Reklama

"Garfield 2": ZWIERZĘTA MÓWIĄ

Kiedy Bailey wraz z zespołem animatorów i specjalistów z Rhythm & Hues pracowali nad wyglądem Garfielda, mieszczące się w Vancouver studio Rainmaker Animation and Visual Effects wyposażało prawdziwe zwierzęta w zdolność mówienia. Ten żmudny proces trwał około sześciu miesięcy, w trakcie których ponad 200 animatorów manipulowało – za pośrednictwem komputera – zwierzęcymi pyskami.

Nagrania głosów postaci generowanych komputerowo i prawdziwych zwierząt trzeba było dokonać, zanim do pracy przystąpili informatycy i ich komputery. Mówi Betsy Paterson, szef efektów specjalnych studia Rhythm & Hues: „Ponieważ animacja mówiącej twarzy jest specyficzna i w dużym stopniu zależy od intonacji i precyzji głosu aktora, zarejestrowaliśmy na wideo aktorów użyczających głosów, byśmy mogli wyposażyć naszych zwierzęcych bohaterów w ich mimikę i ekspresję”.

Reklama

Jedynym prawdziwym zwierzęciem, które nie mówi, jest ukochany pies Jona – i zakała egzystencji Garfielda – Odie. W jego roli występują – jak poprzednio – dwa sympatyczne mieszańce jamnika i teriera, Tyler i Chloe. Ich treserka, Kristy Campbell, przez cztery tygodnie uczyła ich nowej roli.

Chociaż psy wyglądają niemal tak samo, mają różną osobowość, toteż każdy z nich występuje w innych scenach. Tyler gra w scenach wymagających sprytu i wrażliwości. „Jest bardzo inteligentny, bez trudu wykonuje polecania i jest podatny na tresurę. Chloe jest wspaniała w scenach wymagających odrobiny szaleństwa, jak szarpanie za nogawkę, bo się nie boi” – mówi Campbell.

Nad filmową menażerią czuwa Birds and Animals Unlimited oraz specjalny koordynator ds. zwierząt Mark Forbes. Jednym z najtrudniejszych zadań dla Forbesa było znalezienie właściwego wykonawcy do roli byka Bolero. „Nie byłem pewny, czy możliwa jest tresura byka, zwłaszcza do scen, w których występowałby bez uprzęży – mówi Forbes. – Moim zdaniem, można byka przesunąć do przodu lub go cofnąć. Ale znaleźliśmy doskonałego tresera, a jego byk Butch potrafi więcej niż mogłem sobie wyobrazić. Wchodzi na znak, kręci na znak głową, pochyla ją i się kłania. Byłem pod ogromnym wrażeniem”.

Czasami plan filmowy wyglądał jak arka Noego, ze zwierzętami skupionymi wokół atelier i oprzyrządowania. Aby sprostać wyzwaniom, jakie stawia praca z tak wieloma czworonożnymi aktorami, zdjęcia były kręcony przez dwie ekipy. Jedna, kierowana przez reżysera Tima Hilla, fotografowała ludzi, Garfielda i Odie’ego, czasem zwracając kamerę na jakieś znaczące w epizodzie zwierzę. Drugi zespół, kierowany przez Deana Cundeya, twórcę zdjęć do pierwszego „Garfielda”, filmował wyłącznie sceny zwierzęce.

„Sceny z taką ilością zwierząt wymagają ogromnej cierpliwości – mówi Dean Cundey. – Zwierzęta wykonują ruchy, których nie sposób przewidzieć. Ale z drugiej strony pozwala to na taką scenę, jak nasza sekwencja muzyczna, gdzie każde zwierzę porusza się inaczej”.

Koordynator ds. zwierząt Mark Forbes długo przygotowywał tę scenę, dyskutując z treserami, jak najlepiej wykorzystać specyficzne zachowanie poszczególnych zwierząt. „Na przykład – mówi Forbes – dowiedzieliśmy się, że nasz kozioł jest świetny w gnieceniu pomidorów w beczce i dlatego dostał swoją rolę. Mamy byka, który nosi wianuszek czosnku na rogu i potrafi nim rzucać. Mamy kruka, który może unieść w powietrze worek mąki i na pewnej wysokości go otworzyć. Mamy też specjalne rekwizyty, na przykład maszynę do robienia makaronu, którą może obsługiwać królik”.

Dodaje Tim Hill: „Musieliśmy nakręcić scenę w kilku stadiach. Najpierw nakręcilismyu kuchnię, w której nie było w ogóle zwierząt. Potem musieliśmy nałożyć obrazy zwierząt na trzech poziomach. Wymagało to 45 różnych ujęć, co zajęło w sumie cztery dni zdjęciowe”.

Zespół Cundeya filmował z kolei finał ambitnego wysiłku zwierząt, kiedy wszystkie zwierzaki wraz z Garfieldem siedzą i raczą się wytworami swej kulinarnej fantazji.

Zasadnicze zdjęcia do GARFIELDA 2 kręcone były w Anglii. Nakręcono kilka londyńskich atrakcji turystycznych, które odwiedził Garfield, łącznie z Pałacem Buckingham, Opactwem Westminsterskim, Trafalgar Square, Big Benem i pomnikiem Winstona Churchilla.

Następnie ekipa przeniosła się do Yorku, do wspaniałego zamku Howard z XVIII wieku, który zamienił się w zamek Carlyle, rezydencję Księcia. Otoczony przez 4 tys. hektarów zapierających dech parków i ogrodów, zamek Howard jest jedną z najpiękniejszych historycznych budowli Anglii i od chwili wybudowania znajduje się w rękach rodziny Howardów.

Potem ekipa powróciła do południowej Kalifornii, do okazałego Greystone Mansion w Beverly Hills, gdzie kręcono wnętrza i ogrody zamku Carlyle. Scenograf Tony Burrough wybrał Greystone ze względu, jak to określił, na „kwintesencję wielu angielskich wiejskich posiadłości”.

Znajduje się w Los Angeles atelier posłużyły za salę balową zamku Carlyle i kuchnię, zbudowaną na wzór sławnej posiadłości Burghley House w okolicach Cambridge.

Łącząc wnętrza Greystone i dekoracje wybudowane w atelier, Burrough stworzył bardzo angielski okazały dom. „Ale cały czas pamiętałem – zauważa - że ten dom występuje w filmie według Garfielda nie zaś na motywach Jane Austen. Dlatego wszystko wokół jest nieco jaśniejsze, bardziej rozświetlone i bardziej kolorowe niż to zwykle bywa w Anglii”.

Drugie filmowe wcielenie Garfielda przenosi kociego geniusza na nowy poziom skali, przygody i zabawy. Ale, jak zauważa Jim Davis, film daje nową miarę samej stworzonej przez niego przed laty postaci. „W »Garfieldzie« Garfield uczy się akceptowania Odie’ego i ma kilka heroicznych zdarzeń. W GARFIELDZIE 2 prowadzi dostatnie życie w angielskim zamku i ma siebie dość. Potem dostaje od życia po karku i doznaje upokorzenia. A w końcu przekonuje się, że sam nie zdoła wykorzystać swojej szansy, uczy się więc działania zespołowego i wraz ze swymi „poddanymi« sięga po sukces”.

Ale czy można nauczyć starego kota nowych sztuczek? Jedno jest pewne: gdziekolwiek los rzuci Garfielda – w zaułki amerykańskiego przedmieścia czy na komnaty angielskiego zamczyska, zawsze pozostanie panem swego „królestwa”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Garfield 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy