Reklama

"Femme fatale": O CASTINGU

CASTING DO ROLI LAURY

Marina Gefter: Brian powiedział: „Idealnym wyborem byłaby niezbyt znana osoba, którą mógłbym modyfikować i która dodatkowo otoczona jest aurą tajemniczości. Byłoby wtedy łatwiej uwierzyć w jej podwójność i w efekcie mogłoby się to udać o wiele lepiej niż z jakąś znaną gwiazdą”. W tym punkcie wszyscy się z nim zgodziliśmy.

Brian De Palma: Casting do roli Laury był bardzo skomplikowanym procesem, bowiem potrzebowaliśmy porażająco pięknej młodej kobiety, która jednocześnie posiadałaby zdolność do wcielenia się w trzy albo cztery różne postacie. Mieliśmy duże szczęście, że znaleźliśmy Rebeccę Romijn-Stamos, która pojawiła się dosyć późno na naszych castingach.

Reklama

Tarak Ben Ammar: Spotkałem Johna McTiernana w Los Angeles. Rozmawialiśmy o Rebecce, która właśnie występowała w jego filmie „Rollerball”. Pomyślałem, że jest znakomita. John powiedział mi: „Polecam ją, jest ogromnie utalentowana, potrafi mówić z obcym akcentem itd.”. Rebecca przyszła do mnie do biura i zaraz potem zadzwoniłem do Briana i zasugerowałem mu, by zaprosił ją do Paryża na mały test. Cała ekipa, od operatora przez makijażystkę aż do dźwiękowca, padła jej do stóp.

Marina Gefter: Skontaktowaliśmy się i złożyliśmy wstępną ofertę zagrania Laury dziesięciu bardzo dobrze znanym amerykańskim aktorkom. W kilku przypadkach to właśnie one nalegały na wzięcie udziału w castingu. Ale w ich przypadku brakowało nam pewnego elementu zaskoczenia. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na osobę nieznaną, czyli na coś, co Brian często praktykował w swoich filmach i zazwyczaj z rewelacyjnym skutkiem. Tak było w przypadku Michelle Pfeiffer w „Człowieku z blizną” czy Melanie Griffith w „Świadku mimo woli”. Rebecca stanęła przed olbrzymim wyzwaniem, jakim było sportretowanie dwóch bardzo różnych kobiet, jak i przybraniem kilku innych tożsamości w czasie filmu. Jest piękną kobietą, w bardzo hitchcockowskim stylu i będzie totalną niespodzianką dla widowni.

Antonio Banderas: Rebecca jest niezwykle piękna, inteligentna, dowcipna i podchodzi do życia z przymrużeniem oka. Brian zrobił z niej nową Kim Novak.

CASTING DO ROLI NICOLASA

Brian De Palma: Casting do roli Nicolasa był trudny, bo to nie on był głównym bohaterem filmu. Jesteśmy szczęściarzami, że Antonio się zgodził. Podobała mu się historia i myślę, że na jego decyzję o zagraniu duży wpływ miała Melanie Griffith, z którą parę razy pracowałem. Powiedziała mu „Zrób to, to może być ważna rola”.

POZOSTAŁE POSTACIE

Marina Gefter: Od początku Brian myślał o Peterze Coyocie w krótkiej ale bardzo istotnej roli Rule’a, amerykańskiego ambasadora. Potrzebowaliśmy kogoś z takim wdziękiem i autorytetem. Gregg Henry, stary przyjaciel Briana i jeden z jego flagowych aktorów, przyjął małą rolę Mr. Shiffa. Odtwórcy ról dwóch złych charakterów, Eriq Ebouaney i Edouard Montoute, byli wyborem Briana, sugerowanym zresztą przez Rebeccę.

AMBASADOR

Peter Coyote: Ambasador Watts zawdzięcza swa pozycję bogactwu. Nie jest zbyt wysublimowany i ma wręcz żałosne braki w savoir-vivrze. Jest fanem komputerów, trochę naiwnym, który automatycznie poddaje się wdziękom Laury.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Femme fatale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy