"Franklin i skarb jeziora": O TWÓRCZYNIACH
Paulette Bourgeois, urodzona w Winnipeg w kanadyjskiej prowincji Manitoba, jest dyplomowanym psychiatrą, ale od uprawiania wyuczonego zawodu zawsze wolała pisanie. Najpierw została dziennikarką i współpracowała z wieloma liczącymi się na rynku tytułami prasowymi, a z czasem także z mniejszymi stacjami telewizyjnymi. W 1983 roku, oczekując przyjścia na świat swojej pierwszej latorośli, zdecydowała się napisać książkę dla dzieci, choć z początku nie wiedziała, jak się za to zabrać. Olśnienia doznała, gdy pewnej nocy obejrzała w telewizji odcinek serialu "M.A.S.H.". Postać doktora Sokole Oko, w którą wcielił się Alan Alda, odmawia w nim wejścia do groty z powodu klaustrofobii. Aktor mówi: "Gdybym był żółwiem, wszedłbym teraz do swojej skorupy". W ten sposób zasiane zostało ziarno, z którego kilka lat później wykiełkowała pierwsza z książeczek o pewnej żółwiej rodzinie z dziećmi w wieku potencjalnych odbiorców - "Franklin boi się ciemności". Nawet imię głównego bohatera było hołdem dla postaci z serialu, której prawdziwe nazwisko brzmiało Benjamin Franklin Pierce.
Początkowo historia została odrzucona przez wszystkich dużych wydawców w Kanadzie. Pewne zainteresowanie wykazało jedynie mniejsze wydawnictwo Kids Can Press, ale i ono miało spore wątpliwości co do sensu wprowadzania na rynek literatury dziecięcej zupełnie nowych postaci. Projekt zaczął wyglądać bardziej obiecująco z chwilą, gdy na ilustratorkę serii wybrano Brendę Clark. Co ciekawe, kobiety spotkały się po raz pierwszy dopiero po publikacji książki, a zatem Bourgeois poznała wygląd swoich bohaterów równo z czytelnikami. Dziś twierdzi, że fizjonomia postaci oraz oprawa plastyczna całej historii całkowicie jej odpowiadały.
Dla Brendy Clark przygoda z Franklinem rozpoczęła się zupełnie nieoczekiwanie. Przed spotkaniem z naszym bohaterem graficzka miała już spore doświadczenie jako ilustratorka książek (a także jako nauczycielka plastyki w szkole), ale nie wiedziała nic o żółwiach. Otrzymawszy tekst Bourgeois poczuła się wszakże natchniona do pracy i natychmiast przeprowadziła drobiazgowe badania na temat obyczajów wyposażonych w przenośne schronienie gadów, ostatecznie znajdując inspirację przede wszystkim w zachowaniach żółwi z Galapagos, które posiadają umiejętność brania w tylne łapki drobnych obiektów.
W 1986 roku, gdy ukazała się pierwsza z opowieści o Franklinie, żadna z obydwu pań nie przypuszczała zapewne, że kilka lat później to i kolejne ich dziełka zostaną przetłumaczone na 30 języków i opublikowane w ponad 50 krajach, zafascynują miliony młodych czytelników a potem telewidzów, by dziś wkroczyć triumfalnie na duży ekran.
Z okazji 20-lecia istnienia Franklina w ubiegłym roku w Toronto otwarto Park Franklina z licznymi atrakcjami.