Reklama

"Gangi Nowego Jorku": KOSTIUMY I CHARAKTERYZACJA

Zdobywczyni Oscara, kostiumograf Sandy Powell, pracowała ze Scorsese po raz pierwszy. Ona także odegrała ważną rolę w kreowaniu atmosfery dawnego Nowego Jorku. Pracę rozpoczęła od przejrzenia wszystkich istniejących fotografii z tego okresu, jakie tylko udało jej się znaleźć. „To czasy nieczęsto portretowane, ale my akurat mieliśmy szczęście” – opowiada Powell. „Dagerotypowe fotografie właśnie wtedy zostały wynalezione, więc było się czemu się przyglądać. Miałam też dostęp do wyników poszukiwań, jakie poczynił Marty. Ale nie chciał, bym zbytnio opierała się na tych znaleziskach. Chciał, bym stworzyła świat, jakiego nigdy wcześniej w kinie nie widziano, ale też oparty na rzeczywistości. To stało się moją myślą przewodnią”.

Reklama

Jednym z pierwszych zadań było znalezienie sposobu na zróżnicowanie poszczególnych gangów. „Oczywiście członkowie tych grup nie nosili mundurów, jednak chciałam, by każdy z nich miał swój unikalny wygląd. Jedną z rzeczy, jakich dowiedziałam się o gangu Dead Rabbitss było to, że kiedy szli do walki, każdy z nich miał czerwony pasek przyczepiony na całej długości spodni. Użyłam tego jako motywu przewodniego, dołączając ów element do ich koszul i niektórych innych części garderoby. Nacjonaliści wyglądali zupełnie inaczej. Mieli więcej pieniędzy, więc byli bardziej wystrojeni. Nosili także charakterystyczne wysokie cylindry”.

Powell świetnie się bawiła projektując kostiumy dla Billa „Rzeźnika”, najbardziej błyskotliwego i wytwornego z gangsterów. „Marty miał bardzo dużo pomysłów dotyczących Billa” – wspomina. „Chciał, by wyglądał elegancko. Miał trochę przypominać dzisiejszych gangsterów, którzy, choć mieszkają w skromnie urządzonych domach, noszą wytworne, drogie ubrania. To miało dotyczyć Billa i reszty nacjonalistów”.

Daniel Day-Lewis także miał specyficzne wyobrażenie na temat tego, jak powinien wyglądać Bill „Rzeźnik”. „Daniel chciał, bym podkreśliła jego wysoki wzrost” – mówi Powell. „Jego bohater nosi więc w wielu scenach długi płaszcz, charakterystyczną dla niego odzież, pod którą ukrywa swój śmiertelny nożowniczy pas. Płaszcz podkreśla wzrost Daniela i jego strzelistą budowę. Aktor jest bardzo smukły, więc zaakcentowaliśmy to, ubierając w rzeczy bardziej dopasowane. To nadało mu wygląd pająka. W przypadku jego garderoby użyliśmy też różnych szalonych wzorków, np. kratek i prążków”.

Mówi Daniel Day-Lewis: „Zanim rozpoczęły się zdjęcia, mieliśmy okazję spotkać się z Sandy w Dublinie i przedyskutować nasze pomysły. Pokazała mi kolekcje zdjęć i rycin, na podstawie których rodziły się jakieś pomysły. Każde z nich pobudzało jej wyobraźnię. Miesiąc później zaprezentowała mi wieszak pełen ubrań, które zaprojektowała i byłem nimi kompletnie zaskoczony. Nie wyobrażałem sobie swojego bohatera jako takiego panicza. To był bardzo odkrywczy moment dla mnie, naprawdę wspaniały. Nagle zostaje ci pokazane coś, co kompletnie zmienia twój sposób myślenia”.

Wygląd gangów i sposób w jaki się ubierali ich członkowie, pobudził wyobraźnię całej ekipy. Podsumowuje to Leonardo DiCaprio: „Odniosłem tę sytuację do lat 80. i grup przestępczych znanych mi z Los Angeles z czasów, w których dorastałem. Nosiły one różne nazwy, a ich członkowie mieli zawsze jakąś część garderoby, która oznaczała ich przynależność do danego gangu. Było to coś, po czym się nawzajem rozpoznawali i czym sygnalizowali innym swoją odrębność. Myślę, że tak samo działo się w przypadku Dead Rabbits”.

Projektowanie strojów kobiecych dla „Gangów Nowego Jorku”, szczególnie kostiumów Jenny, która porusza się pomiędzy arystokratyczną dzielnicą willową Górnego Manhattanu a niebezpiecznymi zakątkami Five Points, także było nowym wyzwaniem dla Powell. „Ubrania Jenny wśród nacjonalistów są tradycyjne, z charakterystycznym zarysem wiktoriańskiej sylwetki kreowanym przez krynoliny” – mówi Powell. „To bardzo kontrastuje z ciuchami, jakie nosi w Five Points”.

„Marty chciał, by Jenny i jej koleżanki uformowały własny gang. Moim zadaniem było więc wymyślenie sposobu, w jaki kobiety z tego świata upodobnić do twardych mężczyzn. Natrafiłam na książki z obrazkami kobiet, które w latach 50. XIX-tego wieku nosiły spodnie pod spódnicami. Nazywano je Dress Reformers, były wczesnymi feministkami, których ruch niestety się nie przyjął. Szyły sobie spodnie z własnych spódnic. Nosiły także marynarki i kamizelki, zupełnie jak mężczyźni. I tak właśnie ubiera się Jenny”.

Przez cały czas pracy nad filmem Powell była pod wrażeniem zainteresowania i ogromnej wiedzy Scorsese na temat kostiumów. „On rozumie i kocha ubrania” – zauważa. „Poza tym ma fantastyczną pamięć – jest mistrzem szczegółu. Mogłam pokazać mu zdjęcie, a miesiąc później wciąż dokładnie pamiętał, co na nim było. Mówił: Tak, to jest rękaw z 1857 roku, ten drugi nie wszedł do mody przed 1860 rokiem. Potrafi zauważyć subtelne różnice”.

Postać Billa „Rzeźnika” odróżniała się też od innych w bardzo charakterystyczny sposób. Gangster miał jedno oko szklane, które zastępowało mu to, które stracił w walce. Wygrawerowany był na nim emblemat w postaci amerykańskiego orła. By wykreować efekt sztucznego oka, Manlio Rochetti, uhonorowany Oscarem charakteryzator, stworzył miękką soczewkę, którą codziennie zakładał aktorowi przed rozpoczęciem zdjęć.

Leonardo DiCaprio także musiał poddawać się intensywnej charakteryzacji po tym, jak zostaje ciężko pobity przez Billa „Rzeźnika” i kiedy wraca do zdrowia pod opieką Jenny. DiCaprio przechodził 4-godzinne sesje charakteryzatorskie, by oddać kiepski stan swojego bohatera.

„Marty uważał, że to bardzo ważne pokazać, że powrót Amsterdama do zdrowia miał charakter stopniowy i w rzeczywistości trwał bardzo długo. Wiec wypracowaliśmy pięć rożnych stadiów jego rekonwalescencji, by oddać rozpiętość w czasie” – mówi charakteryzator DiCaprio, Sian Grigg. „Proces ten polegał m.in. na użyciu protez i bardzo starannych zabiegach kosmetycznych. To było dla Leo zupełnie nowe doświadczenie, oznaczało bowiem siedzenie bez ruchu przez długi czas. Ale myślę, że mu się to podobało”.

DiCaprio także miał wiele pomysłów na oddanie zmiennego wyglądu Amsterdama, który jest wyraźnie zależny również od stanu posiadania. Mówi Grigg: „Na początku filmu Amsterdam przybywa do Five Points, dopiero w miarę rozwoju akcji dopasowuje się do lokalnego środowiska. Leo brał czynny udział w dyskusjach na temat tego, jak pokazać zmiany, które jego bohater przechodzi zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Miał bardzo dobre pomysły”.

Zdjęcia do „Gangów Nowego Jorku” zakończyły się 30 marca 2001 roku, po 137 dniach spędzonych przez ekipę na planie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Gangi Nowego Jorku
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy