"Genialny klan": REALIZACJA
Scenariusz filmu powstał na przestrzeni roku. Wes Anderson mówi: Wpadliśmy na pomysł filmu o rodzinie geniuszy, w której każdy z członków byłby wybitnie utalentowany w pewnej dziedzinie. Nie ma jednak tego dobrego, co by na złe nie wyszło - w domu panowała na tyle fatalna atmosfera, że żadne z dzieci nie umie dać sobie rady z problemami, które inni rozwiązują bez trudu. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku naszych wcześniejszych filmów, najpierw opracowaliśmy postacie, dopiero potem zarys akcji. Początkowo Royal nie był głównym bohaterem i na plan pierwszy wysunął się dopiero wtedy, gdy okazało się, że to on tak naprawdę pociąga za sznurki. Royal zjawia się w domu żony, którą dawno temu porzucił, bo chce na nowo stać się członkiem rodziny. Osiągnął wiek, w którym zdał sobie sprawę, że są rzeczy, które mogą mu zapewnić tylko najbliżsi.
Ben Stiller mówi: Royal nie jest szczery wobec swych najbliższych. Ukrywa przed nimi prawdziwe powody, dla których zdecydował się ponownie nawiązać z nimi kontakt - udaje, że jest śmiertelnie chory, choć w rzeczywistości jest zdrów jak ryba. Myślę, że w głębi duszy czuje, że jest chory - choć nie przyzna się do tego nawet przed samym sobą - i zdaje sobie sprawę, że los daje ku ostatnią szansę, by wszystko naprawić. Owen Wilson dodaje: Być może zabrzmi to banalnie, ale nasz film pokazuje, że choć życie rodzinne nie jest sielanką, to i tak członkowie rodziny są nam najbliżsi - to jedyni ludzie, którzy w pełni potrafią nas zrozumieć. Warto się więc dla nich poświęcić. Punktem wyjścia była dla scenarzystów postać Richie'ego, najmłodszego dziecka Tenenbaumów, który powraca do rodzinnego domu po długiej nieobecności. Richie wcześnie odniósł sukces jako sportowiec, a w efekcie odizolował się od świata wyruszając w rejs na pokładzie luksusowego transatlantyku. Richie cierpi na "chorobę", na którą zapadają także jego brat i siostra.
Wes Anderson mówi: Kiedyś nasi bohaterowie chlubili się nie lada osiągnięciami i sporą wiarą w siebie. Dziś zdają sobie sprawę, że wszystko to jest już za nimi i muszą szukać wsparcia gdzie indziej. Zwracają się więc ku rodzinie, od której wszystko się zaczęło. Reżyser chciał, by film utrzymany był w konwencji nieco stylizowanej, zależało mu przy tym na zachowaniu równowagi między stylizacją a naturalizmem. Jak mówi: Musiałem stworzyć naszym bohaterom cały świat, w którym wydawaliby się jak najbardziej na miejscu. Zależało mi, by ów świat wydał mi się widzowi intrygujący, a zamieszkujący go bohaterowie - ludźmi z krwi i kości. Anderson przeniósł na ekran własną wizję Nowego Jorku. Owen Wilson mówi: W naszym filmie Wes ukazał wyidealizowany Nowy Jork, który tak naprawdę nie istnieje. Wes Anderson mówi: Nasz film wywodzi się z nowojorskiej tradycji literackiej. Sam czytałem w magazynie "New Yorker" sylwetki osób, o których w życiu nie słyszałem - ludzi inteligentnych, ekscentrycznych, o niekonwencjonalnej osobowości. Dziś nikt już nie pisze takich artykułów, mam jednak w swoim gabinecie każdy numer "New Yorkera" z ostatnich czterdziestu lat, mogłem więc korzystać z egzemplarzy archiwalnych. Inspiracją byli także dla nas ludzie z naszego otoczenia, nie tylko członkowie rodzin, ale i bliscy przyjaciele. Nie chciałem ekranizować żadnego z dzieł literackich, ale zależało mi, by nasz film sam w sobie przypominał książkę. "Genialny klan" opowiada o Nowym Jorku, ale jest to Nowy Jork, który oglądamy oczami przybysza z zewnątrz, a nie kogoś, kto mieszkał w nim całe życie - to Nowy Jork z marzeń i snów.
Kluczem do sukcesu filmu była trafna obsada ról aktorskich. Wes Anderson mówi: W naszym filmie liczą się przede wszystkim postacie. Pisząc scenariusz fantazjowaliśmy sobie, że obsadzimy w głównych rolach osiem wielkich gwiazd światowego kina. To role niemal ikoniczne, tym ważniejsze więc wydawało nam się ich trafne obsadzenie. Zależało nam na pozyskaniu aktorów charyzmatycznych, nawet do ról drugoplanowych. Rolę Royala pisaliśmy z myślą o Gene'ie Hackmanie. O ile w innych tego typu filmach główny bohater jest z reguły normalnym człowiekiem, tyle że otoczonym przez bandę ekscentryków, o tyle nasz Royal jest równie ekscentryczny, co pozostali. Jest człowiekiem nieobliczalnym, katalizatorem, nieokiełznanym żywiołem. Nie wiem, co byśmy zrobili, gdyby Gene odrzucił rolę, a tak się właśnie stało... Gene Hackman mówi: Namawiałem Wesa, by nie pisał tej roli z myślą o mnie. Nie lubię ról, które napisano specjalnie dla mnie, bo nie lubię, gdy ktoś narzuca mi swoje wyobrażenia o mnie. Spotkałem się z Wesem na dwa lata przed rozpoczęciem zdjęć i prosiłem go, by tego nie robił. Jak się okazało na próżno...
Wes Anderson mówi: Gene odmówił mi dwa razy, ale nie dałem za wygraną. Mój brat narysował zbiorowy portret wszystkich członków obsady z Gene'em po środku, a ja wysłałem mu go. Potem był kolejny szkic i dziesiątki listów - wszystko na nic. Jego agent namawiał go, by przyjął rolę Royala, ale on pochłonięty był pracą nad innymi filmami. W końcu skapitulował... Gene Hackman mówi: Royal to skomplikowany facet. Zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że kiedyś umrze i uświadamia sobie, że przez całe życie był egoistą. Myślę, że szczerze pragnie pogodzić się z rodziną, bo chce znów poczuć się kochanym. Kochające się rodziny nigdy nie przestają próbować - rozpadają się tylko te rodziny, których członkom jest wszystko jedno, co z nimi będzie. Rolę Richie'ego, najmłodszego z Tenenbaumów, gra Luke Wilson ("Legalna blondynka", "Aniołki Charliego", "Diamentowa afera"). Richie jest romantykiem. Od lat żywi skrywane uczucie do swej przyrodniej siostry Margot i hoduje sokoły, które trzyma w klatce na dachu domu rodziców. Luke Wilson mówi: Richie jako jedyny potrafi się dogadać z Royalem. Chas jest zamknięty w sobie, a z Margot Royal nie potrafi znaleźć wspólnego języka. Richie w końcu zdaje sobie sprawę z tego, że był faworytem ojca i z tego, jaki wpływ miało to na jego brata i siostrę. Z pozoru wydawać by się mogło, że niczego nie brakuje mu do szczęścia: otaczają go utalentowani ludzie, a on sam jest zakochany, ale tak naprawdę gorzej być nie może - sukces nikomu z jego rodziny nie przyniósł spełnienia, a on kocha swą przybraną siostrę.
Rola Etheline powstała z myślą o Anjelice Huston. Wes Anderson mówi: Anjelica jest wspaniałą aktorką, emanuje niezwykłym ciepłem i pochodzi z bardzo ciekawej rodziny. Przez całe życie obracała się wśród ludzi podobnych do bohaterów naszego filmu. Od dawna marzyłem, by napisać jakąś rolę specjalnie dla niej. Anjelica Huston mówi: Etheline bardzo kocha swoje dzieci, czuje się jednak związana z Royalem - w pewnym sensie oboje są sobie bardzo oddani. Mimo iż Royal doprowadza ją do szaleństwa i musi przed nim chronić pozostałych członków rodziny, zdaje sobie sprawę, że dom potrzebuje ojca. Gdy tylko przyjęłam rolę, Wes zaczął przysyłać mi rysunki przedstawiające Etheline (z reguły w obcisłych kostiumach i z dziwnymi fryzurami) oraz zdjęcia swojej matki, która była archeologiem, podobnie jak grana przeze mnie postać. W pierwszych scenach filmu noszę nawet okulary, które do niej należały. Mimo to, gdy spytałam, czy gram jego matkę, wydawał się zaskoczony... Rolę Margot Tenenbaum powierzono Gwyneth Paltrow, która pochodzi z nowojorskiej rodziny o tradycjach artystycznych (jest córką producenta Bruce'a Paltrowa i aktorki Blythe Danner, znanej z takich filmów jak "Książę przypływów" czy "Mężowie i żony").
Producent Barry Mendel mówi: Filmowa Margot w wieku dwunastu lat zachowywała się jak osiemnastolatka. Podobnie było z Gwyneth Paltrow. Gwyneth Paltrow mówi: Nasz film porusza wiele ważnych kwestii. Pokazuje między innymi, jak wielką rolę pełni w życiu dziecka rodzina, która pozwala mu odnaleźć swoje miejsce w świecie i poczucie własnej tożsamości. Gdy dziecko nie znajduje wsparcia u rodziców, nabiera kompleksów, których trudno mu się potem pozbyć. Nietrudno mi zidentyfikować się z Margot, bo widzę w niej młodsze wcielenie samej siebie. Myślę, że Margot nigdy tak naprawdę nie dorosła i nadal trwa w poczuciu pełnej izolacji. Nie chce poznawać innych, wystarcza jej to, że inni chcą poznać ją. Miały na to wpływ jej relacje z Royalem, o którego miłość bezskutecznie zabiegała. Znajduje to swoje odbicie w jej dorosłym życiu - Margot zakochana jest w przyrodnim bracie, mimo iż oboje zdają sobie sprawę, że jest to miłość niemożliwa... Rolę Chasa Tenenbauma gra Ben Stiller. Barry Mendel mówi: Ben znakomicie daje sobie radę z bohaterami, którzy biorą siebie zbyt poważnie. Sądzę, że jest niedocenionym aktorem dramatycznym i dopiero w naszym filmie objawi wszystkim pełnię swojego talentu.
Ben Stiller mówi: "Genialny klan" to opowieść o relacjach łączących ojca i syna, której tłem jest Nowy Jork ukazany na ekranie z bardzo oryginalnej perspektywy. Dorastałem w Nowym Jorku, szybko więc zdałem sobie sprawę, że to, co oglądamy w filmie, niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Wes stworzył inny świat, w którym szybko poczułem się jak w domu. Chasa przepełnia gniew, bez oporów mówi więc Royalowi, co o nim myśli. Chciałem, by widzowie utożsamiali się z moim bohaterem, musiałem więc pokazać, skąd bierze się ten jego gniew. Henry'ego Shermana, księgowego rodziny i adoratora Etheline, gra Danny Glover, którego znamy z czterech filmów z serii "Zabójcza broń". Aktor mówi: Pod wieloma względami Henry stanowi całkowite zaprzeczenie Royala. Jest niezawodny, a kobiecie swojego życia chce zapewnić pełną stabilizację. Nie potrafi się tylko sprzedawać - kiedy w końcu zdobywa się na odwagę, by poprosić Etheline o rękę, nie potrafi przedstawić argumentów, dla których powinni być razem, bo widzi same powody, dla których nie powinni się pobierać... W roli Raleigha St. Claira oglądamy niezawodnego Billa Murraya, która za rolę w "Rushmore" Wesa Andersona otrzymał nominację do Złotego Globu. Aktor mówi: Gram bohatera, któremu udało się wżenić w rodzinę geniuszów. Nasz film opowiada o rodzinie, która stoi w obliczy kryzysu, mimo iż wszystko wskazuje na to, że życie jej członków powinno być usłane różami. Jest wiele takich rodzin, bo dzieci kochają całym sercem, a rodzice niezawsze są tego w pełni świadomi...
Eliego Casha gra brat Luke'a, Owen Wilson, który partnerował Gene'owi Hackmanowi w "Za linią wroga". Aktor mówi: Eli dorastał w wielkim mieście, a żyje z pisania powieści o dzikim zachodzie. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku pozostałych bohaterów, sukces nie przyniósł mu szczęścia. Jeden bestseller nie czyni z niego Tenenbauma...