie jak gra kolorów, faktur i dobieraliśmy je z bardzo różnorodnych palet. Podobają mu się zdecydowane i wyraziste krajobrazy, a to właśnie oferowała nam Teneryfa" - opowiada.

Reklama

Nadmorskie miasteczko Abades wybrano na największy budowany plan filmu: pełną życia wioskę rybacką, w której mieszka Perseusz i jego syn, Helius, atakowaną przez brutalną Chimerę.

"Wybraliśmy właśnie to miejsce, ponieważ jest różnorodne i ma otwarty widok na ocean, nie było po prostu płaską przestrzenią" - dopowiada Wood. "Wzorowaliśmy się na wioskach w Afganistanie, północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie, w których nadal funkcjonuje wiele starożytnych kultur".

Na podstawie projektów Wooda zespół zajmujący się efektami specjalnymi pod kierownictwem Neila Corboulda wyrzeźbił ze specjalnej pianki skały wykorzystane do budowy domów, które potem wysadzano za pomocą skompresowanego powietrza pod bardzo wysokim ciśnieniem lub ładunków pirotechnicznych.

Liebesman był zachwycony transformacją terenu, jakiej dokonali Wood i jego zespół. "Perseusz mieszka na obrzeżach greckiego życia w biednej wiosce. Trudno się tam żyje. Charlie do każdego zakamarka chaty przywiązywał ogromną wagę. To było inspirujące. Chciałem uwiecznić każdy centymetr jego dzieła zanim wysadziliśmy je w powietrze".

Nieopodal Abades znajdowała się miejscowość Los Desriscaderos, gdzie kręcono sceny rozgrywające się przed zawiłym labiryntem prowadzącym do Tartaru. Kilka scen powstało też w wulkanicznym parku narodowym Mount Teide: pierwszy wojskowy obóz królowej Andromedy zbudowano w Minas de San Jose, a region Llano de Ucanca posłużył za zjawiskowe otoczenie Góry Idoli.

Teno Rural Park, wulkaniczna góra, miejsce gdzie erozja uformowała wielkie klify brzegowe, pełniło w filmie podwójną rolę: w pierwszej scenie posłużyło za otoczenie nadmorskiego grobu Io, a później za miejsce, gdzie Perseusz, Agenor, Andromeda i jej żołnierze wsiadają na majestatyczny statek - Nomos.

"Nomos pojawił się już w pierwszym filmie - mówi Wood - ale przed Gniewem przeszedł trochę kosmetycznych poprawek. Musiał być dłuższy, więc przecięliśmy go w połowie i dodaliśmy jakieś 7 metrów długości, a potem ponownie go złożyliśmy. Położyliśmy nowy pokład, na nowo zaprojektowaliśmy dziób i rufę i zbudowaliśmy dwa maszty. Statek zbudowano w Kornwalii. Stamtąd na Teneryfę podróżował lądem i wodą".

Podczas kręcenia sceny, w której statek był na morzu, aktorzy i filmowcy wsiedli na kilka łodzi i zakotwiczyli na wprost klifów Los Gigantes, które tworzyły wspaniałe tło. "Los Gigantes są wielkie i tajemnicze, uformowały je potężne strumienie lawy" - mówi Wood. "Nigdy nie widziałem nic tak zapierającego dech w piersiach".

Przed wyruszeniem na Teneryfę zespół zajmujący się efektami wizualnymi i druga ekipa filmowa odłączyły się od głównej ekipy, aby nakręcić trochę zdjęć z przelotu nad skałą Roque de Agando na pobliskiej wyspie La Gomera - wspaniałej kopuły powstałej pięć milionów lat temu i jednej z najbardziej charakterystycznych atrakcji tego regionu. Dodatkowe zdjęcia wykorzystano między innymi do odtworzenia z użyciem grafiki komputerowej tła w scenach bitwy, które powstały w Walii.

Reszta scen powstała w Wielkiej Brytanii. Redlands Wood w Surrey w Anglii przeistoczył się w leśne schronienie Hefajstosa i jego walecznych strażników - cyklopów. Główna baza produkcji znajdowała się w Shepperton Studios, gdzie mieściły się warsztaty scenografów, projektantów kostiumów i specjalistów od efektów wizualnych oraz montażownie. Wykorzystano kilka hal zdjęciowych, w których powstały plany labiryntu, kryjówki Minotaura, kuźni Hefajstosa, wnętrz świątyni bogów oraz chaty Perseusza, więziennej celi Agenora i więzienia jedynego w swoim rodzaju, Tartaru.

Chyba żaden plan nie wymagał większego skupienia na wyglądzie i funkcjonalności zarazem niż labirynt. "Praca nad labiryntem była świetną zabawą" - wspomina Wood. "Nie było to proste z uwagi na wszystkie ruchome elementy i fakt, że musiał sprawiać wrażenie niekończącej się przestrzeni. Zespół zajmujący się efektami specjalnymi bardzo się napracował nad mechanizmem tej konstrukcji. Dzięki nim są w filmie sceny, w których bohaterowie pokonują mosty, a my widzimy kręcące się cylindry, łączące się korytarze i ciężkie skalne bloki przemieszczające się wokół nich".

"Jeżeli jakikolwiek element tego filmu można porównać do horroru, to właśnie labirynt" - sugeruje Iwanyk. "Labirynt jest domem Minotaura i wzbudza w osobach, które tam trafią, wielki strach".

Innym filmowym miejscem wywołującym strach jest Tartar, gdzie Kronos powoli uwalnia się, wysysając moc z Zeusa, przykutego do ściany i bezbronnego. Doprowadził do tego sojusz zawarty przez Hadesa i Aresa. Inspirację stanowiły obrazy Johna Martina, które reżyser opisuje jako "poruszające i surrealistyczne". Liebesman miał dokładne wyobrażenie tego, jak Tartar powinien wyglądać.

"Dla mnie kraina Podziemia zawsze była mrocznym obrazem wnętrza Ziemi. Nie jest to jaskinia, ale coś ogromnego o zaokrąglonych powierzchniach stanowiących spód mórz i gór, niczym odrębny świat w ramach innego świata, a w samym jego środku znajduje się Tartar. Taka perspektywa pozwoliła nam na wiele możliwości zabawy z projektem".

"Zbudowaliśmy mały fragment - mówi Wood - i wtedy wkroczył dział efektów, aby oddać pozostałą część tej ogromnej przepaści w środku Ziemi, która stała się naszym Podziemiem".

Kierownikowi ds. efektów wizualnych Nickowi Davisowi sprawiało przyjemność tworzenie czegoś, co opisuje jako "dziwną, pokręconą strukturę przypominającą katedrę, o wysokości ponad 1 kilometra, która właściwie jest kamiennym więzieniem, z którego Kronos w filmie wyrywa się i wraca do życia".

Ekipa produkcyjna na ostatnie dwa tygodnie zdjęć przeniosła się do południowej Walii, aby nakręcić pełną wybuchów scenę bitwy, w której ludzie mierzą się z brutalnymi siłami Podziemia. Obóz woskowy Andromedy w Argos zbudowano w kamieniołomie łupkowym na obrzeżach Merthyr Tydfil, niegdyś największego miasta Walii. Okazało się, że region ten ma własną królewską - i brutalną - historię. Nazwano go na cześć świętej Tydfil, córki króla Brychan z Brycheiniog, którego zamordowano w ok. 480 roku.

"Ostateczna bitwa osiąga ogromną skalę" - mówi Iwanyk. "Mieliśmy setki żołnierzy i koni, trebusze i latające strzały. To walka do ostatniej kropli krwi między Kronosem i stworzoną przez niego armią a wojskami ludzkości: Spartanami, Ateńczykami i wojskiem Argos, które stanęły do ostatecznej walki. Nasza bitwa jest jak bitwa pod Termopilami albo bitwa stalingradzka, czy jakikolwiek inny decydujący konflikt w historii. Jeśli bohaterowie jej nie wygrają, życie, jakie wiedli do tej pory, na zawsze się skończy".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Gniew tytanów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy