Reklama

"Flintstones: Niech żyje Rock Vegas": OBSADA

Dwóm z najzdolniejszych aktorek telewizyjnych nowy projekt „The Flintstones” szczególnie przypadł do gustu. Kirsten Johnston, znana z roli w serialu „3rd Rock From The Sun” (dwukrotnie nagrodzona Emmy) oraz zeszłorocznego hitu kinowego „Austin Powers: agent specjalnej troski”, nie mogła oprzeć się pokusie zagrania młodej Wilmy Slaghoople. Jak sama mówi: „Historia ta od samego początku wydawała mi się niebanalna i świeża. Widzimy jak Wilma dostaje swoje nieodłączne perły, jak zmienia uczesanie upinając włosy w charakterystyczny koczek, poznaje Freda i jego przyjaciela Barney’a, z którym zresztą początkowo była bardziej związana. Mamy możliwość prześledzenia jak związek obu par zaczyna nabierać kolorów i jak na scenę wkraczają kolejne postaci, w tym Dino”.

Reklama

W przypadku odtwórczyni roli Betty O’Shale wybór padł na Jane Krakowski, aktorkę nominowaną do nagrody Złotego Globu i Tony, Elaine z telewizyjnego serialu „Ally McBeal”. Jane Krakowski twierdzi, że: „Jest w filmie bardzo uroczy i zaskakujący zarazem element, ponieważ na samym początku postaci są ze sobą związane inaczej niż później. Kiedy jednak Fred opowiada dowcip, a Barney i Betty śmieją się do rozpuku, moment ten przypieczętowuje ich wzajemne zauroczenie i wspólny los. Jeśli bowiem oboje potrafią się śmiać w tak niepowtarzalny sposób, wytwarza to niewątpliwie ogromnie silną więź emocjonalną”.


Kwestie obsady i wyboru jednych z najmodniejszych aktorów młodego pokolenia Levant komentuje w ten sposób: „Naszym celem było znalezienie takich osób, które nie tylko fizycznie i ‘duchowo’ przypominałyby znane postaci, ale które zarazem uosabiałyby charakter bohaterów i nadawały im nowego wymiaru. Moim zadaniem było zaś stworzenie sprzyjających warunków i otoczenia odpowiedniego dla sytuacji przedstawionych w filmie: aktorzy swobodnie poruszają się przyodziani w tuniki, boso wędrując po kamieniołomach. Naturalnie, przyjmując za punkt wyjścia tego typu swobodę i naturalność musieliśmy później wspólnie popracować nad ucieleśnieniem postaci z kreskówki w taki sposób, aby wytworzyć swoistą ‘chemię’ między bohaterami, ponieważ to właśnie wydaje się być niezbędnym elementem dobrej komedii romantycznej.”


„Centralnym punktem filmu jest rzeczywiście związek Wilmy i Freda. Mark Addy doskonale sprawdził się w tej roli, jest można by powiedzieć stworzonym Fredem - ma przy tym coś, co zbliża go do każdego człowieka, ‘everymana’ z wielkimi marzeniami” zauważa Levant.

Cohen potwierdza tę opinię stwierdzając: „Ludzie w naturalny sposób lgną do Marka. Ma on ten charakterystyczny entuzjazm i ciepło, które od pierwszego wejrzenia rzucają się w oczy i zjednują mu wielbicieli. Prawdę mówiąc, zdecydowaliśmy się poczekać z rozpoczęciem zdjęć do momentu kiedy Mark zakończy swoje pooprzednie przedsięwzięcie, ponieważ czuliśmy, że to właśnie on będzie elementem spajającym naszą całą znakomitą ekipę aktorską”.


A jak odniósł się do tej roli sam brytyjski aktor, który wcześniej oczarował publiczność na całym świecie brawurową kreacją w filmie „Goło i wesoło”?

Mark Addy: „Niewątpliwie zagranie postaci typowo amerykańskiej może się wydawać nieco osobliwe, jednakże świadomość wcielania się w rolę, która jest swoistego typu narodowym wizerunkiem może być już całkiem paraliżujące. Starałem się jednak jak można najbardziej zbliżyć do tej postaci i poznać ją, wychwycić cechy charakterystyczne. Fred to facet o wielkim sercu, ale również niewyparzonym języku. Zdarza się, że powie coś zanim jeszcze zdąży cokolwiek pomyśleć. Starałem się przy tym stworzyć postać, jaką wydawało mi się Fred był w latach swej młodości. Widzimy go bowiem w momencie kiedy jako młody facet, szcześliwie ukończył wraz ze swoim kumplem Barney’em Akademię Bronto Crane. Przed chłopakami świat stoi otworem.”

Mający na swoim koncie ponad 25 filmów fabularnych (w tym „Podejrzani” i „Ich troje”)Stephen Baldwin zagrał w filmie Barney’a Rubble. W opinii wielu osób jest to rola wprost stworzona dla Baldwina. Sam aktor twierdzi: „nadal nie mogę sobie uzmysłowić, że jest ktoś gotowy zapłacić mi za całą tę świetną zabawę. Barney zawsze był moim ulubieńcem, ponieważ znał odpowiedzi na wszystkie pytania. Jego zadaniem było tylko znalezienie kogoś, kto będzie chciał go posłuchać. Dodatkowo przyszło mi wykonywać ten charakterystyczny, niezapomniany chichot Barney’a”, (Baldwin chichocze).


Johnston z ogromnym entuzjazmem i zaangażowaniem podeszła do propozycji zagrania nowej Wilmy. Jak mówi: „uwielbiam tworzyć nowe postaci, a Wilma jest w tym filmie zupełnie inna od tej, którą znamy już jako żonę Freda. Jest bardzo niewinna i naiwna. Przez całe swoje młodzieńcze życie była otoczona troskliwą opieką rodzicielską, prowadząc beztroską, dostatnią i sielską egzystencję. Wszystko wskazuje na to, że poślubi bardzo, bardzo zamożnego, zarozumiałego potentata, którym ona sama nie jest co prawda zainteresowana, ale którego w pełni akceptuje i popiera jej rodzina. Do tej pory nie miałam okazji zagrać tak dobrodusznej i bezpośredniej postaci, a co jeszcze dodatkowo stanowi dla mnie atut to wiele scen z pogranicza kaskaderskich. Ja wprost uwielbiam tego typu komediowe zadania aktorskie.”


Kiedy Jane Krakowski przygotowywała się do letniej przerwy w serialu „Ally McBeal”, wszyscy aktorzy rozprawiali o tym, gdzie spędzą letnie wakacje. „Niektórzy”, wspomina Krakowski, „udawali się do Francji, inni do Nowego Yorku, moim zaś wakacyjnym punktem docelowym było Bedrock. Co prawda przypomina to bardziej ‘wakacje w gorsecie’, ale cała ta historia ogromnie mi się podoba. Nasi znani bohaterowie są dużo młodsi, bardziej żywiołowi i spontaniczni niż w czasie kiedy już osiedli w Bedrock. Dodatkową atrakcją jest dla mnie sama postać dośc pyskatej Betty.


Gwiazda telewizyjna, filmowa i teatralna Joan Collins, znana na całym świecie jako Alexis Morel Carrington Colby Dexter Rowan z serialu „Dynastia” gra w filmie Pearl Slaghoople, której koszmarne przeczucia co do niewystarczająco wystawnego życia swojej jedynaczki maja się wkrótce spełnić. Jak zauważa Collins jej filmowa postać: „Jest bardzo, bardzo zainteresowana strojami ... haute couture w prehistorycznymj wydaniu. Jest przy tym niezwykle próżna i chce stale kontrolować życie swojej córki. Naturalnie, pragnie dla niej wszystkiego co najlepsze, ale w jej mniemaniu źródłem wszelkich rozkoszy są pieniądze. Tej postaci w niezwykle uroczy sposób partneruje jej małżonek Pułkownik, którego zagrał znakomity Harvey Korman.”

Producent Cohen dodaje: „Nie moglibyśmy nakręcić tego filmu bez Harvey’a. W kreskówce użyczył on swojego głosu postaci Wielkiego Gazoo. W pierwszej filmowej części „Flintstonów” jego głosem przemawiał ptak dyktafon, a teraz widzimy go znowu jako ojca Wilmy - Pułkownika Slaghoople”.

Harvey Korman, weteran filmów komediowych, tak mówi o swojej roli: „Jestem przekonany, że to właśnie mój bohater ma w ostatecznym rozrachunku najlepszą zabawę. Starsi ludzie często udają, że nie do końca zdają sobie sprawę z tego co się wokół nich dzieje chociaż w rzeczywistości tak nie jest. Ta prawidłowość sprawdza się również w jego przypadku - nie chcąc być stale niepokojonym w kwestiach mało istotnych udaje człowieka nie bardzo już rozgarniętego. Ma w ten sposób swój zasłużony święty spokój. Naprawdę nie przypominam sobie kiedy tak doskonale bawiłem się przy kręceniu filmu - chyba jest to pierwszy raz od czasu „Blazing Saddles”. Co prawda zdarza mi się kręcić filmy jedynie co 25 lat, ale zawsze to coś”, śmieje się Korman.


Tomasowi Gibsonowi przypadła w filmie rola czarnego charakteru - Chipa Rockefellera. Jak sam aktor przypuszcza: „musi być we mnie coś szczególnie charakterystycznego, jakaś wrodzona cecha, która nadaje mi charakteru drania. Przychodzi mi to do głowy, ponieważ już tyle razy miałem okazję zagrać rolę naprawdę zabawnych ‘złych facetów’. Naturalnie, każdy czarny charakter ma również swoją nieco jaśniejszą stronę. Chip ma w sobie tę niewielką machiawelistyczną nutę, która sprawie, że Wilma ma być jedynie środkiem do osiągnięcia przez niego zamierzonego celu.”


Wyróżniony nagrodą Tony aktor sceniczny Alan Cumming wcielił się w rolę Wielkiego Gazoo. Alan Cumming : „Lubię robić rzeczy, które są odmienne od tego, z czym miałem do czynienia wcześniej. Tak też było w przypadku „Flintstonów”. Spodobał mi się ten pomysł i postanowiłem przyłączyć się do całego przedsięwzięcia.”

Cumming przyjął również rolę Micka Jaggeda, prehistorycznego gwiazdora, który cieszy się zainteresowaniem Betty w Rock Vegas. „Jestem poniekąd Brytyjczykiem, dlatego też twórcy filmu poprosili mnie, abym przyjął tę rolę po tym jak odczytałem ją dla samej tylko przyjemności czytania. Początkowo było to raczej trudne zadanie ponieważ wszyscy prosili mnie, abym zagrał rolę w taki sposób, jak uczyniłem to czytając po raz pierwszy. W ich mniemaniu był to znakomity wzorzec godny powtórzenia. Ja natomiast nie pamiętałem dokładnie jak to wszystko miało wyglądać, ponieważ większość tekstu odczytałem zupełnie spontanicznie”.

Przygotowując się do swoich ról aktorzy musieli znaleźć punkty wspólne między tym co nowe i tym co charakterystyczne dla dawnych postaci kreskówkowych. Pracując nad tajnikami roli legendarnego Freda Mark Addy stwiedza: „Chociaż chodzi tutaj o stworzenie postaci z kreskówki, każdy z nas stara się nadać jej rys realny. Przecież oni wszyscy żyją w tym samym świecie co my, dlatego też muszą być tak rzeczywiste jak to tylko możliwe. Będąc dzieckiem oglądałem „The Flintstones” i naturalnie wróciłem do tego filmu. Dodatkową inspiracją był dla mnie również film „The Honeymooners” z Jackie Gleason, dzięki któremu mogłem wyrobić sobie specyficzny rys fizyczny postaci.”


Jeśli chodzi o akcent charakterystyczny dla postaci Freda, Addy pracował nad nim z pomocą specjalisty będąc jeszcze w Anglii, zanim cała produkcja ruszyła. Na planie filmu również stale obecna był osoba, kontrolująca poprawność jego wypowiedzi. Co ciekawe, przez interesujący zbieg okoliczności Addy w czasie jednego z wolnych weekendów udał się do Las Vegas, jak również podziwiał formacje skaliste Wielkiego Kanionu.

Baldwin również pracował nad udoskonaleniem charakterystycznego sposobu mówienia Barney’a. Jak zauważa aktor: „Jest wiele aspektów wokalnych związanych z oryginalną wersją animowaną filmu i postacią graną teraz przeze mnie. Uważnie się wszystkiemu przysłuchiwałem i starałem się to w miarę wiernie odtworzyć. Co prawda Barney nie wypowiada w filmie tak wielu kwestii jak Fred, ale jest to zarazem spore wyzwanie, trzeba bowiem przy pomocy jednej charakterystycznej miny wywołać u widzów śmiech.”


Specjalnym wydarzeniem w filmie było pojawienie się na planie „ The Flintstones” Williama Hanny i Josepha Barbery, którzy w roli statystów wystąpili w scenie ślubu swoich kreskówkowych dzieci - Freda i Wilmy. Ubrani w uroczyste ‘smokingi’ z epoki kamiennej przyłączyli się do grupy gości śpiewając charakterystyczny temat przewodni filmu „The Flintstones” i wsłuchując się w entuzjastyczny okrzyk Freda „Yabba-Dabba-Doo!”

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy