Reklama

"Garbi: Super bryka": ROZGRYŹĆ GARBIEGO

Przygotowaliśmy aż 36 różnych wersji wyglądu „Garbiego”, od „Garbiego” ze złomowiska, po „Garbiego” - uczestnika NASCAR – mówił kolejny z producentów, Charles Hirschhorn. – Zawsze staraliśmy się pamiętać o tym, że mamy do czynienia z postacią baśniową, a nie ze zwykłym samochodem.

Robinson, by pozostać wierną dawnemu wizerunkowi „Garbiego” i nie wprowadzać zmian niezgodnych z jego dawnym wyglądem i charakterem, obejrzała wszystkie kinowe i telewizyjne filmy na jego temat, studiowała też pilnie poświęcone mu strony internetowe. Doszłam do wniosku, że ludzie traktują naszego bohatera jakby go znali, jak dobrego starego znajomego, jak żywą osobę. I właśnie dlatego byłam zdania, że nie należy tworzyć nowego „Garbiego” za pomocą komputera, choć to pewnie byłoby technicznie najprostsze. Ale nasz „Garbi” musiał być realny, prawdziwy. Dlatego użyliśmy autentycznych samochodów z lat 60. Oczywiście zostały one naszpikowane nowoczesnymi dodatkami, cudami współczesnej robotyki. A jednak, gdy „Grabi” był na planie, naprawdę miałam złudzenie, że to żywy aktor. Kilka razy powstrzymałam się w ostatniej chwili, by nie powiedzieć: „Teraz przesuń się w lewo, „Garbi”. Robinson i inni członkowie ekipy odbyli przejażdżki po torze NASCAR, by poznać prawdziwą atmosferę wyścigu. Myślę, że to było bardzo ważne – mówiła Robinson. – To poczucie pędu, zespolenia z samochodem, uczucie, z jakim wchodzi się w zakręty... Trzeba tego doznać, by zrozumieć, jaka więź łączy „Garbiego” i Maggie: urodzonych do wyścigu.

Reklama
materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Garbi: Super bryka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy