Reklama

"Fantastyczna czwórka 2: Narodziny Srebrnego Surfera": W STAREJ SKÓRZE

"Zawsze ekscytuje mnie możliwość powrotu do postaci, którą już kiedyś grałem - mówi walijski aktor Ioan Gruffudd o swojej interpretacji szefa Fantastycznej Czwórki Reeda Richarda, znanego jako najsprytniejszy człowiek świata. - Przed minione dwa lata nieco się zmieniłem, postarzałem się, więc i Reed Richards się zmienił i lepiej nad sobą panuje. Jest teraz bardziej świadomym przywódcą grupy. A ta pozycja jest dla niego źródłem satysfakcji".

Dla Jessiki Alby, która powtarza swoją rolę Sue Storm, Niewidzialnej Kobiety, praca nad filmem jest bardziej satysfakcjonująca niż poprzednio. "W pierwszym filmie starałam się dochować wierności komiksowi - przyznaje. - Teraz pozwoliłam sobie na nieco większą swobodę. Ioan, Chris, Chikie (Michael Chiklis) i ja zdążyliśmy się już zżyć z naszymi bohaterami, co daje nam możliwość poszukania czegoś w ich postaciach i w nas samych".

Reklama

Chris Evans, który gra Johnny'ego Storma, Ludzką Pochodnię, przyznaje, że powrót do dawnej postaci nieco go przerażał. "Jest to dla aktora szczególne zadanie, ponieważ wracając do roli doskonale się wie, co się sprawdziło, a nad czym trzeba jeszcze popracować" - opowiada.

Ponieważ Johnny ma pewne skłonności do awanturnictwa, szukania przygód i pozerstwa, filmowcy postanowili uwikłać go w mały romans. "Zapragnęli, by Johnny był trochę bardziej gotów na romans - mówi Evans. - Reed i Sue biorą ślub, związek Bena i Alicii ładnie się rozwija, więc jest okazja, by Johnny poczuł się trochę samotny. Przyjdzie pora, by przekonał się, że choć ludzie w jego otoczeniu są szczęśliwi, bo mogą kochać i być kochanymi, nic nie jest dane na pewno".

Michael Chiklis, laureat Emmy i Złotego Globu za serial "Świat gliniarzy", powraca jako Ben Grimm, Stwór, którego ciało w wyniku kosmicznego bombardowania zamieniło się w pierwszym filmie w pomarańczową skałę. Chiklis przyznaje, że jego bohater nadal pozostał mrukiem. "Myślę, że każdy w podobnej sytuacji byłby nieco zwariowany - mówi. - Ale sądzę też, że po początkowym szoku wrócił do siebie. A poza tym ma zajęcie - ratuje świat".

Fantastyczną Czwórkę przepełnia w tym filmie duch wzajemnych relacji, co dotyczy również wielkiego faceta z kamienia. Ben Grimm kontynuuje swój związek z niewidomą rzeźbiarką Alicią Masters, graną przez Kerry Washington, który nawiązał w pierwszym filmie. "Moim zdaniem Ben Grimm pozostaje sercem i duszą Fantastycznej Czwórki - mówi Chiklis. - Jest najsilniejszy, ale to delikatny olbrzym. I wcale nie ma gąbczastego wnętrza. Pomysł, by był związany z Alicią, uszlachetnia tę postać. To nie tylko gderliwy mruk, obiekt niewybrednego żartu. Ma serce i duszę i już tylko za to można pokochać Stwora".

Julian McMahon, grający ostatnio w serialu "Bez skazy" powtarza swoją rolę głównego przeciwnika Fantastycznej Czwórki, Victora Von Dooma, czyli Dr. Dooma. Początkowo wspólnik i dobroczyńca Czwórki, za sprawą żądzy władzy i dominacji nad światem stał się ich dozgonnym wrogiem.

W finale pierwszej "Fantastycznej Czwórki", Dr Doom został pokonany, zapakowany i wysłany do rodzinnej Latverii. "Za długon siedział w grobie i dlatego nieco zgorzkniał - McMahon dywaguje na temat powrotu Dooma. - Od początku filmy marzy o zemście na Fantastycznej Czwórce".

Także Kerry Washington, gwiazda - obok Foresta Whitakera - filmu "Ostatni król Szkocji", powtarza rolę Alicii Masters z pierwszego filmu. Alicia jest niewidomą rzeźbiarką, która potrafi dostrzec człowieka w Benie Grimmie - w przeciwieństwie do tych, którzy widzą w nim tylko tępawego osiłka. "Alicia ma wspaniałą intuicję, a także szczególną wiedzę, jaką zyskała w wyniku swojej ślepoty - wyjaśnia Washington.

Do aktorskiego zespołu dołączył laureat Emmy, Andre Braugher, który zagrał generała Hagera - zawodowego żołnierza, który realizuje rządowy rozkaz schwytania Srebrnego Surfera.

Braugher, od lat fan Fantastycznej Czwórki, z radością dołączył do ekipy. "Pamiętam, jak pokazał się pierwszy zeszyt "Fantastycznej Czwórki" wraz z charakterystyką kluczowych postaci, z Surferem i Galactusem. To zaszczyt pracować nad tym filmem. To przeskakiwanie z helikoptera do czołgu i na rakietę daje mnóstwo zabawy. Przecież trzeba się bawić, kiedy się kręci film na podstawie komiksu!".

Jedna z legend Marvel Comics i twórca Fantastycznej Czwórki, Stan Lee, pokazał się na ekranie FANTASTYCZNEJ CZWÓRKI: NARODZIN SREBRNEGO SURFERA podczas ślubu stulecia Reeda i Sue. To rodzaj hołdu dla wydania specjalnego "Fantastycznej Czwórki" z 1965 roku. Lee zagrał gościa zakłócającego przyjęcie, którego wyprasza się z sali. W pierwszej "Fantastycznej Czwórce" Lee zagrał listonosza w Baxter Building.

Dysponując poszerzonymi bohaterami i światową scenerią, filmowcy mają nadzieję, że zarówno fani komiksu, jak i inni widzowie przyjmą ich film życzliwie. "Rozszerzenie akcji na cały świat było trafnym pomysłem - mówi scenarzysta Don Payne. - Ale zasadniczą kwestią jest podjęcie odwiecznych tematów rodziny i poświęcenia: jego bohaterem jest istota, gotowa do najwyższych ofiar dla dobra ludzkości. Jest także więcej akcji, więcej ekscytacji, ale i szersze spojrzenie na relacje między bohaterami. Jeśli chce się kręcić filmy dla całej rodziny, nie można ogłupiać widza. Trzeba mu zaoferować rozmach przygody, połączonej z akcją, dramatem, humorem i zaskakującymi efektami". Zdaniem producenta Ralpha Wintera, jest jej dostępność. "To historia z leciutkim przymrużeniem oka - mówi. - Relacje między bohaterami są typowe dla przeciętnej rodziny, podobnie jak typowe są ich problemy. Na przykład, w przeciwieństwie do mutantów z "X-Menów" nie potrafią ukryć swojej mocy, co może okazać się punktem wyjścia do wielu zabawnych sytuacji".

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy